Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wredni ludzie

Polecane posty

Gość gość

Czy w każdej pracy znajduje się jedna wiecznie niezadowolona i wredna małpa, której celem jest uprzykrzanie pracy wybranym osobom? Z czego może wynikać ciągła potrzeba dowalania komuś u dorosłej, wykształconej kobiety? Rozumiem, że nie wszystkich się lubi, ale zachowywać się jak rozwydrzona nastolatka, gdy samemu się z nimi pracuje? Ma ktoś jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walisz prosto z mostu, na początek bez świadków często wystarcza jak nie wystarcza przechodzisz na system: jak Kuba Bogu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opyerdol porządnie i olewaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z tobą nie tak? Skoro ona jest tylko jedna wredna, a reszta w porzo to po co się na niej koncentrujesz mając reszte normalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat nie o mnie chodzi aż w takim stopniu. Zastanawiam się czy ta kobieta ma coś z głową czy kompleksy ją zjadają. Dodam, że sama była szykanowana, gdy do tej pracy przyszła jako nowa, a teraz robi to innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed obecną pracą, pracowałam wcześniej w 4 miejscach. Tylko w jednym nie było takiej osoby i to tylko dla tego, że było to stoisko w galerii i chodziłyśmy do pracy na zmianę po 2 dni. Wszelkie informacje pisałyśmy sobie na kartce :D. Moja rada? Nie wdawać się w dyskusje. Unikać konfliktów. Nie rozmawiać o sprawach prywatnych, tylko służbowych. Uśmiechać się i ucinać wszelkie odstępstwa od spraw zawodowych. Nie komentować ani nie obgadywać i pod żadnym pozorem nie próbować się zaprzyjaźniać. W mojej obecnej pracy byłam mądrzejsza i mimo, że jest ze mnie gaduła to nie opowiadałam innym za dużo o sobie. Wyszłam na spokojnego milczka. Taką sobie zrobiłam opinię i nie żałuję. Nie ufam w pełni swoim współpracownikom, słyszę, że o sobie plotkują a ja nie chcę w tym uczestniczyć. Nie potrzebuję szukać sobie w pracy przyjaciół, mam ich wystarczająco dużo w życiu prywatnym. Musisz pamiętać, że praca to praca i to, że ze sobą przebywacie na co dzień to kwestia tego, że właśnie pracujecie razem a nie, że tak bardzo się lubicie. Jeśli będziesz tak postępować to żadna wredna małpa nie będzie ci straszna, wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyną metodą jest zauważanie u takiej osoby oznak choroby. Ale ty masz lekko zażółconą skórę dzisiaj, taki żółtawy odcień, nie masz kłopotów z wątrobą, może coś zjadłaś, po czym taka zmiana na skórze. Ale masz ciemne dołki pod oczami. Nie wyspałaś się, a może to nie zmęczenie tylko choroba jakaś. Wmawianie innym chorób skutecznie odstrasza takie osoby od nas. Czasem wystarczy wspomnieć, to weź nospę, jak masz bolesny okres, mnie pomaga, przecież widzę, że się kręcisz na krześle, że nie możesz wytrzymać, tu się nie ma czego wstydzić, napij się ciepłej mięty, też trochę pomaga. Znienawidzi cię i będzie omijać szerokim łukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To oznaczałoby w pewnym sensie, że mojej koleżance na niej zależy, bo interesuje ją jej zdrowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×