Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa zawsze zła, niedobra ...

Polecane posty

Gość gość

Piszę jako synowa. Widzę to po sobie i po siostrze. Siostra ma teściową która zaprasza ją co chwilę na obiad, a siostrze się to nie bardzo podoba, bo nie lubi jej kuchni. Natomiast moja nas jeszcze nigdy nie zaprosiła, a chciałabym. Moja się wnukiem nie zajmuje, znów siostry(według niej) znów za dużo. Moja mnie poucza, a jej jak to siostra twierdzi olewa i nie doradzi nigdy. ZAWSZE ŹLE. NIGDY NIE DOGODZISZ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jest super. Właśnie się zajmuje moim dzieckiem i je usypia, a ja się relaksuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja była w porządku do czasu... pewnego dnia ośmieliłam się powiedzieć coś krytycznego i od tego momentu koniec dobrych relacji... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jest straszna... ale nie mam sobie nic do zarzucenia. Długo z uśmiechem na ustach znosiłam jej krytykę na każdym kroku... wpadłam w nerwicę przez nią aż w końcu powiedziałam dość i widuję ją dwa razy w roku. Mąż jeździ sam, czasem bierze dzieci. Myślę że dzięki temu rozwiązaniu obie jesteśmy zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tesciowa byla dla mnie zdystansowana i obojetna jeszcze przed slubem czyli cale 6 lat, na wiesc o ślubie zachowala sie okropnie. Potem na wiesc o pierwszym wnuku (od nas, bo inne juz miala). Teraz po narodzinach wnuka, zmienila sie,nawet w stosunku do mnie, a wnuka bardzo pokochala. Nasze relacje sa poprawne, na tym etapie nie ma z jej strony wtracania sie, krytyki, przytykow, z mojej natomiast nerwow gdy pojawiaja sie jakies rady. Obie musialysmy nauczyc sie siebie i swoich granic, obie zaakceptowac ta druga, ze jest taka a nie inna i nie ma opcji na przerobienie na swoja modłe. I jest ok, nie narzekam, choc kiedys duzo zlego mi zrobila, to kiedys bylo a jest "teraz", wiec owszem pamietam, ale wybaczylam, bo i po co pielęgnować w sobie zlosc, poza tym sa wnuki na swiecie i nie musza ogladac wojny mamy z babcią, szkoda na to zycia. A najwazniejsze, ze obie choc na glos tego sobie nie powiemy to tak uwazamy i robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:00 to widocznie Twoja teściowa jest reformowalna i mądra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jeśli nie zajmuje się twoim dzieckiem to nie ma nic do powiedzenia w sprawie wychowania. Nie ma prawa cię pouczać i krytykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 21:00 to widocznie Twoja teściowa jest reformowalna i mądra... X Przez prawie 10 lat myślałam, że jest taką typową teściową. Ale to w sumie kobieta mądra, uparta, i pamiętliwa, nieco przewrażliwiona i ma w sobie dużo złości, jednak pomimo swoich konserwatywnych zasad i czasem faktycznie głupich, to dobry człowiek. Na dodatek gdy patrzę na nią z boku, tak zupełnie obiektywnie, to widzę w niej siebie samą, dlatego nie mogłyśmy przez pierwsze lata się dogadać. Mój mąż się śmieje, że wziął sobie żonę kopię matki z charakteru i z wyglądu. No coś w tym jest :). Myślę, że dużo daje to, że teściowa pomimo 72 lat na karku nadal pracuje, i to zarówno z osobami starszymi (tzn od niej i tak młodszymi) jak i takimi w średnim wieku i takimi młodymi zaraz po szkole średniej. Siłą rzeczy poprzez taki przekrój ludzi z różnym podejściem do świata i mebtalnością w zależności od wieku i dojrzałości enocjonalnej, teściowa wie, że jest postrzeganie świata to nie jest jedyny słuszny nurt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra teściowz to taka która stroni na km od żony syna,nie spoufala się i nie uczestniczy w częstych kontaktach z ich dzieckiem. Relaje na odległość są najzdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co myślicie o mojej teściowej? Moja teściowa mieszka prawie 300 km od nas - widujemy się 4, 5 razy do roku. Ponieważ teściowa nie pracuje (nigdy nie pracowała) i jej się przykrzy nie raz spędzamy u niej część urlopu. Teściowa za bardzo się tym nie przejmuje - owszem miło wita, rozmawia, robi sobie swoje, ale nawet obiadu nie ugotuje dla gości. Z mężem dobrze zarabiamy - ja wykonuję wolny zawód - mam własną firmę, mąż jest specjalistą w firmie międzynarodowej. Mąż do wszystkiego doszedł sam - pracował dorywczo od 17 roku życia, bo ojciec pił, a matka nie pracowała (w zasadzie ciężko powiedzieć czemu - ponoć najpierw, bo miała dzieci czworo, potem opiekowała się chorą matką i żyła z jej emerytury), nie dostał pieniędzy na edukację, na start. NIC! I dziś kiedy teść dalej popija, a matka teściowej zmarła ona została bez własnych pieniędzy. Jest zdrowa, jest przed 60-tką i ani myśli iść do pracy. Mają z teściem kilka działek rolnych, które nadają się na przekwalifikowanie na działki budowlane - jest tego z 10 ha - blisko miasta wojewódzkiego. Oczywiście, gdy był lament o pieniądze podpowiedziałam możliwość sprzedaży działek - śmiertelna obraza - ziemi się nie sprzedaje. Wiem, że mąż jej stale daje pieniądze - jego młodszy brat też. Reszta rodzeństwa chyba nie daje, a jeśli tak to od wielkiego dzwonu (teściowa wszystko lokowała w córkę i córka oczywiście najmniej się poczuwa do pomocy, czy to osobistej, czy finansowej). Nie wiem ile mąż daje jej dokładnie pieniędzy, ale zaczyna mnie to drażnić. Szczególnie zdziwiło mnie, kiedy pojechaliśmy razem na zakupy z teściową - pojechała do sklepu z długą listą, koszyki upchała ile wlezie, produkty kupowała z dobrych firm - jedne z najdroższych, a kto płacił? Mój mąż. W dwóch dyskontach wydał 1.000,00 zł. Widzę, że teściowa traci hamulce. Ja jestem teraz w ciąży. Są problemy, bo byłam zbyt aktywna - za dużo pracowałam, w dom też się nie oszczędzałam, bo męża często nie ma, a przecież żyć w brudzie się nie da, no i ćwiczeń nie unikałam, bo czułam się dobrze i chciałam zachować aktywność fizyczną sprzed ciąży. Więc od pewnego czasu nie pracuję i chyba już do końca ciąży lekarz nie da mi wrócić do pracy. Na razie wpływają pieniądze z dawnych zleceń, nowych nie przyjmuję. Za miesiąc, dwa zostanę bez dochodów, za to z wydatkami stałymi - lokal, zus etc. Zostaniemy z jedną pensją, wydatkami na dziecko i na teściową, która zamiast szukać pracy odnalazła pasję w wyjazdach na pielgrzymki. Oczywiście mąż nie da sobie nic powiedzieć - dla niego matka jest święta, bo mu dała życie i go wychowała. Ja póki co do tematu nie wracam, bo nawet nie wiem jak zacząć, żeby nie było afery. Może któraś z Was się z takim czymś spotkała i wie co poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W obecnych czasach gdzie młodzi w wykształceniem mają problem z pracą to 60-tki mogą pomarzyć,nawet sprzątanie jest po znajomości. Męża jeśli na ten czas stać to pomagą,pewnie przestanie jak zauważy że wam brakuje pieniędzy.Przeczekaj problem,bo w końcu facet ma głowę na karku i wie kiedy może.To jego matka i jego decyzja.Skonczy się kasa i w tym pomaganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak tylko, czy czekanie aż braknie pieniędzy jest mądre? Zabezpieczenie finansowe zawsze jest konieczne. Ja męża rozumiem, bo wiem, że jest bardzo hojną osobą i nie umie sobie wyobrazić tego, że matce pieniędzy braknie. Bardziej mi przeszkadza to, że teściowa nie czuje zakłopotania tym, że ciągle rękę wyciąga po pieniądze. A co do pracy to z tego co słyszałam kilka osób jej pracę proponowało, ale ona woli siedzieć w domu. W sumie po co pracować skoro kasę dostaje na życie, rachunki, na ubezpieczenie. Nie wspomnę o włożonych pieniądzach w remont domu - nowe okna i elewacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×