Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja rodzina chyba chce bym popełniła samobójsrtwo

Polecane posty

Gość gość

Tak sie zastanawiam...choruję od lat na cieżką depresje, nie mam męża, jestem samotna matka ,mieszakm sama, ale parę bloków dalej jest mój rodzinny do, dwóch braci i mama. Nigdy nie czułam sie tam swobodnie, nie czułam z eto mój dom, byłam przestawian z kata w kat jak zawadzający mebel. Kilkakrotnie prosiłam (tak dosłownie mówiłam "prosze pomózcie mi jakoś") i od braci słyszałm ż ep*****le, a od matki że to wina tego ż edo koscioła nie chodzę i szatan mnie opetał, plus że to z lenistwa, bo najwygodniej powiedzieć że ma sie depresje i miec wszystko w d.upie. Stale słyszę jak to zle dziecko wychowuje. Stale na mnie naskakują. Praca? haha dobre sobie, skoro z trudem dotaczam sie do łazienki na siku. Na ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej dostałam ataku paniki, pan sie przestraszył i wezwał pogotowie, spędziłam kilka dni na oddziale dla nerwowo chorych. Rzecz jasna rodzina nie zadzwoniła bo stwierdziął z enapewno leże w łózku i sie lenię, wiec trzeba mi pokazać ze ma sie mnie w d***e. Tłumaczyłam im juz swój stan, co czuje ,jak bardzo chcę walczyć ,jak łakne ich bliskości. Na nic. Jestem po dwóch próbach samobójczych, na pewno bedzie trzecia. Tamte były wołaniem o pomoc, takim "zauważ mnie wreszcei mamo, pomóz mi, bądz obok" Trzecia bedzie prawdziwa, zostawie im list w którym wykrzyczę jak bardzo im dziekuje za wsparcie. Nie jestem w stanie pracować, nie mam pieniedzy, jem co najtańsze. Miałam lepszy okres i pracowałm pół roku w zawodzie, ale ataki paniki i obezwładniajace poczucie zmeczenia zmiotły mnie z nóg w tydzień i szef mnie pożegnał. Mieszakm w niedużym mieście, nie ma tutaj grup wsparcia, psychiatra prosił bym przyszła z mama, on jej wyjaśni,ale ta nie chciał, ona wie że to z lenistwa i przez niechodzenie do kościoła. A ja ich tak bardzo kochałam, braci(młodszych) zawsze broniłam przed apodyktyczna matką, jak miałam kasę wspierałam finansowo. A teraz? jestem wyrzutkiem rodziny, ich wrzodem na tyłku, otwarcie przyznaja ze wstydza sie mnie. Moje życie sie skończyło. I tak codziennie umieram na atak paniki. Każdy psychiatra i psycholog mówi wyraznie 0bez wsparcia bliskich marne szanse. Już nie widze wyjścia. Oni teraz siedzą razem przy swiatecznych plackach i pewnie dyskutuja o leniu , śmierdzącym brudasie, nierobie -czyli o mnie. Dosyc ! Moze mój list im otworzy oczy, ale moje juz na pewno bedą wtedy zamknięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miej ich w d***e i olej, piszesz ze jestes samotna matka i chce sie zabic i zostawić dziecko!!! Wez sie za siebie za terapie, masz dziecko na utrzymaniu a przejmuje sie ciagle rodzina, a dzieciak co?? Mowisz ze rodzice cie maja w d***e a ty taka sama jestes jak oni bo wlasne dziecko masz doopie i chesz sie zabic i je zostawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×