Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego na kafeterii te pracujące tak potwornie zazdroszczą tym które nie muszą

Polecane posty

Gość gość

pracować? Dla mnie to jest NIENORMALNE zachowanie...sama nie pracuje, mąż zarabia b. duże pieniądze, mamy jedno dziecko które jest w przedszkolu a ja mam czas dla siebie, spotkania z rodziną, przyjaciółmi, na moje pasje. A tutaj słysze że to "mąż wydziela mi kieszonkowe" i "co będzie jak pozna inną". Serio musicie się tak dowartościowywać myląc wspólne gospodarstwo z "wydawaniem kieszonkowym" i kochających się z ludzi utożsamiacie ze zdradami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tutaj słysze że to "mąż wydziela mi kieszonkowe" i "co będzie jak pozna inną" x bo to prawda, jesteś tak głupia że tego nie widzisz czy próbujesz jakoś wytłumaczyć, to że jestes tylko matka polka... nie zarabiasz, maz daje c****eniadze, wiec tak...wydziela ci kieszonkowe, to przeciez jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać jesteś bardzo ograniczona i bardzo młoda jeżeli uważasz że to są kieszonkowe. Widać przemawia przez ciebie zazdrość i tyle :) I głupia jesteś ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie dyskutuj z nimi one są zaślepione i nie da się z nimi normalnie porozmawiać. Już od głupich cię wyzywają więc sama widzisz 🖐️ Bądz szczęśliwa a one niech się jadem zaplują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabezpieczony i rozsądny człowiek to taki, który przewiduje różne ewentualności i przeciwności losu, także Autorko wątku... Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jan zazdroszczę. Sama bym chciała siedzieć w domu i mieć kieza który by na mnie zarabial. Nie chcę mi się pracować wolę dom. Tylko jednego bym się bała, co będę miała w przyszłości za emeryture, albo jakbym młodo owdowiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez jak jedna stron dobrze zarabia to może się ubezpieczyć na wypadek śmierci więc argument od czapy. Plus inwestowanie itd... starosci nie trzeba się bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I tylko w taki sposób zrozumiałaś 'zabezpieczenie się'? No cóż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ktoś MUSI pracować (dla kasy albo ze względu na presję męża, otoczenia) to wiadomo, że będzie zazdrościć tej, która NIE MUSI. Ale. .. są dwie kategorie kobiet, które pracują. Jedne MUSZĄ (a nie lubią) a drugie CHCĄ. Przykład... nienawidziłam byłej pracy, ale pracowałam bo musiałam (zakup mieszkania i planowanie dziecka- od zawsze marzyłam o dużej rodzinie). Nie lubiłam swojej pracy, ale dla kasy i przyszłości musiałam ją wykonywać i zazdrościłam tym, które pracować nie muszą. Gdy tylko zaszłam w ciążę to poszłam na l4. Potem macierzyński, wychowawczy, druga ciąża. Potem znalazłam inną pracę, w której się mega spełniam i ją uwielbiam. Jestem w trzeciej ciąży w 6 miesiącu i pewnie będę pracować do samego końca, tym bardziej, że pracodawca często zezwala na pracę w domu a także nie robi problemów z powodu urlopu czy zwalniania na badania. Pracuję, bo CHCĘ, więc nikomu nie zazdroszczę. A kto wie, może zazdrości mi niejedna która pracować chce a nie może ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie zazdroszczę. Z racji pracy, a jestem radcą prawnym wiem, że różne rzeczy się dzieją w związkach i naprawdę znam kobiety które się przejechały na siedzeniu w domu, bo zostały z niczym. Co nie znaczy, że nie ma udanych związków w takim układzie. Ale ja za to wolę swoje życie, Obsługuje 2 urzędy, w tygodniu pracuję 20 godzin , a płacą mi jak na całym etacie, czasem wpadnie dodatkowe zlecenie. Pieniądze są, zabezpieczenie jest, czas wolny na znajomych, fitness, hobby i inne też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy kury domowe jesteście tak ograniczone, że wmawiacie sobie i innym że kobiety pracujące pracują bo muszą? a nie przyszło wam do waszych zlasowanych mózgów, że pracują bo CHCĄ? naprawde nie? to szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jakie ty masz wykształcenie, ze świadomie wybierasz siedzenie w domu zamiast pracy zarobkowej? bo musi w tej kwestii być coś nie tak lub masz jakieś braki. tak tak, za chwilę usłysze, ze masz super wykształcenie, tylko że maz ma własna firme w której zarabia krocie, przelewa ci na konto pare tysiecy co miesiac co bys miała na kosmetyczke, w ogole to masz rowniez swoje wlasny majatek i wasze dzieci maja kucyka w ogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochających się z ludzi utożsamiacie ze zdradami? xxx nikt nie utozsamia ze zdradami, ale w zyciu roznie bywa. raz sie jest na wozie raz pod wozem, nie slyszalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kafeterianki lubią marnować wolny czas i niczego nie pragną innego jak mieć go w nadmiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wcale nie uważam by mąż Ci dokolwiek wydzielał itp Dla mnie w takiej sytuacji tylko warto pomyśleć o a) zabezpieczeniu emerytalnym b) o mężu. Bo jednak znam przypadki gdzie facet haruje jak dziki osioł, a żona "ja to nie muszę pracować, mogę zająć się domem i dziećmi [prawie dorosłymi]" (i żeby nie było, że obcych się czepiam - moja matka jest taką kobietą ;) ). Ale no to tak czy owak sprawa danego małżeństwa, mi tylko szkoda tych facetów czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna tu wczoraj napisała, że ona nie została stworzona do pracy. taaa. ale do jedzenia to juz zostala stworzona hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, ja z moim też tak uważamy, że oboje nie zostaliśmy stworzeni do pracy. Ale niestety, w rodzinie milionerów się nie urodziliśmy i pracujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsza jest praca na pól etetu :) Tak z 3 dni w tygodniu. Jest odskocznia od domu, te spodkania z innymi ludzmi, ten " samorozwój " i jest czas dla siebie, na swoje zainteresowania i na nicnierobienie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pracować? Dla mnie to jest NIENORMALNE zachowanie...sama nie pracuje, mąż zarabia b. duże pieniądze, mamy jedno dziecko które jest w przedszkolu a ja mam czas dla siebie, spotkania z rodziną, przyjaciółmi, na moje pasje. x To nie zazdrość, tylko przezorność. Widzisz, gdyby mój mąż zarabiał krocie, to też bym pracowała. xx A tutaj słysze że to "mąż wydziela mi kieszonkowe" i "co będzie jak pozna inną". Serio musicie się tak dowartościowywać myląc wspólne gospodarstwo z "wydawaniem kieszonkowym" i kochających się z ludzi utożsamiacie ze zdradami? x A masz nieograniczony dostęp do jego konta, czy mąż przelewa kilka tysięcy na konto tzw "domowe" i z niego robisz zakupy spożywcze, płacisz za pindrzenie się i swoje pasję? Bo jeśli to drugie, to tak, jest to kieszonkowe. Miłość i zdrady... mówisz, że śmieszne tak? A mało jest facetów, co chodzą na kurffy, bo żonę za bardzo "szanują" i do ust jej nie wsadzą? Prawda jest taka, że facet seks traktuje jak czynność fizjologiczną i to, czy zdradzi, czy też nie, to nie zależy od tego, czy kocha, ale od tego jaki ma charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co zrobisz jak kochany mężuś umrzeniespodziewanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znów się łajzo czepisz cudzego męża? Mart się o siebie, żebyś nie zdechła na AIDS :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz co robić autorko, sztuczny problem wywolalas , zrób porzadki w domu, poczytaj najlepiej:) Z mojej perspektywy-kobiety z 3ka dzieci, której mąż dobrze zarabia ,na reke,15 tys. I nie mamy wcale willi, dorabiamy się, idzie średnio, mąż czyni dziwne inwestycje, jednak żyjemy na db poziomie, bez ekstrawagancji ale wygodnie z pozwoleniem sobie na wyjazdy drobne, ciuchy, kosmetyki, tak jak dla mnie normalnie, choć na tle kobiet z kafeterii jestem bardzo rozrzutna bo dbam o siebie i w ogóle zdaniem kobiet kupujących sobie szampon i uważających to za wydatki na siebie, to jestem chyba jakaś księżna Diana, bo ja nie żałuję na siebie skrajnie kasy. Jednak wracając do tematu też nie muszę pracować.Jednak mam swoje4tys i te pieniądze są taka rezerwa właśnie na przyjemności, trochę odkładamy. Ja się w pracy rozwijam, zawsze to coś, a nie gnicie w domu. Poza tym niezależność i takie pokazanie wszystkim że jestem ogarnięta i z 3 dzieci db prowadzę dom, pracuję, nawet 2 podyplomowke teraz zrobiłam, robię kursy, próbuje jakoś tam się dokształcać. Jeżeli ty masz superbogatą rodzinę, dom, bogatego męża, full kasy i pewność, że jakby co nie zostaniesz bez niczego to Ci niech będzie że zazdroszczę, choć to jest zazdrość pozbawiona jadu, taka pozytywna. )Bo ja bym sobie bez pracy ogarniała dom, zapisała się na intensywny angielski, uprawiała bym sobie ogród i regularnie biegała. A tak po pracy czasem nie mam siły.Acha i te toksyczne osoby w pracy którymi się gardzi, choć mam w pracy tylko 1 taką, ale mi życie czasem potrafi zatruć-tak, wtedy bym nie musiała się z takimi wstrętnymi ryjami obchodzić. Jednak jeżeli nie masz tej wielkiej kasy, bogactwa, niezależności finansowej dzięki byciu bogatą z domu, bardzo dobrego męża któremu ufasz i zabezpieczenia finansowego w razie kopa w dupę, to czego tu zazdrościć:)??! Poza tym jeżeli nie masz silnej woli i nie dokształcasz się, to w domu się masakrycznie uwsteczniasz. Plus taki że jest czas na czytanie, które ja kocham. Tak więc nieliczny procent , może 2 procent, ma taką komfortową sytuację.Reszta biduje, uwstecznia się, jest skazana na humor pana i władcy, poza tym presja społeczna też nie jest fajna.Juz w ogóle nie wspominam o upokorzeniu typu mężu daj na sukienkę ,a on chytry i dać nie chce...:( To tyle, pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co zdrady wmawiają same są zdradzane, albo to są chore psychicznie ściery co biegaj za żonatymi. Szczęśliwej i niezdradzanej kobiecie nawet do głowy nie przyjdzie, żeby wciskać komuś w necie, że jest zdradzany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wy myślicie tylko o sobie ? Co sie stanie jak którego dnia wasz maż będzie chciał odpocząć od pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ludzie umietają. Po co się oburzać. Trzeba myśleć o przyszłości dzieci i swojej w wielu aspektach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie wcale nie masz tak cudownego życia skoro musisz dowartościować się na kafeterii. Ja nie zazdroszczę. Pracuje, bo lubię chociaż z powodzeniem mogłabym zostać w domu. Ale myślę perspektywicznie, a nie tylko co jest tu i teraz. Oboje, jak to w związku opartym na partnerstwie, wprowadzamy pieniądze do domowego budżetu. Do tego dochodzi poczucie niezależności finansowej choć mąż nigdy w życiu, gdybym nie pracowała, nie wydzielałby mi pieniędzy. I wolę żeby moje dzieci widziały takie wartości jak szacunek do pracy niż matkę siedząca w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:30 brawo otóż to. dla mnie niepojętym jest aby młoda kobieta siedziała w domu, niezależnie od tego ile mąż zarabia i śmieszą mnie teksty "mój mąż zarabia tyle, że nie muszę pracowac". Tu nie chodzi o to czy ktoś musi czy nie ale o poczucie niezależnosci, samodzielnosci. Mówi wam to coś? Sprowadziłyście na świat dzieci a gdyby męzowi coś się stało, to nie miałaybyście nawet na przysłowiowy chleb dla tego dziecka, to jest odpowiedzialna matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znów się łajzo czepisz cudzego męża? Mart się o siebie, żebyś nie zdechła na AIDS xxx jaki rynsztok, szok! to jest własnie poziom kury domowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam taką historię . Mąż zarabiał kasy tyle że aż glowa mała. Mieli jedno dziecko. Kobieta pracowała w szpitalu bo lubiła to co robi za niewielkie pieniądze. Dziecko umarło w wypadku samochodowym. Mąż niestety popadł przez to w alkoholizm i zmarł. Ta kobieta miała wykształcenie i swoja pensje. Jakoś poradziła sobie z tą tragedią A co by było gdyby siedziała w domu, była bez zawodu i kasy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś To przykre, że musiałaś iść do pracy, żeby czuć się niezależna i samodzielna, bo twój mąż nie zapewnił ci poczucia bezpieczeństwa. Miałam taką matkę jak ty, dla niej tylko praca się liczyła, a mnie babcia wychowała. To babcie traktowałam jak matkę, a z biologiczną matką - karierowiczką dziś nie łączy mnie nic. Nie spotykamy się nawet, bo nie potrafimy ze sobą rozmawiać, gdyż ona będąc na emeryturze, bez pracy zrobiła się dziwolągiem. Wpieprza się obcym ludziom do życia i robi bałagan, doprowadza do kłótni i każdy ją przegania. Nie dociera do niej, ze tak nie wolno postępować. Wstydzę się przyznać, ze mam taką matkę, a moje dzieci taką babcię i też jej nie chcą znać. Ty też kiedyś taka będziesz, bo zamiast zając się własnym życiem już wpieprzasz się do cudzego. Mnie nie interesuje co dzieje się u obcych ludzi, kto pracuje i kto kogo utrzymuje, a ciebie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×