Czy warto dalej wyprowadzać psa sąsiadce?

Sprawa wygląda tak, że sąsiadka jest bardzo leniwa i jest w podeszłym wieku. Bardziej niż czymkolwiek przejmuje się psem, że nawet płaci komuś za to aby ktoś jej go wyprowadził. Od kilku lat wynajmuje różnych kolesi z okolicy, którzy mają jej wyprowadzać psa. Pierw był sportowiec, który zrezygnował z powodu trenengów; później był żul, który często olewał robotę, aż w końcu został zwolniony i zaraz potem pojawiłem się ja. Chciałem po prostu zarobić, bo na wycieczce szkolnej zbankrutowałem. Nie było to dla mnie problemem dopóki nadeszła epoka lodowcowa, zrobiło się zimno i bardzo nieprzyjemnie mi się wyprowadzało psa w taką pogodę. Zawsze kiedy wchodziłem to sąsiad (jej mąż) uprawiał seks z psem i był uzależniony od spania. Miesiąc temu zmarł. Było mi także wstyd kiedy musiałem w czapce wyprowadzać psa, a najbardziej było mi wstyd jak ten pies szczekał na kogoś. Zacząłem karierę w sierpniu, a potem odnowiłem ją ponownie w listopadzie. Międzyczasie psa wyprowadzał mój tata, bo ja nie dałem rady wyprowadzać go kiedy się sparaliżował. To było trochę chore, bo sąsiadka wychodziła na podwórko i patrzyła jak mój tata wyprowadza psa. Wychodzi na to, że umie chodzić, a nie chce jej się psa wyprowadzać. Mój tata jednak chciał robić to za darmo i szedł przez 2 miesiące 5 razy na dzień. Gadał razem z sąsiadką po 1/2h, przez co moi rodzice pewnego dnia się tak pokłócili że prawie się rozwiedli. Później w listopadzie kiedy mój tata go wyleczył wróciłem ale już zasady się zmieniły. Teraz zarabiam 100zł na miesiąc, a przedtem dostawałem 5zł na dzień.