Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zerwać z trudnym facetem ?

Polecane posty

Gość gość
Po tym jak rano z nim rozmawiałam w drodze do pracy coś tam mamrotał o zerwaniu, ale nie skończyłam rozmowy bo musiałam skończyć. A to było dość istotne co ma na myśli z tym zerwaniem! Napisał mi smsa za chwile,. że on mnie jednak kocha. Dwie h póżniej wyczułam. że juz jest pijany jak rano nie był. Siedzi z kolega i pije z nim. Odpaliłam mu nagle, że z nim zrywam co kol wiek miedzy nami jest. I tak jakby się otrząsnął i powiedział, że nie ma takiej opcji bym z nim zerwała, że on sie na to nie godzi bo właśnie ja jestem tak do rany przyłóż , że jestem za dobra dla niego. Tzn bywam podła ale on lubi jak jestem i miła i podła. W zasadzie uzasadnił, że póki kogoś nie poznam , nie spotkam to nie zerwie ze mną. Ale jak mam kogoś poznac jak pracuję w niestandardowym wymiarze godzin i jak mam wolne to odsypiam pracę. Albo widzę się raz na jakiś czas z nim. Nie poznaje nikogo bo mam taki czas pracy ot to jest moja wina, ale co do reszty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jak rano z nim rozmawiałam w drodze do pracy coś tam mamrotał o zerwaniu, ale nie skończyłam rozmowy bo musiałam biec do pracy. A to było dość istotne co ma na myśli z tym zerwaniem!Napisał mi smsa za chwile,. że on mnie jednak kocha. Dwie h póżniej wyczułam. że juz jest pijany jak rano nie był. Siedzi z kolega i pije z nim. Odpaliłam mu nagle, że z nim zrywam co kol wiek miedzy nami jest. I tak jakby się otrząsnął i powiedział, że nie ma takiej opcji bym z nim zerwała, że on sie na to nie godzi bo właśnie ja jestem tak do rany przyłóż , że jestem za dobra dla niego. Tzn bywam podła ale on lubi jak jestem i miła i podła. W zasadzie uzasadnił, że póki kogoś nie poznam , nie spotkam to nie zerwie ze mną. Ale jak mam kogoś poznac jak pracuję w niestandardowym wymiarze godzin i jak mam wolne to odsypiam pracę. Albo widzę się raz na jakiś czas z nim. Nie poznaje nikogo bo mam taki czas pracy ot to jest moja wina, ale co do reszty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż zrobiłam co mogłam by wyszedł z nałogu - widocznie za mało. Jeszcze jak mieszkałam u siebie. Nawet zabrałam go z jego starego lokum do innego, ale to nie wiele dało bo teraz jest to samo. Tyle, że mnie nie ma nigdzie obok i to jest jedyne dobre dla mnie, że nie ma możliwości codziennie truć mi głowy poza telefonami, bo widujemy się raz na miesiąc może dwa. Dalej nie będę wpierdzielała się w jego życie co ma ze swoim nałogiem robić, bo mi się nie chce. A on i tak mnie nie posłucha. Dlaczego on powinien zerwać? Bo sam mnie wciągnął w to bagno ze sobą pod przykrywką kumplowania się... i bardzo szybko ono poszło w drugą stronę. Dlatego! Bo gdyby ode mnie to zależało nigdy bym sie w to nie wpakowała, ale ze wtedy miałam sama jakiś kryzys życiowy i zaciemnienie umysłu to wydawało mi się, że mu pomogę , on wyjdzie na prostą i potem każde pójdzie w swoją stronę. Wyszedł z tego jakiś pseudo dziwny związek czy coś w ten deseń ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie uzasadnił, że póki kogoś nie poznam , nie spotkam to nie zerwie ze mną. Ale jak mam kogoś poznac jak pracuję w niestandardowym wymiarze godzin i jak mam wolne to odsypiam pracę. Albo widzę się raz na jakiś czas z nim. Nie poznaje nikogo bo mam taki czas pracy ot to jest moja wina, ale co do reszty nie. xxx Bidulka, musisz robić tak jak on każe? Musisz koniecznie kogo poznać żeby zerwanie było ważne bo on tak zdecydował? Gdzieś masz mózg idiotko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego on powinien zerwać? Bo sam mnie wciągnął w to bagno ze sobą pod przykrywką kumplowania się... i bardzo szybko ono poszło w drugą stronę. Dlatego! xxx Ach jak sobie kretynka sprytnie wymyśliła! On powinien zerwać? Przecież dobrze wiesz ze tego nie zrobi. Ale tobie o to właśnie przecież chodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście to sądziłam, że skoro wyjechałam to mu się szybko znudzi takie coś na odległość , pójdzie na jakiś balet i zakręci jakąś pannę i będę miała go z głowy. Tak myślałam przez kilka miesięcy, ale jemu nawet to nie przyszło do głowy by jakaś zarwać. A chciała bym by to zrobił. Bo miała bym podstawę by zerwać z nim z takich czy innych powodów. Potem skoro tak zaczął działać to sama zaczęłam się nim bawić. Tylko w pewnym momencie ja ze swoim życiem prywatnym i zawodowym poszłam na przód , a on stoi w miejscu. Zaczęło mnie to nudzić. To było fajne na jakieś pół roku, ale teraz to trwa już prawie rok. Tak oczywiście, że mi o to chodzi by to on zerwał ze mną! Ale wiem , że tego nie zrobi bo gdzie on znajdzie przyjaciółkę, słuchaczkę, powierniczkę, itd. No to mu podsunę arcyładną myśl i go zmuszę by zerwał z własnej woli ze mną, skoro normalnie nie chce tego zakończyc tylko mnie szantażuje emocjonalnie. Chciałam po dobroci by doszło miedzy nami do porozumienia i każde idzie w swoją stronę. Nie to nie. To pozna tą mniej uroczą moją naturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie niech myśli sobie, że będę robiła tak jak on chce, a w miedzy czasie sobie swój plan wciele w życie i powiem mu bye bye jak sam zerwie . Zawsze mówi, że ja będę robiła tak jak on chce. No to już nie bedzie tak. Zrobi to co ja chce. A ja chce by ze mną zerwał i znajdę na to sposób. Gorzej jak uczennica przerośnie mistrza w manipulacji na dużo lepszą skalę niż on i wykopę go ze swojego życia tak czy inaczej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tobie nie szkoda czasu na takie gierki i podchody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ale nie ma innego sposobu na tego osobnika. Zawsze trafiłam na manipulatorw i kretaczy. Teraz chyba po tym i tamtym nie chce nikogo. I żebym ja ze swojej natury byla podla sucz. Nie byłam ale jeden i drugi mnie tego nauczył. Po tym przynajmniej nie placze po poprzednim pół roku się zbierałam by ogarnąć życiowo. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie doczytałam watku do końca bo akurat teraz nie mam czasu ale napiszę Ci jedno - UCIEKAJ jak najszybciej od niego!!! UCIEKAJ, WYKASUJ jego numer i przestań nawet myśleć o "uratowaniu go". Alkoholicy to sa najwięksi i najlepsi mapulanci na świecie, oni potrafia tak wciagać ofiary w swój chory,zamroczony alkoholem świat, że zaczynasz wierzyć, że to oni sa wspaniali a Ty jakaś zaburzona. Ta metoda aby powtarzać, że "bardzo,bardzo kochaja" to jest stara jak świat!!! To jest jak smycz, co chcesz odejść to biedulek przecież tak "bardzo Cię kocha", że mu wierzysz i znowu się litujesz i zaklęty cykl trwa i trwa!!! Trzeba pijaczurę odciać szybko i stanowczo i nie słuchać jego bredni!!! Ja wiem co piszę, niestety!!! Spędziłam prawie 3 lata z alkoholikiem, przeżyłam z nim gehennę, największy koszmar życia. Podobny był do Twojego, zawsze się nad soba litował, że jest jaki jest bo miał trudne życie, poprzedni zwiazek bardzo "nieudany", eks-żona zabroniła kontaktów z synem, rodzice bardziej kochali jego brata, nie dostawał takich zabawek pod choinkę niż on, itd. Wytłumaczenie miał na każdy swój problem. Z pracy go wyrzucili za zarywanie dni, jak dostał duże odszkodowanie za wypadek zdrowotny to cały przepił i nakupował prezentów siostrze a dla mnie nic, do domu wspólnego też nic nie kupił. Wiecznie mnie gnębił swoim gadaniem, dogryzał mi, po pijaku wyzywał od szmat i dzi-v-ek, rozwalał przedmioty o ścianę, wpadał w furię, atakował słownie obcych ludźi na ulicy, raz chciał pobić taksówkarza - msiażkę mogłabym napisać... Ja sama jestem z trudnego domu, alkoholu nie było ale ojciec był tyranem, ciagle mnie bił i wyzywał, zero uczuć czy ciepła i znalazłam sobie podobnego partnera,z tym, że ja nigdy na nikim nie wyżywałam się z powodu nieszczęśliwej przeszłości. Skończyłam to wszystko 10 miesięcy temu, po prostu spakowałam się i wyprowadziłam w jedeń dzień. Wydzwaniał, szantażował mnie, wyzywał, wymyślał, że muszę mu oddać pieniadzę za to czy za tamto. Zablokowałam go na telefonie ale niestety nie mogę tego zrobić na mailu więc od czasu do czasu coś napisze do mnie, np. że mu ukradłam złoty pierścionek (bzdura). Jestem wolna osoba, korzystam z wolności, umawiałam się przez jakiś czas z jednym facetem ale nam nie wyszło, budzę się szczęśliwa każdego poranka. Nikt nie ma prawa obciażać nikogo swoimi psychicznymi problemami i go dołować! Uciekaj bo nie daj Boże zajdziesz w ciażę i zgotujesz swojemu dziecku koszmar z piekła rodem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No on też się tłumaczy jaki jest biedny bo nie ma rodziców już , była go rzuciła ( za alkohol) itd. A ja mam i ja go "nie rozumiem" jak to jest być sammemu dlatego on tak za mna jest ? Zawsze ma wytłumaczenie, a jak mu mówię, że jest leniem. Zdolnym , ale leniem i pasożytem, bo wyciągnie od kazdego jakis hajs by miał na picie. Bo on głodny...W pewnym momencie każdy się skapnął co on robbi z tym hajsem i skończyło się kręcenie kasy na głodnego. I to właśnie w nim jest najgorsze... juz nawet nie będę pisała co mi nawywijał przez rok jak nie miał kasy na picie , bo wstyd i nie raz mu awanturę o to robiłam. Dotarło na chwilę, tydzień, dwa a potem znowu to samo. On jak nie pije jest zupełnie innym człowiekiem. Ost miał epizod , że sie zaparł w sobie z przyjściem nowego roku i nie pił ponad miesiąc. Dziś wiem, że pije bo mnie nie ma obok. I nie będzie. Nie tak jak on by chciał bym była matką polką Teresą, przyjaciółką kochanką itd. I tak już połowicznie ze mnie to zrobił, ale na szczęście uciekłam z mojego miasta i go nie widzę na co dzień. Czasem się widzimy. Zrobiłam mu ost awanturę. że w tym chlewie mnie wita jak ja odwalona jak modelka, a jemu to nie przeszkadza! To powiedział bym mu posprzątała. Nie zrobiłam tego bo nie mój bajzel nie moja sprawa. Ma jakieś przebłyski normalności , ale to się kończy po jakimś czasie i znowu robi z siebie pokrzywdzonego , biednego i jaki on ma cieżki żywot na swoje własne życzenie. Najbardziej mnie denerwuje też to , że on narzuca mi swoją wolę a ja nie mam prawa się sprzeciwić. bo to co ja myślę jest żałosne albo puste. ALe to, że on nie pracuje, leży, chla bez końca to jest spoko i ok. Wie, że znajdę sobie kogoś lepszego od niego i chyba to go gdzieś boli...jak mi się tłumaczy jaki on jest z******ty ze wszystkim- nie Nie jest ze wszystkim z******ty i, że ja innego nie znajdę to tylko przewracam oczami . bo nie wiem czasami jak mu powiedzieć,. że się bardzo myli. Potem tłumaczy, że ja go znam toleruje itd. To, że się nie odzywam na pewne rzeczy nie znaczy ze akceptuje - ot muszę tolerować. ALe do c***a pana co mam tolerować.? Kogo....Kochanie mnie to też na potrzebę chwili by sie wtulic we mnie albo iśc do łozka... albo cos tam bo on chce. Bzzzzzdduuraaa nigdy w to nie uwierzę., że mnnie kocha.. Tyle dla niego zrobiłam i zrozumiałam, że minął prawie rok ja poszłam na przód on stoi w miejscu. Moje działania to tak sobie lubi przypisywać sobie, a nie zrobił w tym celu nic! Osiuągnęłam wszystko sama i jestem z tego dumna, on stoi w miejscu. Dziś wiem , że pije i bym go za to trzasnęła ... ale na nic to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pan szanowny sie obudził po pół dnia chlania i teraz on chce rozmawiacx! Cóż ja nie chce. Odrzucam połączenia i nie chce mi sie z nim gadać. Juz tak mi dzis to forum nastawiło głowe i inna osoba, że nie ma odwrotu. Boze ale ja sama sobie z nim nie poradzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką masz pracę ze masz tyle czasu na wypisywanie takich elaboratów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co cie to obchodzi jaka mam pracę? Akurat dziś mam wolniejszy dzień.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończ już wypisywać te głupoty żałosna prowokatorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15'52 alez oczywiście,ze możesz go zablokować na poczcie,ze wiadomość nie wpadnie nawet w spam. Albo zalozyc nowe konto przerzucając ze starej poczty jej zawartość na nową. Żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty jesteś psychicznie powalona autorko,nie dziwne,że się uzależniłaś od faceta,bo jesteś podatna na manipulacxje. Tu piszesz jedno a nic nie robisz by to przerwac tylko czekasz aż niby on to zrobi. Co to w ogole za znajomość widzieć się raz na 2.miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekłam przed nim miedzy innymi dlatego widujemy się dla mojego samopoczucia bardzo mało, bo ja więcej nie mam powodów by się z nim widywać. Co to za znajomość? A no taka, że jak by mi na nim zależało to bym się z nim widywała 2 razy w tyg mimo odległości , a nie raz na 2 miesiące bo go nie kocham . Nie ma tu wyższej psychologii ani innych argumentów. Jemu zależy mi nie. Dziś się mnie pytał czy ja go kocham. Powiedziałam, że nie i tyle. Zapierałam się przez rok by to uczucie się we mnie nie narodzilo mimo wielu spotkań. Nic takiego nie powstało. Gdzieś się do niego przyzwyczaiłam, że on jest ale to za mało by powstało z mojej strony takie uczucie jakie on chce. Chyba nie chcę nikogo kochać. Nie taką drogą i nie taką osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nadal wałkujesz powody, dla których nie chcesz zerwać? Wiesz, tak szczerze - zrobiło się to już nudne. Może zacznij pisać pamiętnik i nie męcz wszystkich swoim niezdecydowaniem, nieumiejętnością podejmowania decyzji i niedojrzałością emocjonalną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem psychicznie powalona, Jestem normalna. A, że facetom się wydaje, że mogą na kobiecie wymusić jakieś uczucie głębsze , miłość czy związek na stale to się grubo mylą. On tak właśnie wymyślił sobie rok temu , że mnie obkręci w okół palca, pójdzie ze mną do łóżka i bang zakocham się i świata poza nim nie będę widziała. No niestety tak się nie stało i nie zadziałała jego manipulacja tak jak by chciał . On dalej wierzy w to, że ja będę w stanie go pokochać, że jeszcze ze mną będzie ( miał rodzine), ale ja już mu to uniemożliwię takim czy innym sposbem. Jedynie co to lubię go i to wszystko. A on nie dopuszcza do siebie tej mysli, że istnieje tylko to i nic ponad to, więc k***a nie wiem jak można być tak mało spostrzegawczym i nie wiedzieć, że kobieta jakiegoś typa nie kocha i nie będzie wstanie! To wy jesteście durni tego nie widząc i udając, że to z czasem przyjdzie. Jak tego nie ma to nie ma i nie narodzi się i po 5 latach! No i póki się będę z nim musiała użerac póki będzie tak naiwnie myślał, że robie coś bo go kocham. Nie nie robię tego. Robię to bo chciałam mu pomoc jak kumplowi znajomemu , jak by znalazł inną nie protestowała bym i życzyła szczęścia. tylko to on ma zryty beret bo sobie wykminił, że z przyjaciółkami się sypia a nie sie widuje na piwo by pogadać. Tak traktujecie kobiety. Większość. I tak właśnie sobie to wymyslił. Od tego jego głupiego myślenia wszystko się zaczęło w jego głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie zerwalas tej znajomości gdy zorientowalas się ze to chore,uzalezniajace i jeszcze on pijus do potęgi? Dlaczego ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie elaboraty walisz,tak wszystko o nim i z nim związane wiesz a zapytaujesz jak zerwać? Sorki,ale to musi być prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż temat tylko udowadnia coś o czym od dawna sam wiem -że przyjaźń męsko damska nie istnieje. A jeżeli już się jest zmuszonym do przebywania z kobietami w życiu codziennym (np. w pracy) to trzeba do relacji z nimi podchodzić z dużym dystansem i opanowaniem. Sam stosuję to regułę od lat i się sprawdza:) Inaczej to zawsze kończy się źle - po o sobie truć źycie. Przyjaźń to z facetami bo baba kumpel to raczej na piwo i mecz nie pójdzie (chłopczyce może i tak ale są kompletnie aseksualne wiec to inny problem). Sam mocno uważam by nie zakochać się w tych atrakcyjniejszych "koleżankach" a na ich flirty -oczywiście wiem że niezobowiazujace - reaguję tylko głupawym uśmieszkiem i czymś w rodzaju "hę":) Bo tylko kłopoty potem z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto która założyła ten temat - sama żeś walnęła gafę bo facetowi kobieta nie powinna oferować się z przesadną pomocą bo może to różnie odebrać. Skoro był samotny to może doszedł naiwnie do wniosku że chcesz mu dac pocieszenie bo czujesz do niego coś więcej. Tymczasem ty tylko chciałaś być dobrą "siostrą" i wyszło jak wyszło. Musisz ostrożniej podchodzić do tego typu spraw w relacjach damsko męskich i przesadnie się nie narzucać bo to może być różnie odebrane. Rozumujesz po kobiecemu wiec nie licz że zrozumiesz rozumowanie faceta - to wyższa szkoła jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to nie prowo, to autorka prowad******ategorii kafeteryjnych popaprańców. Chociaż ja nadal twierdzę, że to Host odpala manianę :-D Autorko, a każe ci ktoś odbierać te telefony od niego i słuchać peerdolenia? Nie odbieraj, nie odpisuj i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ile lat wy macie,autorko i ten alkoholik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Host chyba nie ma telefonu,za to nie ukrywa ,że ma Aspergera a ta zaprzecza,że np.nie jest powalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 30 on znacznie więcej. No właśnie bo dla mnie miłość to miłość przyjaźń to przyjaźń a nie mydło i powiodło razem. Oczywiscie nie wykluczam przyjaźni i miłości potem ale nie na takich zasadach. Czemu bo myślałam że on się jakoś ogarnie. Myślałam że nie jestem dla niego atrakcyjna i nigdy o mnie nie pomyśli jak o obiekcie seksualnym. Jego ex nawet w połowie nie przypomina mnie ani ja jej. Mam swoje wady fizyczne też. Nie jestem jakaś miss ale no gdzieś się Facetom podobam. I może właśnie myśląc o tym że nie jestem dla niego atrakcyjna a znając jego problemy z nałogiem nie myślałam on myśli o mnie jak o kobiecie. On ja my. Ja Tez o tym nie myślałam. A to znacznie teraz mi wyjaśniło kwestie od czego to się zaczęło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam ja mu nie oferowałam pomocy. Sam sobie ją wyprosił u mnie. A jak wyprosił pomoc to i inne rzeczy. Widziałam się z nim w zimę , a potem on znikł. Ja o spotkaniu z nim zapomniałam i tyle. Pózną wiosną się odezwał sam pierwszy wyciągnał mnie na widzenie się z nim i tak pojawił się nagle w stylu Jestem teraz , zaczynam od nowa z toba? Pomożesz mi w tym? Ja wtedy jeszcze myśląc bez tego bałaganu który mam teraz w głowie? Wtf? yyy ale ja mam inne plany? Kim ty jesteś człowieku ? tak wtedy o nim pomyślałam. Przecież poza tym, że mieszkamy blisko siebie znamy się z widzenia ok znałam jego była... to ... nic więcej. Tylko ja wtedy byłam na inny etapie życia. Sama miałam sporo problemy prywatne i wtedy robiłam wszystko by nie siedzieć w domu. I tak zaczelismy się spotykać bez żadnych spin , problemów . On miał mi pomóc się odsunąć od rodziców a ja jemu od nałogu. Rany jak ja się kłóciłam z matką o niego. Matka wiedziała od poczatku ze on nie jest dla mnie, a ja swoje.. tzn też wiedziałam ze może ma racje ale nie podobało mi się ze zabraniała mi się z nim spotykać! Nie to nie zrobię jak będę chciała. Wiecie lato wakacje, on jeszcze wtedy nie pił bo był po leczeniu, a ja traktowałam to do czasu aż wyjadę się z nim moge spotykać a potem pewnie on pójdzie w swoja stronę a ja w swoją. Wyjechałam a on nie zniknął z mojego życia. Jeszcze jak był ze swoją była przystwiał się do mnie, ale myślałam pajac jakiś bredzi - odgoniłam go od siebie. No a potem ona go rzuciła , i tak ni z gruchy z ni z pietruchy on się zaczął koło mnie kręcić po pół roku jak z nią się rozstał. A może po roku sama nie wiem. Znałam go z widzenia, ale poza tym nie wiele o nim wiedziałam o jego nałogu. Nie o takiej skali tego zjawiska w jego życiu. Wszystko zaczęło wychodzić dopiero jak ze mną zaczał się regularnie spotykać rok temu . ;S. :S . Teraz wiem , że to było pół roku zmarnowane. Nie wiem czy chce z kimś byc czy nie. Jeden napierw mi psychikę zrujnował też alkoholik tyle, że pracowity , a teraz drugi to robi bo mnie kocha i żyć beze mnie nie może. A to taki tani chwyt... Nie chce mi się żadnego już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze co za cyrk! Autorko naprawdr jestes powalona ale zabawnie czyta sie wasze perypetie I twoje rozkminy na jego temat. Bylam w takiej samej relacji niby stawialam sie uczylam granic itd ale za cholere nie potrafilam definitywnie uciac relacji. Co mnie do niego ciagneli moze ta cala zabawa w kotka i myszke, to ze moglam ujawnic swoja podla nature prxy nim I jakos szczegolnie go to nie razilo a wrecz przeciwnie, jego adoracja moja osoba, no I ta ciagla przepychanka miexzy nami, emocje. Nie bylam uzalezniona w takivsppsov kak ty ze chcialam mu pomoc ale podobnie. Czasem mialam takie mysli ze on robi to z pogubienia z bezradnoscj no I jego poczucie humoru na pewno I ze zawsze bylo zabawanie z nim I z tym wszytskim co sie dzialo to bylo takie nasze.. mam troche racji autorko? Czy u ciebie tak wlasnie jest? A co mi ppmoglo chyba praca nad soba, odzyskiwalam z czasem szacunek do sievie mialam dosc takiego traktowania, rozwijalam pasje w miedzyczasie ale cos co faktycznie mnie inspirowali itd..poznawalam ludzi ktorzy traktoeali mnie dobrxe I tu mialam kontrast no I w pewnym momencie zaczelam czuc wlasnie tak silna niechec do niego I do siebie jego zachowa j ie zaczelo wydawac mi sie total j ie slave az w koncu cos peklo I bum, n ie chcialam go wiecej mialam dosc. Czasem sobie powspominam jak teraz nie powiem ze go nienawidze bo obydwoej nie bylismu swieci. Aa I pamietam ze mowilam podobnie ze to on m n mnie nauczal ze dzieki nienu stalam sie taka suka I pozniej to ja zaczelam nim manipulowac nie na odwrot I faktycznie tak bylo. Odvilam pileczke I stalam sie jego troche damska wersja. Co w jakis sposo mi sie podovalo. A on gubil sie a jednocxesnie niesamowice go to jaralo I ppzbiej byl tak samo uzalezniony jak ja od niego. I razem tkwilismy w tym chorym obledxie. No ale w koncu mialam dosc I zakonczylo sie bardzo zle a co najmniej kiepsko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×