Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magdalena 1988

Znęcał się nade mną latami psychicznie, uwolniłam się finansowo nie emocjonalnie

Polecane posty

Gość Magdalena 1988

Po 7 latach koszmaru jaki mi zaserwował mój mąż, 3 depresjach i zostaniu wrakiem człowieka w końcu się od niego uwolniłam. Znalazłam pracę w innym mieście, na tyle dobrze płatną, że mogę spokojnie wynająć kawalerkę i wyjechałam. Pierwsze dni czułam ulgę, ale też tęskniłam. Teraz tęsknię za nim i myślę w każdej minucie mojego życia. Kocham go dalej, jednak wiem, że jeśli bym z nim została i teraz tego nie zakończyła to zabiłabym się. Codziennie miałam takie myśli przez ostatni rok, półtorej. Czy takie przywiązanie minie? Czy komuś udało się ułożyć życie po takim czymś, wciąż kochając "przemocowca". Moja psychiatra uważa, że cierpię na syndrom sztokholmski i z czasem będzie lepiej. Mąż dalej twierdzi, że mnie kocha, co mu nie przeszkodziło zabrać mi wszystko, łącznie z oszczędnościami. Groził mi, mojemu bratu, mamie... I co? Ja dalej nie mogę się z niego wyleczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz Twoj wytwor wyobrazni, ten Twoj idealny maz nie istnieje, w rzeczywistosci ten prawdziwy maz zniszczyl ci zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie lepiej.Jednak do końca zycia będziemy miały chwile smutku i stany depresyjne. Dobrze, ze chodzisz na terapię. Wiesz co mi pomogło? Przylgniecie do Boga. Pozdrawiam i zyczę powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magdaleno nie chciałabym Ciebie martwić ale ja tęsknię za moim oprawcą już 12 lat. Dlatego jak tylko poczułaś tęsknotę powinnaś zacząć szybko działać jeśli nie chcesz na serio i mentalnie wrócić do byłego. Powinnaś wyjść do ludzi, chodzić na randki, zmuszać się jeśli nie masz ochoty. Znaleźć sobie pasję, hobby, cokolwiek. Nie ma innej drogi. Wracanie do przeszłości tylko pogłębi tęsknotę. Ja nigdy nie wrócę do męża, on o tym wie ale nie umiem zerwać tej niewidzialnej więzi emocjonalnej. Kochałam drania zanim takim stał się i ciężko mi się z tym pogodzić że nam się nie udało. Inni faceci w ogóle mnie nie interesują. Zaczęłam się zmuszać ale bardzo ciężko mi to wychodzi a z drugiej strony nie chce ranić boguduchawinnego drugiego człowieka. Ale znam osoby którym udało się ułożyć życie. Wszystko zależy od pracy nad sobą, od świadomości i chęci zmiany. Powodzenia życzę i przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, kochajcie przede wszystkim siebie i chroncie wlasnie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaczęłam od kochania siebie i z szacunku do siebie odeszłam od męża. Łatwej oczywiście zrobić to fizycznie gorzej mentalnie ale pierwszy krok zrobiony, to najważniejsze. Żeby uleczyć zbolałą duszę i pogodzić się z utratą miłości zaczęłam sobie robić małe przyjemności chociaż nie popadłam w skrajność. Bardzo dbam o zdrowie, jest ono dla mnie najcenniejszym dobrem, dbam o to co jem żeby mieć siły i być witalnym. Depresje i gorsze dni mnie nie omijały ale nie chciałam truć się chemią, wybrałam trudniejszą drogę i wiem że będzie mi ciężej to wszystko znieść ale walczę i zdania nie zmienię. Bardzo wyszczuplałam i wyglądam całkiem nieźle póki co tylko fizycznie bo w duszy nie jest jeszcze tak jakbym chciała ale żeby zmiana była całkowita wymaga przejścia i zaakceptowania bólu i cierpienia. Mam nadzieję, że mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ten sam problem, nie jest cały czas „zły” ale ma swoje wybuchu ostatnio mówił o zranieniu mnie narzędziem ostrym. Ale takie jest w przypływie złych emocji na co dzień jest Ok. Ale ja mam już depresje, nie mam siły na dalsze trwanie ale boje się odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwroc sie o pomoc do psychiatry, potrzebujesz psychicznego wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
Chodzę do psychiatry, chodzę do psychologa na terapię. Dzięki temu jakoś znalazłam siłę by odejść. Mam też duże wsparcie w rodzinie. Jednak największy problem to emocje. Nie chcę na siłę się z kimś spotykać, to nie ten czas. Próbuję spotykać się więcej ze znajomymi i wrócić do hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam tak, nie bił mnie ale poniżał,wyśmiewał, lekceważył. Olewał. co pomogło- kto inny mi pokazał lepsze traktowanie i wtedy tamten przestał już mnie pociagać. kiedyś myslałam ze jest dowcipny, silny, zabawny, teraz widze że jest żałosny, i mnie to już nie kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
dziś A Twój "oprawca" ułożyl sobie jakoś życie? Dziękuję Wam za ciepłe słowa, aczkolwiek średnio dające nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko... mój oprawca próbuje usilnie od 12 lat. Tzn teraz mam nikły z nim kontakt ale z powodów biznesowych wiemy tak ogólnie co się dzieje w naszych życiach. Na początku rozstania on najpierw walczył o mój powrót ale to nie była walka o kobietę, którą się kocha tylko agresywna walka ze mną, coś podobnego jak u Ciebie tzn odbieranie mi rzeczy a nawet bliskich mi ludzi i tym podobne kwestie żeby zmiękczyć mnie i pokazać że nie poradzę sobie bez niego. Jak zobaczył, że jestem nieugięta w sprawie powrotu to szybko znalazł sobie kobietę i oboje manifestowali przede mną swoją miłość co było dla mojej psychiki zabójcze ale przetrwałam to z godnością błogosławiąc im. Ich miłość też uleciała. Potem była następna, następna i kolejna aż kiedyś mi powiedział, że chyba rzuciłam na niego urok. Aktualnie nie wiem czy ułożył sobie życie, na pewno nie ma rodziny, dzieci. Szuka... Czasem mi go zwyczajnie tak po ludzku żal ale żeby coś zmienić musiałby nad sobą popracować. Mi też nie jest łatwo, po takim związku ciężko zaufać i wejść w nową relację. Musisz być silna autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia,czy to twój nowy temat przeniesiony z rozwodnikow z malą modyfikacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy minie. U mnie powraca od 4 lat. Tyle że, jak to ktoś wyżej napisał, nie za nim tęsknię a za moimi wyobrażeniami, za wymyśloną, dobrą rodziną, którą nigdy nie byliśmy, za miłością jaką czułam na początku. Trudno mi pogodzić się z samotnością, mam świadomość, że juz z nikim sobie życia nie ułożę, ale wiem też, ze odejście od niego to była dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie ulozysz sobie z nikim innym zycia bo wciąż masz eksa w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego piszę, że należy chodzić na randki, albo chociaż wychodzić do ludzi, z przyjaciółmi, jakieś hobby ale wśród ludzi żeby pobudzić swoje emocje i pragnienia a na pewno znajdzie się ktoś, kto zwróci naszą uwagę. Im szybciej tym lepiej, jak najszybciej zastąpić myśli o byłym nowymi myślami i pragnieniami. Nasz mózg programuje się tak samo jak komputery należy tylko przeprogramować nasze myślenie. Łatwo powiedzieć trudniej wykonać zwłaszcza jak z byłym łączą jakieś inne kwestie ale jest to wykonalne. Autorko głowa do góry, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie jest tak,ze każdy ma swój czas/rytm ? takie na przymus wychodzenia czy proby flirtu mszczą się szybko,bo są nienaturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
To mój pierwszy temat w tej sprawie. Teraz mój ex napisał , że mnie kocha. Ja mu na to, że to nie jest miłość i ja już go nie kocham. On mi jechał że moje uczucia są płynne jak wiatr. Dam sobie jakis czas. Może do wakacji. Nic nas nie łączy tak naprawdę. Jesteśmy daleko od siebie. Po rozwodzie nie będzie powodu by się kontaktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Flirt nie jest jeszcze obietnicą, randka też do niczego nie zobowiązuje a jednak uważam, że dojrzała kobieta powinna od czasu do czasu spotykać się z mężczyznami żeby dbać i utrzymywać swoją kobiecość na odpowiednim poziomie. Oczywiście każda kobieta jest inna, jednej dobrze robi randka inna woli wypocić się na siłowni a jeszcze inna w samotności wykreuje nową jakość np. namaluje coś czy stworzy w jakiś inny kreatywny sposób co da jej upust negatywnych emocji i poprawi nastrój. Tu nie chodzi tylko o kobiecość ale ogólnie o psychikę. Generalnie terapia to też niegłupie posunięcie bo uważam że wiązanie się w toksyczne relacje z innymi ludzmi wynika z jakiś braków czy nierozwiązanych problemów ale jeśli człowiek będzie chciał sobie pomóc to znajdzie rozwiązanie, będzie drążył i postara się nie popełniać tych samych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
Na razie randki i flirt za wcześnie bo mogę się wpakowac w gowno znowu. Już wiem, że mam problem przez to że mam ojca, który pil i znęcał się nad matką i nami. Jestem DDA. Myślałam że skoro mój mąż nie pije i nie bije to jest dobrze. A wpakowałam się w toksyczna relację. Jeśli nie uloze sobie w głowie znowu mnie to sama czeka Ale z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
W weekend jadę do rodziny, z którą byliśmy blisko A dawno nie było czasu się spotkać. Za tydzień przyjedzie do mnie koleżanka więc staram się jakoś funkcjonować wśród ludzi. Wiadomo w tygodniu to praca więc mam mniej czasu myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale problem, nie w tym ze w ciągu tygodnia nie masz czasu myslec bo praca tylko ze w ten sposób chowamy go z tylu glowy.Czasem tek podstepnie i wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anonimowa
Życzę Ci jak najlepiej, pamiętaj jednak, że to nie musi być koniec. W pierwszej kolejności zadbaj o swoje bezpieczeństwo. nie podawaj nikomu dokładnego adresu, nie mów, gdzie pracujesz, nie kontaktuj się z nim mailowo, zrezygnuj na jakiś czas z portali społecznościowych, przeszukaj dokładnie rzeczy zabrane z domu. Jeśli wzięłaś elektronikę, oddaj do serwisu na sprawdzenie. Przeinstaluj system na laptopie. Jeśli się z nim spotkasz w sądzie, po wyjściu zachowuj się jakbyś była śledzona. A jeśli pomyślisz, że przesadzam, przypomnij sobie ostatnie doniesienia o tym, jak były odciął kobiecie głowę i wysadził budynek. Prześladowania są na porządku dziennym, nie wszystkie kończą się tragicznie, ale jeśli znęcał się nad Tobą przez lata, to nie myśl, że to koniec tylko dlatego, że Ty tak uznałaś. I uwierz mi, dokładnie wiem, co mówię. I mnie też podobno kochał. Tacy ludzie nie kochają. Oni posiadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
taka jedna anonimowa Wczoraj mi też pisał, że mnie kocha i tęskni oraz wie, że go dalej kocham. Powiedziałam, że kocha tylko siebie i ja już do niego nic nie czuje. Stwierdził, że moja miłość jest płynna, jak wiatr zawieje. Poprosiłam by się ze mną nie kontaktował. Po czym oznajmił mi, że zmienił status na Facebooku na wolny. Dla mnie to kpina. Facet po koło 40tki, a zachowuje się jak gimnazjalista. Nie wiem, może chce oznajmić całemu światu, że jest wolny, a ja zła kobieta go skrzywdziłam bo odeszłam? Nikt poza najbliższą rodziną nie wie gdzie mieszkam, ani gdzie pracuję. Laptopa od razu przeinstalowałam za radą kuzyna, a telefon mam nowy i nie mógł z nim nic zrobić bo jest na odcisk palca zablokowany. Boję się bo on jest niestabilny, raz płacze, raz błaga, mówi jak kocha, a potem grozi i ubliża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnaś z nim korespondować, odpowiadać na jego zaczepki jeśli faktycznie chcesz z nim skończyć. Każdy taki kontakt będzie dla niego pretekstem. Ostre cięcie choć bolesne jest konieczne dla uzdrowienia sytuacji. Jesteś na to gotowa? Musisz pokazać mu się z pozycji siły, że wiesz co robisz i czego chcesz inaczej będziecie generowali konflikt. Nie zwracaj też uwagi na jego postępki, tzn możesz sobie coś tam myśleć ale generalnie na zewnątrz traktuj to z góry, jakby Cię to nie obeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 złotych kosztuje zmiana numeru telefonu.Czemu tego nie robisz? Albo zablokować go wszędzie gdzie się da, w tym w telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
Zablokuję go w telefonie, a obcych nie będę odbierać numerów. Numeru telefonu nie zmienię. Ten mam 15 lat . Zrobię to jeśli nie będzie wyjścia. Dobrze, że jestem daleko. Wczoraj napisałam mu, że go nie kocham. Mimo, że czuję coś innego. Próbuję zrobić ostre cięcie i nie kontaktować się z nim do rozwodu, ani potem. Cieszę się, że nie mamy dzieci, ani wspólnego majątku, mieszkanie wspólne było wynajęte więc nie mam potrzeby się z nim kontaktować. W razie czego na miejscu jest moja mama może iść do niej jak coś pilnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam ojca kata i mam meza kata. Nie potrafie od niego odejsc. Wiem ze musze isc na terapie,ale przez prace nie mam kiedy jezdzic. Jestem wrakiem,jem by wynagrodzic sobie wszystkie krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
dziś Jak patrzę na zachowanie mojego męża teraz przez pryzmat terapii to dostrzegam dużo podobieństw z moim ojcem. Mama też była głową rodziny, wszystko spoczywało na jej barkach, ojciec ją krytykował ciągle, była z nim, ale jakby sama. Ojciec też nie widzi winy w sobie - pije bo mama jest taka a nie inna, mój mąż ma nerwicę bo to i to. Ojciec też na zmianę mamę komplementował, a potem krytykował ją i całą jej rodzinę, która jest naprawdę super. Idź na terapię, można ją połączyć z pracą. Ja mam wizytę o 17 raz w tygodniu, są też popołudniu spotkania dla ofiar przemocy czy dla współuzależnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena 1988
Znowu tęsknię. Tak bardzo tęsknię. Wiem, że to d**ek i to chore. Jednak tęsknię. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×