Cała prawda o seksie.

Aseksualni to bardzo rozsądni ludzie, bowiem seks jest największą ułudą i fatamorganą, jaka mogła spotkać ludzkość. No, z całym szacunkiem, ale gdyby od tego zjawiska odłączyć przyspieszone bicie serca, endorfinę, oksytocynę i dopaminę, to zostaje nam czynność identyczna jak wkładanie małego palca w czyjąś małżowinę uszną. Czy nie wydaje się to śmieszne? A to przecież to samo, tylko że z chemią ... Żeby było jeszcze śmieszniej, to człowiek tak układa swoje życie, żeby zwiększyć swoje szanse na odbycie tej czynności, tzn. przed każdą decyzją zadaje sobie pytanie: czy to go przybliży do seksu, czy też nie? Tymczasem prawdziwym przeznaczeniem seksu jest prokreacja. Gdyby było inaczej, to człowiek miałby dwie pary organów płciowych, z których z jednych wydobywały się komórki rozrodcze, a z drugich, przeznaczonych do seksu, nie. A tak ma jedne, z których podczas stosunku się te komórki wydobywają. Tak samo jak kleju używa się tylko do klejenia, chociaż na przykład klej też ma swój zapach i właściwości odurzające, to jego jedynym przeznaczeniem jest klejenie. Gdy go się używa niezgodnie z przeznaczeniem to skutki mimo przyjemnych mogą być opłakane. Tak samo jak opłakane mogą być skutki używania seksu poza jego jedynym przeznaczeniem. Pozdrawiam Was, bądźcie wolnymi i prawdziwie szczęśliwymi ludźmi. :)