Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie o jedynaków ale bez hejtu, czysta ciekawość

Polecane posty

Gość gość

Chciałabym zapytać jak wasze dzieci spędzają wolny czas, gdy na dworze brzydko, siedzą w domu a wy jesteście akurat zajęte. To nie jest temat by kogokolwiek obrażać, każdy sam niech decyduje o ilości dzieci. Ja się tylko i wyłącznie zastanawiam bo córka ma koleżankę, jedynaczkę, jej mama ma chore serce i nie może ryzykować kolejną ciążą natomiast czesto prosi bym przyprowadziła do nich córkę i tak pomyślałam że może ta mała się poprostu nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde dziecko do rozwoju potrzebuje innych dzieci. mając rodzeństwo ma się towarzystwo pod , jedynacy muszą szukać towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sprzątam to sprząta ze mną, wystarczy mu miotłą do szczęścia. Poprawia swojego robota zrobionego z kartonów zawsze trzeba przykleić do niego bibułę, zrobić włosy czy farbkami pomalować. Zajmują go takie plastyczne rzeczy. Dostaje różne gazety, ulotki taśmy, nożyczki. Te taśmy też na długo go zajmują. Bajki też ogląda, nie zabraniam mu telewizji. Ma 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka ma 2 braci ale sa 6 i 9 lat starsi, wiec wiadomo ze kontakt maja słaby i czesto córka sama sie nudzi wiec jezdzi do kolezanek lub zaprasza je do siebie ;) nie tylko jedynaki tak maja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zapewne się nudzi. Też mam córkę już nie jedynaczkę. Ale przez prawie 7 lat nią była. Lubiła bawić się z innymi dziećmi więc zapraszaliśmy często kuzynkę. Ale też bawiła się sama. Uwielbia klocki, zabawy plastyczne. Wystarczyło jej trochę pustych opakowań i tworzyła swoje arcydzielo. Bajki też ogladala, dla mnie to nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak była mniejsza starałam się z nią więcej bawić niż być zajęta swoimi sprawami. Chodziłam też do dzieciatych kolezanek by jakiś kontakt z dziećmi miała przynajmniej 2razy w tygodniu. Jak miała 3,5 roku poszła do przedszkola na 5-6godzin więc koleżanki miała na codzień,a po przyjściu do domu albo spacer,wyglupy albo bawiła się sama swoimi zabawkami w pokoju. Czasem prosiła o bajkę u mnie i tak lezalysmy w łóżku. Później kąpiel,kolacja i o 20w łóżku. Weekendy staramy się spędzać aktywnie,basen,kino,place zabaw. Jak jest brzydka pogoda,albo robimy sobie maraton kinowy albo budujemy bazę i bawi się z chomikami,wycina kartki,maluje,układa klocki. Młoda ma niecałe 5lat. Po przedszkolu czasem bawi się też z sąsiadów starsza córka. Raz w miesiącu spotykamy się z kuzynka męża,ma córkę w tym samym wieku. Czasem marudzi,że nie ma się z kim bawić ale tak już jest. Nawet rodzeństwo nie zawsze chce ze sobą spędzać czas. Dużo daje nam przedszkole,tak nie odczuwa samotności. Ma kolegów,koleżanki przez kilka godzin,zabawy,wygłupy,więc w domu już tak raczej na spokojnie i czasem woli po prostu poleżeć i odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogląda bajki, rysuje, maluje, wycina, gra za mnie i za siebie w gry planszowe, bawi się z psem, bawi się lalkami. Jeśli nie muszę się skupić przy tym co robię to daję jej zadania typu: policz ile razy podskoczysz na jednej nodze, stań bez ruchu kiedy zatrzymam muzykę i takie tam. Faktycznie cały czas jesteśmy w jednym pomieszczeniu i prawie non stop mamy jakąs interakcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka ma 7 lat i bawi sie sama . Rysuje , maluje, układa klocki itd Nigdy nie marudzi "mamo nudzi mi sie " . Zresztą wie ze nie będzie miała rodzeństwa wiec musi sobie sama organizować czas. Ja mam brata o 3 lata młodszego ale zawsze bawiłam sie sama . Z natury jestem samotnikiem i myślę, ze córka ma podobnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cd. Zresztą zwykle mówi, że woli z mamą być niż z koleżankami. To ja raczej proponuję spotkania z innymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam jedynaczką, nie potrzebowałam dzieci do towarzystwa, wolałam czytać, rysować, bawić się sama w domu, czy na podwórku, pomagałam mamie w pracach domowych, albo zajmowałam się królikami, bo dziadek hodował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli niepotrzebnie martwię się że tej koleżance córki jest nudno i przykro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co sie martwisz..zajmij sie swoimi gowniakami :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej córka chodzi do przedszkola to jakiś kontakt ma z dziećmi więc nie powinnaś się jakoś bardzo Tym martwić. Owszem,czasem fajnie jak się dziewczyny razem pobawia,bo nieraz szału można dostać z nudów ale to już matka tego dziecka powinna mi jakąś rozrywkę zapewnić,a nie robi z Twojego dziecka zapchaj-dziure

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka również uwielbia prace plastyczne-ma masę różnych rzeczy do tego celu i tworzy co chce. Ja z doskoku wtedy jestem albo mąż z nią tworzy. Jak gotuje to bierze krzesło i podstawia do szafek w kuchni żeby „pracować” ze mną. Jak sprzątam kurze etc to ona również mi towarzyszy. Segregujemy razem pranie itd. Uwielbia piasek kinetyczny i jak jej go wysypie bo potrzebuje coś robić na komputerze to godzinę jej nie ma. Później próbuje nawet po sobie poodkurzać. Ciastolina tez jest na tapecie. Ma 5 lat. A i bajki tez ogląda a nawet filmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam brata. W dzieciństwie nue chciał się ze mną bawić, do tej pory nie utrzymuje specjalnie kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem niestety jedynaczką. Jeśli chodzi o zabawy w domu to aż tak bardzo mi nie brakowało nikogo. Bawiłam się lalkami, układałam puzzle, rysowałam, oglądałam bajki ale ile można siedzieć w domu. Na podwórku już bardzo brakowało mi kompana do zabawy. Oczywiście miałam jakieś koleżanki ale nie siedziały u mnie 24 h na dobę, więc strasznie mi się nudziło, czasem aż płakałam i byłam zła na rodziców, że nie mam rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka troche starsza, ma 9 lat ale odkad skonczyla 4 lata ma swoja ukochana przyjaciolke. Spedzaja razem czas w szkole a przynajmniej raz w tygodniu spotykaja sie dodatkowo po szkole : corka idzie do kolezanki albo kolezanka przychodzi do niej na 1- 1,5 godziny. Ogolnie w tygodniu corka spedza malo czasu w domu, ze szkoly wychodzi o 16h lub o 17h, jak wraca do domu to odrabia zadania (nie maja duzo, max 15 minut jej to zajmuje) i ma prawo do 45 minut dziennie a komputerze lub na konsoli. troche pobawi sie sama w swoim pokoju i nadchodzi pora kolacji, wiec za duzo czasu na nude nie ma. Weekendy staramy sie spedzac razem. W sobote zawsze jest cos do zrobienia w domu (jak sie w tygodniu wraca do domu o 18 to wiadomo ze "generalne" porzadki trzeba ogarnac przez weekend ;) ) corka sprzata swoj pokoj, my rzeszte, staramy sie zawsze przez weekend zorganizowac jakies wyjscie : kino, park wodny, lodowisko, akwarium, zoo, park rozrywki... w ostatecznosci wyjscie do naszego parku gdzie najczesciej spotyka kolezanki i kolegow ze szkoly :), gramy tez w gry palszowe i wspolnie na konsoli :P Czasami, najczesciej kiedy za oknem brzydko i nie chce sie nosa z domu wystawic ;), dziewczyny spotykaja sie w domu u nas lub u kolezanki corki i bawia sie razem przez cale popoludnie. Raz na 2 miesiace przyjaciolka corki przychodzi do nas na noc (albo corka idzie do przyjaciolki) : 24 godziny spedzone razem to dla nich raj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem jedynaczką. Los tak pokierował moim życiem, że nie mam już nawet rodziców. W dzieciństwie mi nie przeszkadzało, że nie mam rodzeństwa. Rodzice czas poświęcali tylko mnie , nie musiałam się z nikim dzielić tak zabawkami jak i miłością rodziców. Ale z biegiem lat bardzo żałuję, że nie mam siostry czy brata. Zostałam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako dzicko wychowaywalm sie praktycznie jak jedynaczka, bo siostra byla duzo starsza, ale lubilam sie bawic sama, zawsze mialam jakies zajecie, lubilam tez towarzystwo doroslych, do dzieci mnie specjalnie nie ciagnelo. W doroslym zyciu bardzo zblizylysmy sie z siostra i jestesmy szczesliwe, ze siebie mamy. Moje dzieci, w podobnym wieku , gdy byly male zwykle razem sie bawily, nie mudzily, byly zgodne. Ale juz od liceum kazde mialo inne zaintersowania i im sa starsze, ten kontakt jest mniejszy. Wiec roznie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw miałam starszego o dwa lata brata. Było super - bawiliśmy się w wojnę, budowaliśmy bazy, bawiliśmy się w dom, w sklep. Krzysiek zginął tydzień po swojej I komunii. Zabił go pijany kierowca. Potem już byłam sama. Już się nie bawiłam w ogóle. Ani sama ani z innymi dziećmi. Szybko nauczyłam się czytać. I były tylko książki. Mam czworo dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bardzo Ci współczuję:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mój jedynak spędza czas ? 8h jest w przedszkolu gdzie cały czas bawi się z innimi dziećmi. Po południu większość czasu spędzamy razem. Potem każdy ma coś do zrobienia. Ja np sprzątam a synek układa puzle. Nie ma czasu żeby się nudzić:) Rodzeństwo ma się tylko na chwilę jak dzieci sa małe. Potem zazwyczaj każde idzie w swoją stronę a w dojzalym wieku skaczą sobie do gardła...a na pewno nie potrzebują siebie na wzajem. Miłość między rodzeństwem jest przereklamowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może u Ciebie w rodzinie tak jest. My jesteśmy z sobą bardzo zżyci. Mamy już swoje rodziny, dzieci duże, bo najmłodsze w gimnazjum, ale tak z siostrą jak i z braćmi często się spotykamy. Spotkania rodzinne, czy wyjazdy wakacyjne to u nas norma. I bardzo sobie je cenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie, nie musisz się martwić o córkę koleżanki :) Ludziom się wydaje, że jedynacy są mega samotni, siedzą w domu wpatrzeni w ścianę, nie rozmawiają z nikim, nie mają bajek, zabawek, pomysłów, nie bawią się, nie oglądają telewizji, nie mają gier planszowych, ich dom jest pusty, nie mają rodziny, przyjaciół, kuzynów, zwierzątek, obowiązków, itp. Ogólnie myślą, że ich życie jest tragiczne. Jedynacy robią wszystko to samo co inne dzieci, tyle że nie mają rodzeństwa. Owszem czasami nudzą się takie dzieci, tak jak każde inne. Ale nie są przez to chorzy, umieją rozmawiać, mają uczucia i są normalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×