Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaaaaaami

Ciezki wybor malzenstwo a poznany facet

Polecane posty

Gość Kaaaaaami

Witam, pisze tu i licze na powazne komentarze, rozmawiam juz o tym przez jakis czas z bardzo bliskimi znajomymi i siostra i nie wiem co mam robic. Jestem ze swoim mezem razem 8 lat, dzieci nie mamy, razem mieszkamy ze soba od 3 lat i od 3 lat jestesmy po slubie. Nasz zwiazek moge opisac jako dosc stabilny, duzo sie nie klocimy, mamy duzo wspolnego ze soba. Jakies 6 tyg temu poznalam faceta podczas wypadu ze znajomymi na miasto, nie wiem co mi sie stalo ale doprowadza mnie do szalenstwa sama jego obecnosc, zapach. Widac ze jest zainteresowany moja osoba, takiej chemii nie czulam nigdy ze swoim mezem...Wszystko ejst na tyle silne ze jestem w stanie zostawic wszytsko za soba i wpasc w jego ramiona...tylko czy jest to rozsadne??? dziekuj***ardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozsądne? Absolutnie nie. No ale ewentualne przykre konsekwencje poniesiesz Ty więc rób co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to małżeństwo z rozsądku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaami
Z rozsadku hmm nie sadze...byla chemia na poczatku, ale nie az taka jaka czuje teraz, moj maz jest moim pierwszym partnerem rowniez lozkowym wiec bylam pwna ze tak ma to wygaldac...teraz niestety rutyna i rutyna, staram sie ja przelamywac ale maz pracuje czasem 20 godz dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam tak jak ty wiec mozemy pogadac.. moje malzenstwo 12 lat. bardzo stabilne, bez klutni, bardzo dobra sytuacja finansowa, brak dzieci, mnustwo wspolnych zainteresowan. Pol roku temu poznalam faceta w pracy, na ktorego punkcie oszalalam - chemia nieziemska. Widzialam ze on mnie tez lubi, no ale pewnisci nie mialam zadne. Ale coraz wiecej rozmawialismy, i coraz blizej siebie bylismy. Dwa tygodnie temu poszlismy razem na piwo, i mozesz sobie wyobrazic co sie stalo. W koncu powiedzielismy sobie co do siebie czujemy I calowalismy sie jak nastolatki.... boi teraz dylemat , co dalej. On jest wolny, ja jestem mezatka, boje sie ze cokolwiek postanowie moze nie byc najlepsze... ale tak jak piszesz, gdy jestem w jego ramionach swiat przestaje istniec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczyłeś go i już zostawisz swojego faceta. Czy to normalne nawet go nie znasz? Skąd wiesz czy on będzie dobrym kandydatem? Wygląd to nie wszystko może on lubi zajęte kobiety i ma teraz ochotę na Ciebie. Nikt nie powiedział że z tobą już będzie na stałe. Pomysł ile tracisz: stabilny związek z wiernym facetem to już coś. Czy zamieniła byś go na innego faceta? Skąd wiesz czy ten nowy nie okarze się daraniem może np. Cię bić czy lubić baby. Nikt nie da Ci 100% gwarancji na niego. Ty nawet go nie znasz. Pamiętaj że jak zakończysz swój związek to nie będzie już powrotu. I pomyśl czy Ty wogóle kochasz swojego faceta? Myślę, że nigdy nie byłaś w złym związku gdzie facet jest podły i nie wiesz jak podali mogą być inni faceci. Twój facet musi być na prawdę ok skoro był dobry dla Ciebie przez tyle lat. Pewnie już Ci się znudził bo miałaś z nim dobrze. Gratuluję myślenia! Ciekawe czy Ty byś była szczęśliwa kiedy twój facet zostawił by Cię z dnia na dzień dla innej bo np. Ma ładne oczy? Ciekawe jak Ty byś się czuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość że zdzira , to jeszcze analfabetka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaami
No wlasnie, tylko w naszym przypadku do niczego nie doszlo...Moze gdybym miala kogos przed swoim mezem byloby inaczej, nie nie mialam podlego faceta i nie wiem jak to jest. Teraz jak wiem jaka moze byc chemia miedzy 2 ludzi brakuje mi tego strasznie w naszym malzenstwie, a skoro takiej chemii nigdy nie bylo, tym bardziej nie pojawi sie po 8 latach bycia razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośću
autorko, dopadlo cie zauroczenie. ale zauroczenie i "chemia" mija. tak jak minelo z twoim mezem, tak minie z kazdym nastepnym. wazne, co laczy ludzi wewnetrznie, zeby potem, po zakonczeniu okresu zaurozenia, ktory trwa tak do 2 lat, moz byc razem juz na wyzszym stopniu uczuc, czyli milosci, przyjazni. twoj organizm teraz dazy do rozladowania tego podniecenia i zauroczenia nowym facetem, chcesz wpasc w jego ramiona i sie zatracic. taki poczatek skokow na bok i zdrad malzenskich, a potem ludzie tego zaluja i mowia co ja najlepszego zrobilam, nie bylo warto dla chwili uniesienia wywalic do kosza udanego, choc juz nudnawego, zwiazku z zaufana osoba, ktora faktycznie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpusccie sobie ocenianie. W zyciu nie przezylam takiej chemi i porozumienia, choc mam juz troche lat. dlatego rozumiem autorke... dobra rada, najpierw sprawdz czy ten nowy czuje to samo. Pewnie tak, ale musisz miec pewnosc. Ja juz ja mam. Teraz chyba poczekam kilka miesiecy czy to szalone uczucie przetrwa. Jak nie, zostane w moim stabilnym malzenstwie. A jesli to co przezywamy jest prawdziwe, to nie bedzie innego wyjscia jak byc razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooonni
ech, mi sie takie cos wydarzylo 2 razy, ze tak strasznie zauroczylam sie innym facetem, pierwszy raz po 8, drugi po 13 latach zwiazku z moim mezem, ktorego kocham nad zycie i ktory jest najfajniejszym czlowiekiem na swiecie. ale takie zauroczenia dopadaja mimo wszystko. oczywiscie tylko po to, by w krotkim czasei po wypaleniu zauroczenia w sumie zalowac, ze sie odstapilo od zasad wiernosci temu jedynemu, najlepszemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań się z mężem, bo jeśli nie zdradziłaś go fizycznie jeszcze, w co wątpię, to na pewno zdradzasz go emocjonalnie. Niech facet ma szansę ułożyć sobie życie z inną kobietą, bądź uczciwa przed nim i przed sobą. Rozstań się, i próbuj szczęścia z tym kolegą. Tylko nie żyj w kłamstwie i nie rób ze swojego męża rogacza-frajera jeśli, jak sama piszesz był dobrym człowiekiem, szanował cię, to tym bardziej należy mu się prawda. Zrób to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moonni I co zdradziłaś swojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przespisz sie z nim jakies 20 razy i tez bedzie rutyna .tak to jest, namietnosci dlugo nie trwają,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mężatką znacznie dłużej od ciebie , mój mąż też był moim pierwszym i przez te dwadzieścia lat naprawdę nie zainteresowałam się zadnym innym a w tym roku bum ogromne zauroczenie sama jestem zaskoczona ,że coś takiego mi się przydarza, on chyba się domyśla i chyba też jest zainteresowany ,wszystko ciągnie mnie do niego ale nie chce zniszcżyć tego co udało nam się w tym małżeństwie a udało się bardzo dużo no i mój mąż bardzo dobry człowiek nie mogłabym Go tak skrzywdzić dlatego rezygnuje ale żal zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do poprzedniczki, a ja nie umiem zrezygnowac. Tak bardzo mnie do niego ciagnie! Czasem czuje az fizyczny bol w zoladku...nigdy czegos takiego nie przezylam, dlaczego mam z tego zrezygnowac?? Przy nim czuje jakbym go znala 1000lat. No I ta nieziemska chemia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu masz przykład innej dziewczyny: Jestem tu nowa, aż sama nie mogę uwierzyć w to co zrobiłam ze swoim życiem... Pisze ku przestrodze - mam nadzieje, ze ktoś wyciągnie wnioski z moich błędów i nie zrobi takiego głupstwa jak ja. Zdradziłam męża bo w moim małżeństwie nie działo się najlepiej. Mocno się od siebie oddaliliśmy a wszelkie próby zbliżenia się do męża nie przynosiły efektów. Czułam ze mąż mnie nie kocha, ze go tylko irytuje (non stop krzyczał na mnie w zasadzie tylko wydawał mi rozkazy co mam robić i jak). I wtedy niestety wydałam się w romans z kolega z pracy. Mężowi powiedziałam o tym odrazu - nie byłam w stanie go oszukiwać. W głębi serca czułam, ze robię głupotę, ze kocham męża a to co dzieje się teraz to fascynacja innym mężczyzna, który daje mi to czego nie dawał mi mąż. Poprosiłam męża o rozwód, pamietam ta chwile jak przez mgle, wiem ze strasznie płakałam i muslalam, ze to kara za to co zrobiłam. Nie słuchałam męża i jego prośby o zastanowienie, ze mi wybacza. Nie wierzyłam, ze można wybaczyć i podtrzymała swoją decyzje. Mąż wyprowadził się - ja zaczęłam życie z partnerem. Po dwóch miesiącach mąż także związał się z inna kobieta. Wtedy żyłam w przekonaniu, ze może stało się dobrze. Z partnerem żyliśmy bez kłótni, dając sobie na wzajem bardzo dużo uczucia. Jednak gdzieś głęboko w sercu nadal czułam coś do męża, który przy każdym naszym spotkaniu mówił, ze wie, ze kiedyś wrócimy do siebie. Pisał mi SMS ze jestem najważniejsza kobieta jego życia i ze zrozumiał, ze bardzo mnie krzywdził. Zaczęłam coraz mocniej tęsknić za mezem... W chwili gdy zaczęły w moim życiu pojawiać się problemy (straciłam prace) partner nie interesował się tym co czuje. Szukałam jego pomocy - rozmowy o ofertach jakie znalazłam wpadały mu jednym uchem a wypadały drugim. Bardziej interesowało go to co będzie na obiad niż moje troski. Mąż odrazu zauważył, ze potrzebuje wsparcia - dzwonił i przychodził do mnie, szukał pracy przez znajomych. Zbliżał się termin naszej rozprawy rozwodowej - mąż pisał do mnie SMS i maile, ze żałuje ze prosi o zastanowienie bo mnie kocha i jego związek to tylko takie lekarstwo ma samotność. Urodziłam się na nowo - czułam, ze kocham męża, ze zroUmialam co robiłam zle opon tez, ze mamy szanse odbudowac nasza miłość. W dniu rozwodu napisaliśmy do partnerów, ze chcemy jednak ratować nasza rodzine i prosimy o brak kontaktu. Partnerzy oczywiście nie chcieli się poddać zaczęły się telefonu i opowiadania co mój mąż mówił o mnie a co ja na męża. W końcu padło tyle słów ze ja zwątpiłam w to czy mąż naprawdę chce uratować nasze małżeństwo czy tez chce mnie ukarać i wrócić do partnerki, która zadeklarowała ze na niego czeka (nie odebrał jej kluczy od mieszkania). Na drugi dzień po rozprawie mąż powiedział, ze kocha mnie jako matkę dzieci. I od tego momentu zaczęło się piekło. Ja każdego dnia coraz bardziej przywiązywałam się do męża, który codziennie przychodził do dzieci, zauważyłam, ze nie tesknie za partnerem. Coraz bardziej docierało do mnie to, ze z każdym dniem coraz bardziej odzywają we mnie uczucia do męża. Tymczasem mąż zaczął się zachowywać zupełnie inaczej. Przestał być miły i troskliwy, stwierdził ze te listy i smsy to była taka głupota bo przed rozwodem były emocje itd. Ponieważ mieliśmy iść na mediacje sądowe zapytałam czy idziemy na nie, czy jest sens. Mąż stwierdził, ze idziemy bo on jeszcze nie zadecydował co czuje. Po mediacjach znowu rozmawialiśmy i tym razem mąż stwierdził, ze to tylko przywiązanie po 20 latach znajomosci. Potem znowu zmienił zdanie gdy poprosiłam go żeby nie przychodził codziennie- stwierdził, ze jednak nie wybrał z która z nas chce być... Na kolejne mediacje poszliśmy w nastroju on na nie ja załamana. Mąż wyznał mi ze zakończył znajomość z partnerka i ze teraz jest wyjałowiony ze wszelkich uczuć. Na mediacjach pani mediator wytłumaczyła, ze skoro odeszliśmy z poprzednich związków o tęskniliśmy za soba to warto dać sobie szanse. Żebyśmy zaczęli się spotykać bez dzieci tak żeby poznać się na nowo. Za jej namowa miałam gdzieś zaprosić męża. Mąż stwierdził, ze nie może się ze mną spotykać jeśli nie oczyścił sobie głowy z myśli o partnerce. Pani mediator trochę go opoerniczyla i stwierdziła ze żartuje sobie, ze prawo ma żona a ktoś kto wchodzi w związek nierozwiedionych ludzi musi ustąpić jeśli Ci walczą p utrzymanie małżeństwa. Tego samego wieczoru mąż napisał do mnie ze zakończył ostatecznie swoją znajomość, ze spróbujemy powalczyć ale będzie ciężko i jeśli czego nie poczuje, jakieś bliskości to trzeba będzie ukrócić te cierpienia. Póki co to przychodzi codziennie do dzieci, ze mną rozmawia ale już bez komplementów i czułych spojrzeń jak przed rozwodem. W zasadzie mam wrażenie, ze mnie toleruje i tyle. Nie sZuka ze mną kontaktu... Ja już nie wiem jak mam walczyć o ta bliskość, jak to coś ma się narodzić. Czuje, ze oszaleje. Jestem tak nieszczęśliwa jak nigdy w życiu. Gdybym mogła tylko cofnąć czas. Nigdy bym tego nie zrobiła chociaż wiem, ze te nie zauwazylabym błędów jakie popełniałam. Nie skrzywdzilabumtez partnera, który dla mnie porzucił rodzine (rozwodzi się) i który niestety zakochał się we mnie (nadal do mnie pisze, ze czeka bo wie ze nie wróciliśmy z meZem do siebie). Poprosiłam go żeby nie czekał, ze ja nie wroce. Na koniec mogę tylko napisać tylko tyle: prosze wszystkich, których skrzywdziłam o wybaczenie, szczerze żałuje. I błagam wszystkich, którzy uważają, ze ich małżeństwo się skończyło o rozwagę. Nie szukajcie miłości, rozpalcie stare uczucie na nowo. Ono w was jest. Teraz sama nie wiem co robić. Czekać aż mąż coś poczuje? Skończyć to? Jestem tak załamana, ze nie mam sił żyć. Wyrzuty sumienia wobec męża i partnera są największa kara. A kiedyś miałam wszystko- rodzine, dom, prace. Teraz nie mam nic! I co na pewno tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myśl że mi to tak łatwo przychodzi,też chciałabym się zatracić w jego ramionach zobaczyć jak smakuje spełnienie kiedy kogoś tak bardzo się pragnie ale znam siebie i wiem że wyrzuty spowodowane zdradą nie pozwolą mi żyć tak jak żyje teraz . jedyna korzyść ztego że bardziej zadbałam o siebie ,mąż zachwycony ,chociaż to nie dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wiesz co zrób powiedz swojemu mężowi o nim. I wes z nim rozwód. Będziesz mogła spotykać się z nim bez wyrzutów sumienia. Będzie tak jak chciałaś. Po co twój mąż ma cierpieć i być rogaczem w sumie jeśli to szanujesz jesteś mu to winna. I wszystko było Ty ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak powinnaś zrobić było by to najlepsze rozwiązanie. Powiedz mężowi i weś rozwód. Wtedy bedziesz mała czyste sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu pohopnie sie rozwodzic, tylko najpierw upewnic, czy faktycznie warto byc z ta nowa osoba. ostatecznie takie zauroczenia mijaja i wraca sie do stalego partnera z jeszcze wieksza miloscia do niego, po uswiadomieniu sobie, ze tamten nowy to byla tylko uluda, ktora na nas spadla niespodziewanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaami
Tylko to jest takie meega uczucie ze jesli mialoby nawet trwac krotki czas to czuje ze warto by bylo...na razie twra to kilka tygodni, nie calowalismy sie ani nie spalismy razem ale moge z nim rozmawiac godzinami, na sama mysl o nim buzia sama mi sie smieje, niestety takiej chemi z mezem nawet na poczatku nie mialam :/ jesli mam watpliwosci i tak mysle o tej sytuacji chyba cos jednak musi byc nie tak w malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze powinnaś mężowi powiedzieć o tym facecie. Będziesz chodzić całą w skowronkach a z Twojego męża wariata robić. I tak sie wyda a tobie nie minie. Fajnie z faceta durnia robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„bez kłutni” :D Autorko, wróć się do szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O polonista się znalazł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaami
Ale o co ci chodzi? Do niczego nie doszlo, rozmawiamy tylko a ty piszesz ze z niego robie durnia, niby dlaczego? Jesli rzucasz juz takimi haslami to prosze o konkretne wyjasnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Twojego męża nawet nie wie jaką fałszywa żonę trzyma w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaami
GOSCIU Z 17.19 niby gdzie tak napisalam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki19
Zostaw męża nie macie dzieci a czujesz coś do innego. To w czym problem męża mi się wydaje że nie kochasz jak się zadużyłaś w innym i nie widzisz ratunku dla swojego małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;23 A to dla tego,że D... Cię swędzi! Ty dobrze wiesz, że bedziesz się umawiać na seks z tym facetem. A ze swoim mężem nie umiesz być szczera! Wolisz z niego Durnia robić i udawać, że jesteś ok. A prawda jest taka, że jesteś zwykłą K....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×