Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę, żeby mój partner był na konunii mojego dziecka.

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Uważam, że to rodzinna impreza i on tam nie ma prawa być. Nie jesteśmy małżeństwem, nie utrzymuje mojego dziecka, mieszka z nami a nie my z nim, nie znam jego rodziny ( jego mama była u nas 2 razy na 5 lat), nie zajmuje się moim dzieckiem, nie wtrąca w wychowanie, bo od tego jestem ja i ojciec dziecka, a nie obca dla dziecka osoba. W ogóle to mam go już serdecznie dosyć. Na siłę chce stworzyć z nami rodzinę, a jak faktycznie potrzebuje jego najmniejszej pomocy, to jest podły i złośliwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że nigdy nie zaproponował mi żebym poszła z nim do jego mamy w odwiedziny. On chodzi tam często. Sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co w ogóle z nim jesteś, skoro do niczego go nie potrzebujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to chyba masz go juz dosyc, pogon i z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to nie wiem po co ja z nim jestem? Chyba dlatego żeby nie być samą, co jest kompletną głupotą. Chciałby żeby moja rodzina była za nim, żeby traktowali go poważnie itd. a ja tymczasem dla jego rodziny jestem, jak duch. Niby jestem, ale mnie nie widać i wtedy jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest z nim bo nie ma kto jej pieprzyć, tzn,. ujeżdżać, posuwać itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm...no raczej odwrotnie. Bo to on namawia mnie do seksu. Mnie już nawet do tego nie jest potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko zdradź mi jak wygląda od kulis przygotowanie dziecka do pierwszej spowiedzi i św komunii przez rodzica który sam do spowiedzi nie chodzi ani komuni też przyjmować nie może, bo żyje w związku konkubinackim, więc nie za bardzo ma jak dawać dziecku przykład o co w tym wszystkim chodzi. Serio jestem ciekawa jak to sie odbywa. Czy takie dziecko nie ma mętliku w głowie kiedy matka mu każe coś robić, czego sama nie robi. Jeszcze żeby grzeszyć z pragnienia, ale ty nawet grzeszysz na siłe i bez rzeczywistej chęci to już w ogóle marnotrawstwo. To tak jakby ktoś gruby sie obżerał na siłe jedzeniem na które nie ma w ogóle ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co komu taki związek MAKABRA ludzie ile wy macie lat? to już jakiś szczyt desperacji 21 wieku byc z kimś z braku laku :O nie czaje, co to w ogóle za układ dziwny? nie ogarniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to wygląda? Już odpowiadam. Do kościoła chodzę i spowiedzi też. Nie przyjmuję komunii, bo w oczach kościoła jestem grzesznicą, zdradzając swojego kościelnego męża. Kościół nie jest już tak konserwatywny, jak dawniej. W mojej parafii są nawet rekolekcje dla ludzi po rozwodzie, którzy żyją w drugich związkach. Ksiądz, który był u nas na kolędzie, sam przyznał, że samemu jest bardzo ciężko żyć i kościół musi wyjść na przeciw nowym czasom. Jeżeli chodzi o przyjęcie komunii św. w dniu komunii dziecka, to proboszcz przy spowiedzi daję odpust na ten jeden raz, żeby można było z dzieckiem przyjąć komunię. Dziecko nie ma mętliku w głowie, bo z dzieckiem nalezy rozmawiać na takie tematy i czasami nawet przyznać się do błędu przed 8 latkiem. Ale macie rację. Powoli, ale skutecznie dociera do mnie, że ten pseudozwiązek nie ma już prawa bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×