Lubię wygodne życie. Chcę się cieszyć nim i nie pakować w kolejne pieluchy.

Boję się że jestem zbyt wygodna by prowadzić życie matki polki. Lubie się ładnie ubrać, pomalować ,iść do ludzi. Żyć....a nie być uwiązaną w domu przy dziecku. Nie chcę być tylko mamą. W zasadzie teraz jestem ale moje dziecko rośnie i z każdym rokiem mam więcej luzu. Cieszę się że już mam za sobą etap bobasów, a patrzę na mojego przedszkolaka. To już dziecko z którym można poważnie pogadać. Rozumne i ciekawe świata. Powiecie że, to wygodne i egoistyczne, ale mi jest tak po prostu dobrze. Mój mąż nie ma parcia na powiększenie rodziny i całe szczęście. Nie ma między nami konfliktów. On też woli kiedy kobieta jest szczęśliwa i zadbana. Nie zależy mi na rozmnażaniu bo tez nie mamy dochodu 10 tyś żeby każdemu dziecku coś zapewnić. Wyznaję zasadę że powinno się mieć tyle dzieci na ile nas stać. Tak więc stać nas na jedno. A jeśli mnożą się ludzie nie zamożni to to jest tylko wpędzanie siebie w biedę i swoje dzieci. Śmiać mi się chce kiedy słyszę że na starość nie będzie Ci miał kto szklanki wody podać. Przecież to ruletka loteria jest. Znam ludzi starszych w mojej okolicy , których dzieci wyszły z domu i nie myślą ich opiekować . Ile jest domów gdzie mieszkają tylko staruszkowie i nie mogą na stare lata utrzymać domu. Także nie opowiadajcie głupot.