Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matka mnie wkurza

Polecane posty

Gość gość

Hej. Pochodzę z takiego domu, że zawsze na wszystko było "szkoda". Nie jeździłam na kolonie tylko do babci do pgr-owskiej wioski, nie miałam ubrań z sieciówek tylko z ciucholandu albo Biedronki. W gimnazjum rok oszczędzałam na mp3, bo musiałam nauczyć się wartośc****eniądza. W ogólniaku dostawałam 50 zł kieszonkowego, ale po co mi więcej "jak mam w domu jogurty". Na studiach dawali mi 100 zł i 100 zł dorabiałam na sprzątaniu. Wg matki powinnam jeszcze z tego odkładać :) Jakieś 10 lat temu osunęła mi się szczęka i mam krzywy zgryz. Pomógłby mi bardzo aparat na zęby, ale oczywiście szkoda pieniędzy. Chciałam studiować na politechnice, ale trzeba byłoby mnie utrzymać w innym mieście, więc jak rodzice mają mi pomóc to mam sobie wybrać studia w rodzinnej miejscowości. Co z tego, że to kiepski uniwersytet, ale mam mieć wyższe wykształcenie, nieważne jakie. Po skończeniu tych studiów bez perspektyw wyjechałam za granicę z chłopakiem. Teraz pracujemy, żyjemy bez żadnego stresu. Chłopak ma bardzo dobry zawód, ja zarabiam mniej, ale spokojnie na utrzymanie się starczy. Odkładamy ok 1000 funtów miesięcznie. Marzymy więc o krótkich wakacjach w Barcelonie i chcemy lada dzień kupić Opla z 2006 roku. Reakcja matki: "A co wy tak szastacie kasą? Ale co tam, pomarzyć zawsze można. " Jest mi przykro, że zamiast się cieszyć, że sobie radzimy to rzuca takie komentarze. Zaznaczę, że rodzice nie byli biedni, jak na swoje wykształcenie i umiejętności zarabiają sporo, matkę stać na palenie paczki fajek dziennie, ale zawsze na dzieci było szkoda. Wg niej powinniśmy szybko odkładać kasę, wracać do Polski i kupić dwupokojowe mieszkanie i pracować za 2-2,5 tysiąca zł, bo jej tak smutno, że nie widzimy się na święta. A my już mamy dość takiego życia, dość wiecznego żałowania sobie i czucia się jak dziad we własnym kraju, nie spieszy nam się do Polski. Przepraszam, że przydługie i chaotyczne, ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CD. Efekty wychowania mojej matki sprawiły, że już jako dorosła osoba mam bardzo niskie poczucie swojej wartości. Po rozmowie z nią dochodzę 2 dni do siebie, bo zawsze tak mnie zdołuje, że żyć się odechciewa. "Ciocia x powiedziała, że masz cellulit i że twój chłopak przytył ostatnio", "babcia pytała jak tam u ciebie, czy schudłaś czy przytyłaś. Odpowiedziałam, że przytyłaś, na co babcia odparła, że będziesz tak gruba jak ja". "Ciocia pytała czy w końcu się obroniłaś, odpowiedziałam, że tak. Ona pytała czy na 5, przytaknęłam. Nawet Ci nie pogratulowała, ale jej syn też się obronił na 5". Po co ona mi takie bzdury powtarza. Dodam, że relacje matki i babci wyglądają podobnie, starsza zazdrości młodszej i mówi takie rzeczy, by tylko przykrość sprawić. Dziwne, że moja rodzicielka tego nie widzi i powiela ten błąd. Jak matka dzwoni to czasem nie odbieram telefonu i nie odzywam się po kilka dni rzekomo z braku czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak. Może i masz niskie poczucie wartości, ale ono nie zniszczyło ci zycia, pomyśl, masz chłopaka, skończyłas studia, wyjechałaś za granice, znalazłas całkiem dobrą pracę. Są ludzie z tak zjechaną wartością, że nie są w stanie nawet "zdobyć" jednej z tych spraw. A co do rodziny, no owszem powalone, tak czasem bywa, ale wiesz co, przecież już tam nie mieszkasz, nie jesteś na kieszonkowym od rodziców, więc odetnij się i w głowie. Ogranicz kontakt telefoniczny do minimum, życzenia na urodziny i święta, a najlepiej smsem, albo na kartce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jak to rodzice w sposob moze nawet niezamierzony potrafia zrypac dzieciom psychike na cale zycie. Żal.pl Autorko, dla takich ludzi jak twoja rodzicielka nie ma ratunku. Zadne rozmowy i terapie na nic sie nie zdadza. Szkod czasu i energii. Ktos wyzej dobrze ci radzi. Ogranicz kontakt do minimum. Wszelkie jej uwagi czy komentarze puszczaj mimo uszu i zawsze jak zacznie wyglaszac znowu swoje madrosci to zmieniaj temat. Za kazdym razem!!! Nie jestes od niej zalezna, wiec tez niczego nie musisz. Zyj swoim zyciem i rozkoszuj sie kazda chwila, w ktorej nie siedzi ci ona na glowie i nie marudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i musiałaś to z siebie wyrzucić, ale nic nowego nie odkryłaś. Ludzie są różni i tacy pozostaną. Nie tylko twoja matka ma takie podejście, takich matek są tysiące. Każdy ma jakąś własną życiową mądrość i ty też . Żaden dorosły człowiek nie chce żeby jego dzieci żyły wg własnych przekonań tylko wg jego przekonań i to jest zupełnie normalne. Potem każdy wybiera własną ścieżkę i jedyne co tu jest pożądane to wzajemne zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×