Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja corka ma juz 10 miesiecy i nadal karmie ja mm oraz sloikami gotowymi..zle?

Polecane posty

Gość gość
ja gotowałam sama , nie dawałam sloiczkow i teraz mam 2 dorodnych chlopow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko namierzasz sklep Eko w okolicy, robisz zapas warzyw np na tydzień typu brokuły, marchew , ziemniak. Kup mięso dobrej jakości, robisz porcje i mrozisz. Gotowanie zupy jest proste jak budowa cepa. Możesz zrobić jedna na dwa dni. 10 miesieczniakowi możesz dawać takie zupy jak sama jesz np ogórkowa , rosół , krupnik tylko bez zbednych przypraw i z dobrej jakości składników. O, i cała filozofia. Ja mam roczniaka w domu i tak gotuję ze jemy wszystcy to samo. I zupę i drugie danie. Na tych słoikach dziecko się nie nauczy gryźć wogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słoiki hippa są okey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słoiczki niektórych firm (babydream, hipp) są ekologiczne i tam rzeczywiście są sprawdzone produkty. Ale jeśli dajesz np Gerber czy Bobovita - to masz już taki sam efekt jakbyś poszła do hipermarketu i kupiła pierwsze lepsze produkty. Sklepy eko są ok, ale jeśli kupuje się tam produkty z certyfikatem. Ale jechać do chłopa, na wieś, na targ? Jeszcze w króliki na wsi uwierzę, kure czy kaczkę (chociaż trzymane na własne potrzeby też są karmione byle czym, a mięso nie jest przebadane i z ekologicznymi produktami ma to niewiele wspólnego), ale chłop z eko cielęcina? Spadłyście z księżyca? To samo jest na placu targowym co w hipermarketach... Co najwyżej można po znajomych pytać,czasem ktoś ma własną działkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupujcie od byle jakiego chłopa! Mieszkam na wsi i wiem, co sąsiedzi rolnicy wyrzucają na pola. Normalne nawozy, opryski chemie bo inaczej pieruństwo by wszystkie plony zniszczyło. Ziemniaki pryskane nawet tuż przed zbiorem, żeby stonkę wytłuc. To już lepsze warzywa z hipermarketu tam przynajmniej przechodzą one jakieś regulacje warunki unijne itp. O mięsie nawet nie mówię... To lepsze idzie do badania i jest rozdawane po rodzinie, a reszta nawet badania nie widzi i potem na ryneczku taki mniam mniam króliczek eko od rolnika. Żaden rolnik nie będzie sobie zawracał gitary jakimiś atestami, chcesz jajka, to bierz a potem ups salmonella! Odradzam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sklepy ekologiczne sprzedają warzywa, owoce, mięso, jaja z certyfikatami. Dla małego dziecka nie trzeba niewiadomą ile tego jedzenia. Uważam, że jest to tańsze niż słoiczek. Wiem co gotuję. Czy mroze. No i wartość, że dziecko czuje zapach jedzenia, a nie słoiczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapach sloiczka? W życiu jeszcze nie czułam zapachu szklanego naczynia... Oczywiście od razu tu były rady typu: dziecko musi jeść samo. Taa, dam do jedzenia rękami ryż czy kaszę na sypko albo makaron w sosie :/ Dziecku się daje stopniowo coraz większe kawałki (zresztą tak samo jest ze sloiczkami), ale nie wyobrażam sobie czemu miałoby służyć bawienie się jedzeniem. Jak dla mnie słoiczki "z listkiem" to mniej więcej to samo co posiłek z eko składników, inne słoiczki - odpowiednik dania na produktach z hipermarketu (targu, od rolnika- to samo). Pierwszemu dziecku głównie gotowałam sama, drugiemu - częściej dawałam słoiczki niż gotowałam, żadnych skutków ubocznych jednej i drugiej metody nie widziałam,poza kosztami w przypadku słoiczków. Zakładam że mowa o samych obiadkach bo tylko o tym autorka wspomina. Gdyby 10- miesięczne dziecko było tylko na parkach, deserkach, zmiksowanych obiadkach, kaszkach z torebki i mm, to faktycznie zdrowe by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma niecałe 9 miesięcy, jest kp i już takich papek nie chce, tylko kawałki, a słoiczki może z 3 zjadła jak miała 6,7 miesięcy,jak gdzieś jechaliśmy i to deserki, bo zupkę raz tylko dałam i pluła nią dalej niż widziała, w sumie się jej nie dziwię, bo nie ma to jak domowa jarzynowa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko w tym wieku powinno już próbować jedzenia w większych kawałkach, zobaczyć, że to nie musi być nudna breja ze słoika. A brak zębów nie jest przeszkodą by jeść np gotowane warzywa czy pulpeciki z mielonego mięsa. A słoiki? Ja tam jakoś w jakąś ich wielką ekologicznosc nie wierzę, chociaż nie swiruje też, że miałyby być nie wiadomo jak niedrowe. Chociaż pasteryzacja czy sterylizacja zmniejsza ilość składników odżywczych do tego bezwartościowe zapychacze... ja wolalam mówiąc szczerze wolałam dać świeże warzywo z marketu niż sloik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×