Zaręczyny

Byłam dwukrotnie zaręczona, dwa razy z chłopcami którzy zachowywali się jak książęta, jeździłam za nimi, chodziłam, a oni tylko dali pierścionek i myśleli że sprawa załatwiona... Czulam się jak facet w zwiazku. Nie jak kobieta. Czy za dużo wymagam? Chciałabym kogoś przy kim będzie czuła, że mu zależy. Mam wyrzuty sumienia, sama nie wiem dlaczego. Boje się że jestem z grona tych niezdecydowanych, chociaż raz ktoś mi powiedział że ja bardzo dobrze wiem, czego chce. Musiałam się wygadać.

Ha z jednej strony chcemy partnerstwa i rownosci, z drugiej zachowan przynaleznych tradycyjnie do plci, np. troskliwa opieka. Trudny melanz.

Mi raczej zależy na wzajemności.

Zauważyłyscie ze coraz częściej faceci dają pierścionek jak nie chcą się ożenić??? Teraz zaręczyny są zamiast ślubu! Na zasadzie "dostalas pierścionek więc zamknij dziub i skończ gderac o ślubie"

No właśnie miałam to samo. Liczyłam na to że po zaręczynach coś ruszy a tutaj gość odpuścił i sam przyznał, że si rozleniwił. Drugi znowu ciągle szukał powodów dla których lepiej żeby ślubu jeszcze nie było. Mówili że im zależy, ale na słowach się kończyło bo nawet zwykłe proste spotkania zawsze musiałam organizować ja.

I zaznaczam że o pierścionek się nie prosiłam nigdy. Na ślub też nie naciskałam. Wszystko działo się na zasadzie rozmowy o własnych potrzebach i oczekiwaniach wobec siebie nawzajem i to z ich strony wychodziła inicjatywa zaręczyn.