Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy dlaczego robicie kaleki życiowe ze swoich dzieci?

Polecane posty

Gość gość
20.55 mam syna ktory do 11 roku zycia spal z mezem.Nic nie pomagalo zaden czosnek nic .Dopiero jak maz wypil kilka piwek wieczorem to mlodemu nie pasowalo bo smierdzi.Wiec maz pil codziennie po 2 piwka przez ok 5 dni i mlody wymiekl.Od tego czasu spi sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boże i wy sobie na to pozwoliliscie? Lanie tez nie pomagało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A matka nie może przenieść się do innego łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam o 21.03 tak wyszlo.Syn jest niepelnosprawny czesto mial bezdechy nocne i tak bylo nam wygodniEj ale juz duzo wczesniEj chcielismy zeby spal sam.On sie przyzwyczail ze spi z kims i ciezkO bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on pójdzie za nią ze swoim dyszlem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak ma swój pokój i na noc przychodzi do matki pokoju. Musiałaby chyba pójść do jego...nie wiem. Ale to jest właśnie robienie kaleki życiowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem ze syn niepełnosprawny to to trochę inaczej działa. Ale jak masz zdrowe normalne dziecko, dlaczego niektóre robią z dzieci niedorajdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jaja . A jak z tym który chodzi do gimnazjum i jest wyższy od matki o pół głowy . I co i co. ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałem 5 lat gdy rodzice byli w pracy to byłem sam w domu 1 albo 2 godziny . Tak samo moje córki w pierwszej klasie a druga w zerówce . Miały klucz od domu na sznurku . Dzisiaj sa samodzielne wykształcone i zaradne oraz operatywne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie matka kąpała do 10 roku życia pomimo, że bardzo tego nie chciałam. Gotowanie, pranie i prasowanie byłoby chyba do teraz gdybym się nie zbuntowała... Jako 18 latka slyszałam, że nie mogę usmażyć sobie kotleta na obiad bo na pewno zrobię coś źle. Jak chciałam iść na imprezę to musiałam o to prosić tydzień a i tak dzwoniła do mnie co chwile. Jak chciałam iść do pracy na studiach to absolutnie nie bo przecież ja sobie nie poradzę. Każdy mój pomysł żeby się usamodzielnić wybijała mi z głowy i tak jestem dzisiaj kaleką życiową i mam do niej niesamowity żal o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja majac 4 lata pierwszy raz pojechalam na kolenie na 2 tyg i nikt mnie nie ubieral i nikt mnie nie kapal, robilam to sama. Mama nigdy mnie i mojemu rodzenstwu nie robila kanapek do szkoly, robilismy sami zaraz od pirwszej klasy. Specjalnie kupila krajalnice do chleba bo nie kazdy umial dobrze nozem ukroic kromke a ona wyreczac nas wiecznie nie bedzie.. co to teraz z tych dzieciakow wyroscie az strach myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie nie ma jakiegos podzialu obowiazkow, za to wszyscy sobie wzajemnie pomagaja, jesli jest potrzeba - czy to dzieci, czy mąz czy dalsza rodzina. Przez to kazdy potrafi wykonac wszytko w domu, takze codzienne czynnosci, co nie jest zreszta trudne i nie tzreba sie tego specjalnie uczyć. Jednego dnia ja posprzatam, ugotuje itd , innego maz, kiedy indziej dzieci -itd- po prostu , kto ma wiecej czasu. Jesli komus sie akurat zbiera na lenistwo ( samo życie) , albo niedobrze sie czuje, zrobi to kto inny. Najsmieszniej, gdy jest jakas akcja - np. ważni goscie , wtedy wszyscy solidarnie rzucaja sie do robienia porzadku, gotowania, bo działamy we wspolnej sprawie. Innym razem nikomu nic sie nie chce , dajemy sobie luz, świat sie nie zawali. Jakos nigdy nie zauwazylam niezaradnosci w jakiejkolwiek dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np nie wyobrażam sobie zostawić 12latki samej w domu na dłużej niż 20 min, albo żeby ze szkoły szła sama, mieszkamy w duxym mieście i boje się o nią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja np nie wyobrażam sobie zostawić 12latki samej w domu na dłużej niż 20 min, albo żeby ze szkoły szła sama, mieszkamy w duxym mieście i boje się o nią smutas.gif xx to chyba zarty? jak bylam w tym wieku, malo ze sama czekalam na mame do wieczora, to jeszcze umialam jej zupe ugotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórym matkom nadopiekunczosc myli się z troska. Gorzej gdy dziecko ma uległy charakter i jest mu to na rękę. Kaleka jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo od 12 latki. Jak miałam 13 lat moi rodzice wyjechali na 3 tygodnie na wakacje i zostawili mnie z młodsza siostra. Miałyśmy kasę zostawi ona, chodziliśmy do szkoły, na zajęcia poza szkolne, obiady w szkole, w weekend gotowalysmy, poradzilysmu. Daj córce luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko co pisałam to było o tym z gimnazjum . Matka nie może się go pozbyć z łóżka i długo się nie pozbędzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 2 dzieci. Syna 11 lat i syna 6 lat. I obaj są samodzielni. Starszy wie jakie są jego obowiązki domowe. 3 razy w tygodniu zmywa naczynia regularnie wynosi śmieci a lekcje to od 2 lat sam odrabia bo uważa że to wstyd jest mu pomóc. Jeździ autobusem do szkoły. Gdy poproszę go żeby poszedł do sklepu to pójdzie i kupi co trzeba. O spaniu samemu to już nie wspomnę.Zajmie się młodszym bratem. Rozwiesi pranie. Czasami pomaga mojemu mężowi w myciu samochodu ale za to sam zatankuje autko. Mój 6 latek również ma obowiązki pomaga mi składać ubrania gdy gdzieś wychodzimy to sam zamyka dom (wtedy oczywiecie to obserwuję) gdy niosę torby z zakupami to on rownież mi pomaga sam ścieli łóżko (też tak jak starszy śpi sam) pomaga mi podlewać kwiaty sam chodzi na podwórko wie że brudne naczynia odnosimy do zlewu sam się ubiera. Kąpie się sam. O takich obowiazkach oni pamiętają i nie muszę przypominać co kiedy trzeba zrobić. Ale zdarzają się dzieci które nic nie potrafią na wakacje przyjechał kuzyn do mojego syna. Pomiędzy nimi jest 2 lata różnicy. (kuzyn ma 13 lat) i to dopiero był dzieciak rozpieszczony. Nie wiedział jak się wodę w wannie odkręca musiałam przypominać mu o myciu zębów wyrzucaniu papierów do kosza w sklepie też się nie umiał zachować bo cały czas coś wkładał do koszyka nie zmieniał ubrań tylko chodził w czym popadnie mój syn musiał powtarzać o spuszczeniu wody w kiblu bo po załatwieniu nie czuł takiej potrzeby. Jednym słowem nigdy tego kuzyna nie wezmę do siebie na wakacje. Jemu przydały by się kolonie tam uczą samodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko widzisz, dzisiaj Twoi rodzice za coś takiego pewnie mieliby już sprawę w sądzie, albo MOPS na głowie gdyby ktoś "życzliwy" doniósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie jest porównywanie jeżdżenia i chodzenia pieszo 20-30 lat temu do tego, co jest teraz. Zaczęłam sama chodzić po ulicy jak miałam 7 lat, moja córka ma 9 lat. Wożę ja do szkoły, bo droga jest niebezpieczna, kolizyjne skrzyżowanie przy krajowej drodze, dodatkowo rodzice wiozacy dziec***arkuja gdziekolwiek, zawracają na skrzyżowaniu. Wole wozić dziecko niż narażać na potrącenie. Córka sama chodzi do kościoła, bo droga jest prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowaaaaaa
Tez miałam rodziców, ktorzy totalnie mnie niczego nie nauczyli. Jak byłam mała to mama wolała wszystko za mnie zrobić, ewentualnie chodziła i wyzywała do siebie, ze nieposprzątane. Do kuchni mnie nie dopuszczała, bo cokolwiek bym nie zrobiła to wszystko krytykowała aż człowiekowi się odechciało starać. Jak byłam nastolatka to sama zaczęłam dbać o porządek, gotować zaczęłam na studiach jak mamy przy mnie nie było. Swojej córki tak nie skrzywdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tam napisał, że na kolonie w wieku 4 lat jeździł. Taaak, jasne....... Tankujacy auto 12 latek? Ciekawe. Ja jeżdżę po córkę do szkoły (11), bo szkoła jest w mieście, a my mieszkamy na przedmieściach i po prostu nie ma dojazdu. Taki prozaiczny powód. Mam troje dzieci, każde na obowiązki stosowne do wieku. Staram się dać im dużo swobody co nie zawsze jest proste, ale wiem, że jest im to potrzebne w rozwoju. Zostaną dane w domu, zrobią zakupy (te starsze 10 i 8 lat), wyniosą śmieci, o ubraniu się i spaniu nie wspominając, odwiedzaja kolegów, pojadą na zieloną szkołę, czy na kolonie. Moja córka ma koleżankę, której matka nie pozwala iść do koleżanki, baaa nie chodzi o to, że po drodze coś jej się stanie, nie znosi myśli, że córka jest z kimś innym. Nie wiem ile kosztuje ja czas jaki spędza w szkole bez niej. To dziecko nigdy i nigdzie poza szkołą nie było bez matki. Ma 11 lat i jest więźniem własnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na placu zabaw dzisiaj była dziewczynka 5.5lat która mama sadzala na zjeżdżalni i nie pozwoliła wchodzić po drabince. Za nią w kolejce stała moja prawie dwu letnia córka która sama wchodziła i zjezdzala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Boże, to ze mnie chyba jakaś patologia :D Bo mój syn, 6,5 lat i jakoś sam sobie obiad nakłada, albo mówi na co ma apetyt, więc jestem pewna, ze zje. Kroi owoce, warzywa na sałatki, sam wybiera sobie ubrania i sam je ubiera, sam wyrzuca brudne rzeczy do prania, a czasem nawet powiesi pranie, jeśli go poproszę. Ścieli swoje łóżko (no podziwiam, bo ma takie duże, jak małżeńskie) i sprząta swój pokój. Czasem zmieni pampersa siostrze, wstawi wodę na mleko albo zabierze ją w wózku do ogródka na "spacer". Albo przypilnuje jej kiedy ja idę narabać drewna do kominka. Jak przeczytałam o 13 i 14latce, które nie zostaną w domu na chwilę same... ja pierniczę. No kaleki życiowe jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×