Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem załamana, nigdy więcej nikomu nie pomogę

Polecane posty

Gość gość

Facet mojej siostry gnebi ja psychicznie, chodzi po imprezach z kolegami, nic nie robi w domu . Tyle miesiecy płakała mi przez telefon , rozmawiałam z nią godzinami. Chcialam pomóc, prosiłam żeby go zostawiła bo się wykończy. Dziś znowu płakała bo poszedł z kolegami i nie wrócił na noc. On wiecznie kłamie, wszystko robi po swojemu . Normalnie dramat .. miarka się przebrała jak zadzwoniła dziś i powiedziała, że już tego nie wytrzyma a głos miała taki jakby miała zejść. Wystraszyłam się i zrobiłam aferę , chciałam numer od ich znajomych do matki tego chłopaka bo nie pozwolę żeby on w taki sposob ja traktował a on tylko matki się boi. Zadzwoniła wieczorem z pretensjami, że już nie może mi zaufać , była wściekła. On ją wykanczal, Ja chciałam coś z tym zrobić a ona teraz wykrzyczala że zrobiłam jej świństwo. Miałam wysluchiwac chyba tylko jej płaczu i żali po czym za chwilę się godzili . Nie wiem co mam zrobić, straciłam mnóstwo czasu na pomoc i przegadanie jej problemow często kosztem życia rodzinnego a teraz takie coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna ta Twoja siostra. Facet ja tak traktuje a ona nadal za wszelka cene chce z nim byc? Czyli godzi sie na takie traktowanie.Jak jest glupia to nic Twoje gadanie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dana 303
Okropnosc, ale tego nie da sie przewidziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dociera do niej, jak jest źle to dzwoni do mnie a jak jest między nimi dobrze to nie próbuje go ustawić do pionu . Serce mnie boli jak na to wszystko patrzę . Są już razem kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz nauczke, "gdzies dwoch sie bije, trzeci ucieka", a ty zamiast uciekac to wlazlas pomiedzy nich. No nic, zrobilas blad, mowi sie trudno. Ale teraz masz jasny obraz sytuacji, ze twoja siostra nie chce tak naprawde zadnej pomocy, mic nie chce zmieniac w zyciu, a jedynie polamentowac sobie przez telefon do ciebie. Czyli swoj balast psychiczny zrzuca na ciebie a ty go niepotrzebnie przyjmujesz. Teraz smialo mozesz siostrze powiwdziec, ze skoro nie ma zamiaru nic z tym zrobic to ty nie masz ochoty sluchac jej lamentu, bo masz swoje problemy ktorymi jej nie obarczasz, wiec życzysz sobie tego samego od niej, niech nie obarcza cie swoimi problemami, zwlaszcza ze wychodzi na to ze jej z tym dobrze skoro nie zamierza tego zmienic. Wez kobieto, uwolnij sie od toksycznego lamentu siostry bo psychika ci siadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy tylko siebie, ona wie wszystko co u mnie . Pomagalysmy sobie wzajemnie kiedy naprawde było ciężko. Tylko jej problemy bardzo się nasilily i tak od kilku miesiecy jest coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam kolezanke ktora lubi sie wyzalac. Ale gdy za tym proponowalismy konkrtna pomoc,czy rade. To byla na nie. Dlatego dzis mowie jej ; chcialas to masz i zale sie koncza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie tylko boję tego że kiedyś nie wytrzyma z nim i sobie coś zrobi a ja będę miała ogromny żal do siebie że nic nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zrobilas, i zostalas za to ukarana. Ona nie mysli twoimi kategoriami, nie win sie za to, to twoja siostra ale odrebny czlowiek, ze swoim mysleniem, pojmowaniem swiata, mentalnoscia. Musisz dac jej zyc po swojemu, to jej wybor, jej konsekwencja. Nie mozesz brac na siebie odpowiedzialnosci za jej czyny. Zrozum to wreszcie. Nic wiecej nie zdzialasz, raz chcialas jej pomoc to wyraznie dala ci informacje ze ona nie chce zafnej pomocy zeby.cokolwiek zmieniac. Pogodz sie z tym. Cokolwiek ona zrobi to bedzie jej wybor i jej konsekwencja. Ty mozesz byc tylko obserwatorem, ale nie komentatorem, mozesz czasem ja pocieszyc, ale tez nie stac sie dla niej spowiednikiem. Tyle i az tyle, wiecej sie nie da. Pamietaj, cokolwiek ona zrobi to bedzie jej czyn, nie twoj. Ty jestes poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie autorko ale tak naprawde wszystko zalezy od Twojej siostry. Ty mozesz jej tylko mowic zeby sie zastanowila itd itd ale nie narzucaj rozwiazan bo pozniej wszystko sie obroci przeciwko Tobie i Ty bedziesz ta najgorsza. Ile ta Twoja siostra ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 31 lat .. spowiednikiem to chyba już dawno się stałam. Mój mąż też był na mnie zły że ciągle gadam przez telefon . Zawalalam sprawy w domu bo jak ktoś ma problem to wypadało by pomóc. Nie rozumiem czemu chce z nim dalej siedzieć. Typ nieodpowiedzialny strasznie , tylko tyle ze ma głowę do interesów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co z nim mieszka jak taki jest. Jej juz nic nie pomoze chyba tylko jak jej da w twarz to moze sie oczy otworza. Sa kobiety ktore beda cierpiec ale nie odejda bo nie potrafia zyc bez swojego oprawcy. Jak on lata po imprezach to niech ona tez chodzi. On korzysta z mlodosci a ona siedzi w domu i sie zamartwia gdzie on poszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z racji tego że nikogo prócz siebie nie mamy a oby dwie dostalysmy kopa od życia to jak miała źle to czułam się po części odpowiedzialna . Zawsze na każde skinienie. Nieraz w nocy dzwoniła i płakała do sluchawki po kilka godzin gdzie szłam na rano do pracy a ja siedziałam i gadałam Z nia bo myślałam że tak trzeba . Zablokowałam telefon , ja już nie mam siły na to . Pewnie trzeba będzie zakończyć, on tak nią manipuluje a ta lyka wszystko to co powie. Kilka osób jej mówiło że za dużo on sobie pozwala ale nic z tym nie robi . Jak jest źle to szuka mieszkania a za chwilę on przyjdzie, wytłumaczy się głupio i już jest wszystko ok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie tacy jak twoja siostra lubią być poniewierani i lubią swoją rolę ofiary, taka prawda. Dostalyscie obie po tyłku od życia, tylko że ty nauczyłas się z tym żyć i sobie radzić a ona siedzi i lament uje, a pomóc sobie realnie nie da. Polamentuje i wtedy jest w centrum twojej uwagi, a ofiary to lubią. Kradnie twój czas który powinnaś poświęcić dzieciom i mężowi. Bo poświęcasz jej, a i tak NIC Z TEGO NIE WYNIKA! Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z siostra od serca wytłumacz jej ze zależy ci na jej szczęściu i ze strasznie cie boli gdy ci opowiada o swoich zmartwieniach.Powuedz jej ze zawsze może liczyć na twoją pomoc gdy będzie chciała coś z tym zrobić ale poproś ja ze do tego momentu nie chcesz słuchać o ich sprawach bo cię to doluje a oba i tak nie daje sobie pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, Ty sobie nic nie wyrzucaj, bo - chciałaś dobrze. Siostra sama musi zrozumieć i odejść. Albo niech sie wykańcza. Jak Ktos długotrwale sie zwierza z problemów, które od lat sa takie same, a sama ta osoba nic z nimi nie robi, to w koncu zostaje sama, bo ile mozna słuchać, próbować pomoc? Oczywiście zle jesli kobieta jest ofiara i co gorsza - dzieci, ale jesli ma pomocna dłoń i pole manewru, a dalej tylko sie żali o nic nie zmienia i jeszcze ma pretensje - to niech sie dalej kisi w tym sosie. Ja juz takich ludzi nie żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, byłam kiedyś w podobnej sytuacji - koleżankę prześladował narzeczony, z którym zerwała ( w skrócie: śledził, szantażował, tabletek się nałykał i wylądował w szpitalu). I wtedy też się wmieszałam w ich relację - pierwszy i ostatni raz w życiu. Oni ze sobą są do dzisiaj. Dalej się przyjaźnimy. Moje "wmieszanie" polegało na tym, że wzięłam stronę koleżanki i przy niej poprosiłam go by dał sobie już spokój. Oni może już tego nie pamiętają, ale ja pamiętam - chciałam dobrze tak jak Ty. Do dzisiaj NIGDY nie wchodzę w czyjeś relacje, nie popieram żadnej ze stron - po prostu słucham. I wiesz? Wysłuchanie ludziom w zupełności wystarcza - przynajmniej większości. Ale to uczucie pamiętam do dzisiaj: czułam się jak dureń, oszukana i zawiedziona. Bardzo dobra lekcja życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że to nie są problemy typu jakieś zwykłe kłótnie tylko poważne. To o czym ona powinna rozmawiać ze swoim facetem gadala mnie. Raz dziecko straciła, ma problemy w pracy przez jego rodzinę, ciężko jej w domu bo tam nikogo nie ma a facet zamiast jej pomóc to ma wszystko w d***e. Ona się mi nagada , przejdzie jej a potem jej wroci z pracy a ona mu obiad gotuje. Może gdyby faktycznie została z tym sama to coś by do tej głowy doszło. I tak od dłuższego czasu w domu zamiast z dzieckiem to słuchawki na uszy i wysluchuje dzień w dzień jej problemow. Mówiła że jej to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej to pomaga, no super! Fajna z niej egoistka i egocentryczka, najwazniejsze ze jej to pomaga. Nie wazne, ze twoim kosztem psychicznym, nie wazne ze kosztem braku czasu dla dzieci i meza, nie wazne ze dzieci czuja sie przez ciebie zaniedbane, ze maz odsuniety, ze w pracy ledwo stoisz na nogach po nieprzespanej nocy bo ci sie zalila do sluchawki. Wazne ZE JEJ DOBRZE. A teraz czytaj to tak dlugo az zrozumiesz, i ustawisz sobie w zyciu priorytety jak nalezy. Bo jesli nie, to nie zdziw sie gdy maz poszuka zainteresowania na zewnatrz, poza trojkatem (on-ty-twoja siostra i jej lamenty), a dzieci znajda sobie inna osobe ktorej moga sie zwiwrzyc i szukac wsparcia, alboa inne zrodlo upustu emocji (ojciec, nauczycielka, kolezanki, albo narkotyki, alkohol). Psujesz swoja rodzine, po to by siostra poczula sie lepiej. Obudz sie wreszcie bo zostaniesz sama, a siostra nadal bedziez tym durniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci jeszcze nie ma . To że jej tak ciężko zwala wszystko na to że nie ma rodziny bo wtedy facet inaczej reaguje ma pomoc ale to przecież nie ma wcale z tym związku. Mój mąż potrafi zwolnić się z pracy jak dziecko jest chore czy pomóc w domu . Oboje pracujemy , wychowujemy dziecko i też często jest ciężko ale biorę sie w garść. A ona pracuje 2 razy w tyg robi prawie generalke sama do tego gotuje . Masakra .. boli jak cholera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po uj się wtracalas! Ja miałam kiedyś podobna sytuacje gdzie maz zdradzal dalsza kolezanke ( widziałam jak się calowal z kochanka w knajpie) Matka tej koleżanki "wyszarpala" ze mnie ta wiadomość bo się od kogos dowiedziała ze ja ich widziałam. Ja się wypierałam ale widocznie ktoś jej o tym powiedział - teraz mysle ze to była moja "przyjaciolka" Doszlo do tego, ze ta jej matka się na mnie wydarla, potem jeszcze zadzwonila do mnie ta zdradzana i tez się klocila :O W końcu postraszyłam ich policja i daly mi spokoj. Najsmieszniejsze jest to, ze oni dalej sa razem , maja dziecko a on dalej ja zdradza :D Tacy sa wlasnie ludzie. Teraz gdyby była taka sytuacja to szla bym w zaparte. Nie warto wtracac się w takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez wiele lat bylam w takiej sytuacji jak Twoja siostra. Bylam ofiara w zwiazku, tworzylam toksyczny zwiazek, oboje bylismy nieszczesliwi a jednak tkwilismy w tym. Nawet rozstalismy sie na 3 miesiace, ale wrocilismy do siebie. I tez mialam takiego spowiednika jakim jestes Ty. Moja przyjaciolka wysluchiwla milion razy moje lamenty, doradzala itp. A ja dalej swoje i dalej w to brnelam. Teraz rozstalam sie po raz drugi, ale mamy dziecko... Na szczescie udalo mi sie dojrzec do tej decyzji. Uswiadomilam sobie ze nie chce z nim byc. Jedyne co mozesz zrobic w tym momencie to jak jak radzil ktos wyzej, ucinac jej lamenty. Powiedz jej jasno ze w kazdej innej kwestii jej pomozesz bo jest Twoja siostra, ale tych lamentow juz nie chcesz sluchac bo jestes tym zmeczona, a Twoje doradzanie na nic sie zdaje. Moze to nia wstrzasnie. Pewnie sie obrazi na chwile. Ale Twoja siostra weszla w taka role ofiary, ktora broni kata i nie potrafi emocjonalnie sie z tego wyrwac. Ogolnie ciezka sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co wysłuchujesz tych lamentów?Siostra wywleka swoje problemy to pytaj"co zamierzasz z tym zrobić? Konkretne pytania, jak zobaczysz,że nic, to zaproponuj,niech się nagrywa, skoro potrzebuje tylko to wyrzucićć z siebie, bo Ty kloaką na jej problemy nie jesteś.finał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:17 Popieram. Pytanie "Co zamierzasz z tym zrobić?" jest bardzo dobre. Pewnie odpowie "Nie wiem ...", ale ty możesz jej wtedy powiedzieć, że jak znajdzie odpowiedź w sobie (bo to co jej doradzasz ona odrzuca i według niej Twoje pomysły nie zadziałają, nie są dobre), to niech da znać, co wymyśliła. No, i to jest dobre podejście do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobra podpowiedź z tym pytaniem, no nawet na kafe się trafi coś sensownego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co co się w to wtrącasz, skoro widzisz,ze siostra nic z tym nie robi, ie szuka pomocy.Powiedz jej,że chcącemu nie dzieje się krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona chce cokolwiek z tym robić , ale tak żeby on się zmienił . Ja sensu nie widzę tego , bo przecież nie przywiąże go do grzejnika żeby z domu nie wychodził . Chwilę jest dobrze to już odchodzi od tego pomysłu żeby odejść . Jej tłumaczenia : nie wiem co mam robić , jak go zmienić żeby był taki jak kiedyś . Ostatnio nawet prosiła go prawie na klęczkach żeby powiedział co się dzieje takiego , że on taki jest . Dla mnie jedynym wyjściem jest kopnąć go w d**e , a ona się łudzi , że się zmieni . Zablokowałam ja na tel , chcę sobie dać tydzień wolnego od jej problemów . Może zrozumie , ze on super jednak nie jest jak zostanie z tym wszystkim sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma żadnego cudownego wyjścia, jak w podobnym temacie typu "co zrobić z mężem alkoholikiem"- nic, jak człowiek widzi że ma problem, to można mu pomóc sobie z nim radzić, jak uważa że jest ok, jak facet siostry, to zostaje krótka piłka. Albo jej pasuje koleś który nią pomiata- i z nim jest, albo jej nie pasuje- i z nim nie jest. Swiat nie działa tak że siostra tupnie nóżką i dostanie to czego sobie zażyczy, a dorosły człowiek będzie chodził pod jej dyktando. Sama jest za siebie odpowiedzialna. Ty jej w żaden sposób nie pomagasz, powiedz jej wprost że jak chodzi tylko o wysłuchanie jej żali to możesz ją do psychologa zapisać. A i to dopiero jak przeprosi za ostatnią akcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie dobrego ma wują, dobrze ją pieprzy i co ty się wpieprzasz, chcesz aby ciebie przeleciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra nie chce nic zrobić z tematem, odpowiada jej rola męczennicy - nie zależy jej na rozwiązaniu problemu tylko na uzyskaniu współczucia. Jedyne co możesz zrobić to twardo powiedzieć "masz co chciałaś, na przyszłość nie zawracaj mu d...y skoro nic nie zamierzasz z tym zrobić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×