Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy też znacie kobietę, z którą nie lubicie się spotykać bo czujecie się gorsze?

Polecane posty

Gość gość

Ja mam. To bratowa męża, a moja szwagierka. Ma udane, szczęśliwe małżeństwo, rodzinę, która nie puściła jej w świat w jednych gaciach, a gdy ona nie dostała się na studia to wpłacali jej na wieczorowe na dobrym uniwersytecie. Dziewczyna jest optymistką mimo że nie miała ojca, do tego ma bardzo kochającą i pomocną matkę. Teściowa dużo lepiej ją traktuje. Ona może się doksztalcać bo mąż w weekend parę h siedzi sam z dzieckiem (u nas mąż się nie zgadza na coś takiego). Jest szczupła mimo tego że jada po 3 pączki dziennie, sama tak mówi. Do tego piękne zęby i nie musiala ich robić u ortodonty. Umie też się podlizać każdemu, wkupić w łaski a ja nie potrafię byc taka milusia aż do urzygu...jestem zdystansowana. A teraz ja: mąż nie jest tak dobry dlla mnie jak tamten dla niej, często płaczę w poduszkę, muszę bardzo uwazac na diete i katowac sie cwiczeniami by byc szczupla a i tak mam 5 kg wiecej niz ona, do tego nic mi nikt nie pomogl w zyciu, zadnych mieszkan, spadkow, pomocy. Teściowa mnie nie lubi bo moj maz jest jej pupilem i ona wolalaby by z nia mieszkal bo jest sama. Jestem pesymistką, moja matka nie ma ze mną relacji, nigdy nuie miala ochoty gadac ze mna, ciagle tylko gary, kosciol i mop. Ojciec faworyzowal brata. Mysle ze wszystko to udalobyu sie porpawic gdyby moj zwiazek byl ok ale nie jest taki. W zwiazku z tym nie potrafie sie spotykac z ta osoba. Boli mnie ze jestem gorsza na kazdej plaszczyznie procz dziecka (moje tez jest supoer)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź z tym spamem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie oczekuj tu zbyt wielu odpowiedzi...przecież każda kobieta zna kogoś takiego, ba, niektóre nawet znają takich na pęczki i kolegują się tylko z równymi sobie lub gorszymi (w swoim mniamaniu) od siebie. Tylko że mało która się przyzna do tego. Brawa za odwagę. Ja np nie znosze sie spotykac z koleżanką, która potrafi odnalezc sie w pracy z ktorej ja musialam zwiewac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, a tym bardziej w tym momencie mojego życia. Jestem zdziczalym czlowiekiem,który wie jedynie przebrać pieluche. Czuje jakby moje życie się skończyło. Obce mi jest jak ktoś rozmawia o pracy,o tym jak był na jakiejś imprezie. Po co mam się spotykać z ludźmi skoro czuje się gorsza i nie mam nic do powiedzenia. Od dawna fajnie się nie ubrałam. Makijaż robie codziennie, ale co z tego skoro nie wygląda dobrze na podkrazonych oczach po kolejnej nieprzespanej nocy. Kiedyś,jak jeszcze studiowalam i pracowałam czułam się dobrze. A teraz? mam małą różnice wieku między dziećmi,codziennie od rana do wieczora tylko krzyki,płacze i codziennie ten sam scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnaś czuć się gorsza bo nie jesteś,jesteś poprostu inna niż ona i wcale nie musisz z nią rozmawiać,też znam takie osoby ale właśnie nie mam ochoty na rozmowy z nimi bo nie mamy wspólnych tematów.Prawda jest taka że taka osoba co ma ciągła pomoc rodziców potem może zostać z ręką w nocniku a ty sobie poradzisz.A dzieci szybko rosną i przyjdzie czas że nie będą potrzebować całodziennej opieki a wtedy będziesz mogła zrobić dla siebie to co będziesz chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze że ja mam 4 dzieci ale już dawno wyrosły z pieluch teraz etap młodzieżowy:) ale jak były małe też non stop siedziałam w domu,szybko to jednak zleciało choć kiedyś wydawało się że się nie skończy.Zobaczysz tylko dzieci podrosną i już będzie lepiej.Tylko ja np nawet siedząc w domu i padając z nóg lubiłam ubrać na siebie coś faknego,co z tego że i tak tylko na plac zabaw w tym wyszłam ale lepiej się czułam wiedząc że nie wyglądam jak zapuszczona matka polka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:06 Ja mam tak samo Kobieto. Tu Autorka. Ona (ta dziewczyna, ktora opisuję) mogła wrocic na pol etatu do pracy i lepiej sie poczuć po macierzynskim. Ja nie mam tak jak ona matki ktora mi pomoze sie zajac dzieckiem. Teściowa niby oferuje pomoc ale za jaką cene? Ingeruje w nasze zycie, naucza nas co robic, jest meczaca i toksyczna Jestem w domu juz drugi rok i ostatni, chocbym miala brac opiekunke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 14.06 - nie no zapuszczona to nie jestem. Nie jest aż tak źle;) ale porównujac siebie sprzed ciąż a teraz to jest różnica 180 stopni. Miałam większe poczucie własnej wartości, czułam,ze robie coś fajnego, lubilam swoją pracę. Teraz nawet nie lubię jak ktoś do nas przychodzi albo jezdsic do kogos. Ktoś ma zawsze wysprzatane, zrobione paznokcie,wlosy, wygłada na wypoczętego i szczęśliwego. Ja wiecznie jestem zmęczona i sfrustrowana ,bo za duzo mam na glowie. Nie mam czasu jak kiedys na kosmetyczke czy fryzjera. Ciągle tylko obowiązki od rana do nocy. W mieszkaniu wiecznie jakby przeszedł huragan mimo sprzątania na bieżąco. I jak nie czuć się gorsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:25 znam to, aczkolwiek do mnie nie przemawia argumetn syfu w mieszkaniu (tu znow autorka). Ja bardziej sie wlasnie czuje gorsza jak widzę jaka ona jest szczup[la (ja od tego siedzenia w domu utylam 4 kg bo mam ruch ytylko raz w tygodniu. Kiedyś mialam codziennie ale teraz wieczorem nie mam fizycznie sily isc biegać). Tamta zrobione paznokcie, dokształca sie by mieć odskocznę, a ja nic bo mąż nie chce siedziec sam z synem pol dnia w sobotę. Mąż tamtej nie ma z tym problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najbardziej mnie boli jak widzę jak ona mimo tego że ma tyle szczęścia to jeszcze musi ciągle się z tym obnosić na Facebooku. Wrzuca zdjęcia, na ktorych zawsze suszy zęby. Az sie zastanawiam, czy to nie jest jakies zaklinanie rzeczywistosci bo jak tkos jest serio happy to po co ma caly czas innym o tym przypominac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:34 przesadzasz. wole jak w necie epatuja szczesliqi ludziw niz smutasy jak ty. twoja zazdrosc uczyni cie zgorzkniala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno. Ja z kolei wolę ludzi poważnych albo chociaż neutralnych niż takich wesołków. Wesołkowate osoby mnie irytują od kiedy pamiętam. Zawesze mnie irytował wizerunek uchachanej z byle pierdoły baby. Albo faceta. Z czego się cieszą to oni sami tylko wiedzą/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko myślę ze czujesz się osamotniona, bez wsparcia, stąd pojawiło się poczucie krzywdy. Nie powinno się porównywać z innymi zwłaszcza w taki sposób "co ktoś ma lepsze, fajniejsze ". Taka zazdrość nie jest konstruktywna a prowadzi do zawiści. Skup się na tym co jest w tobie fajnego i ciesz się tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:42 Ale wiekszosc ludzi woli wesole osoby. Jakbys byla szczesliwa to bys miala gdzies bratowa a tak to jej szczescie cie razi. bez obrazy ale na ogol tacy ludzie jak ty to wampiry energetyczne bo swoim negatywnym nastawieniem wysysaja dobra energie. twoje otoczenie to czuje i nie dziwie sie - jako tesciowa wolalabym pomagac usmiechnietej synowej niz wiecznie narzekajcej i majacej muchy w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:45 Potrafię tak wobec każdej innej osoby, ale nie wobec szwagierki. Dlatego, że ona jest taka że od kiedy pamiętam widzi we mnie rywalkę. Pamiętam jak nadskakiwała teściowej, by tylko jej synem się najlepiej zajmowała. I wygrała - teściowa woli jej dziecko, bo było pierwsze i spokojniejsze. Woli tę synową, bo dała jej synusiowi dwa mieszkania po bogatych krewnych, a ja niczego nikomu nie dałam bo nic od nikgoo nie dostałam żeby mieć takie nieruchomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:46 Ale nie rozumiesz, że ja taka jestem od zawsze i nie umiem tego zmienić? To nie ja mam muchy w nosie, to teściowa bardzo źle mmnie przyjela do rodziny i gnębiła docinkami wiec mam do niej suzy dystans. Poza tym teściowa sama jest wampirem energetycznym a ja jestem przy niej oazą radości. Nigdy nie spotkalam sie z ytym by na cos nie narzekala, nie miala akyurat doła albo by kogos nien obgadywala przy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy w ogóle, że mąż nie chce chwilę posiedzieć z dzieckiem, zostawiasz z nim dziecko i idziesz się uczyć albo zrelaksować i nie ma nic do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka1111111
czuję się gorsza i źle z jedną kobietą, która ciągle daje mi do zrozumienia, że moje myślenie jest niepoprawne i ona wie zawsze lepiej. Generalnie nic do niej jako człowieka nie mam, ale drażni mnie niesamowicie jej ciągłe POUCZANIE mnie. Zawsze ma jakiś problem ze mną i próbuje mi układać życie i rozwiązywać moje problemy, a ja wolałabym sama w sobie odszukać rozwiązania i wykazać się odrobiną samodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę tak ogólnie, że teściowa tak lgnie do tamtego syna i synowej, bo są weseli z natury i bardzo optymistyczni. A ona jako wampir i narzekacz, woli pospijać energię z nich, niż dołować sie jeszcze bardziej widząc mnie w smutnym nastroju. Ogółem ja przezd ciążą w ogóle nie bylam az tak negatywna. Na mnie tak zle dziala siedzenie w domu po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćagnieszka1111111 Moja teściowa mi tak robi. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 ale wiesz co? Ty narzekasz, poczytaj sobie. Negatywne myślenie czyni z nas smutasów i że nie lubimy siebie, a jak my nie lubimy siebie to i ludzie dookoła to wyczuwają i trzymają sie z daleka. Jak sami jestesmy otwarci i dobrzy, to i ludzie dla nas są otwarci i dobrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:01 No to proszę bardzo podaj jak to zmienić. Hokus pokus zrobić? Nagle nie wyjdę z domu do pracy (dziecko samo zostanie?), amąż nagle sie nie zmieni w czlowieka dobrego, tego sprzed lat. I co? Myslisz ze to takie proste nie byc smutnym, kiedy jestes SAMA i samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że już to czytałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie masz kasy żeby te paznokcie sobie zrobić te 2xw tyg.?to kwestia 120xl na miesiąc.I już byś się lepiej czuła skoro między innymi przez to masz dola. Fryzjer?Cóż, co chcesz sobie zrobić?Wystarczy mieć długie włosy, wyprostować na wyjście, db odżywić.Kup obie sukienkę w sieciowce, tam są niedrogie,, ubierz się ładnie jak oni będą, od razu lepiej się poczujesz. Idź na jakas podyplomowke, nawet fitness...itp.Przesan się dołować.Zawsze ktoś będzie od nas ładniejszy i lepszy, takie jest życie.A 5kg za dużo to mało, nie przesadzaj. Słabe jest to że jest ulubienica tesciowej, to ciężko przeskoczyć.Rywalizowac o względy teściowej też męczące, nienaturalne. Ja bym unikała wizyt, jak trzeba odklepac, ma być poprawnie, miło, zrób db sałatkę, ciasto, zawieź. Sama zawsze db wyglądaj, miej te paznokcie, włosy ładne, ładna kieckę. Reszty nie przeskoczysz, ale choć trochę lepiej się poczujesz. Ja w rodzinie męża czuje się czasem średnio, ale nie czuje się gorsza, tylko lepsza...:)Mam ten plus że żona męża brata naszej wspólnej czyli jej i ma jej teściowej nienawidzi więc ja o nic nie rywalizuje.Ale często mi tam dogryzaja, ma ma dwie siostry, zwłaszcza jedną mnie nie trawi, jej mąż raczej też i widać że ich zazdrość zżera.Czemu nie wiem bo żadna miss że mnie, też nie mamy milionów na koncie, ale po prostu chcieliby być lepsi, a im nie wychodzi...W każdym razie ja tam zawsze jeżdżę że zrobionymi pazurami, raczej miła dla każdego, w nowej kiecce, uśmiechnięta.Jak mi ciężko i jest alkohol wypijam sobie 2lampki wina i olewam towarzystwo.Tobie też radze dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem takiego podejścia lepszy-gorszy.Tez mam teściów,szwagierki itd.i może nawet mają lepiej ale co mnie to obchodzi,ja mam swoją rodzinę i swoje życie i nie patrzę na innych olewam to,jestem sobą i nie mam zamiaru się porównywać z innymi,szkoda życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
"Szła teściowa przez las, pogryzly ją zmije, Żmije pozdychaly, a teściowa żyje "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to łobuz z tej twojej teściowej. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ona może się doksztalcać bo mąż w weekend parę h siedzi sam z dzieckiem (u nas mąż się nie zgadza na coś takiego). " że co? a to dziecko jest tylko twoje, czy męża też? Po prostu zapisz się do szkoły/ na studia/ kurs i poinformuj męża, że (np.) co drugi weekend opiekuje się dzieckiem, bo ciebie nie ma. Nadchodzi weekend, ty możesz ewentualnie przygotować dzień wcześniej obiad i wychodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście. Czuję się gorsza w prawie każdej dziedzinie życia, poza jedną. A ona właśnie tą jedna podważa i krytykuje. Po każdym spotkaniu z nią czuję się beznadziejna w całości i dużo czasu mi zajmuje, żeby dojść do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czuje sie gorsza od nikogo. Znam swoją wartosc. Ja tez jestem z dziecmi w domu, ale potrafię zorgnizowac sobie czas zeby sie nie nudzic. Nie rozmyslam czy komus jest lepiej czy gorzej ode mnie, interesuje mnie moj dom i moja rodzina. Co cie powstrzymuje by schudnąc te pare kilo? Nie musisz biegac, ogranicz jedzenie. Sama wyszukujesz sobie wymowki by nic ze soba nie robic. Tak jest ci wygodnie. Zwalasz wine na innych, a sama siedzisz na d***e i jeczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×