Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciągną do mnie osoby, które lubią sugerować, że mają lepiej ode mnie.O co chodzi

Polecane posty

Gość gość

Zauważyłam, że jakby tak na przestrzeni lat spojrzeć na koleżanki, które mnie otaczały, to gdy byłam słusznej wagi, słabego stroju i samotna lub z chłopakiem nieudacznikiem, to koleżanki często się ze mną spotykały, umawiały. One to oczywiście były te ładniejsze bo szczuplejsze, bogatsze i bardziej adorowane. natomiast gdy wyszłam za mąż za czlowieka, o którym marzy niejedna kobieta (jest świetnym facetem, w Polsce mało jest takich męzczyzn chyba, jak tak spojrzeć dokoła), to kontakty nagle przestały im pasować, rzadziej się ze mną kontaktują, często mnie zbywały brakiem czasu choc ja nigdy sie nie cwalę naszym zyciem, nie pokazuję go na facebook i nigdzie, a te, które sie ze mna raz na czas spotykają, uwielbiają podkreślać swoje szczęście, że one mają taką wspaniala tesciowa/fajną pracę/super dziecko, zawsze skupiaja sie na tym w swoich opowiesciach i zawsze koncentrują się na tym, czego ja nie mam, czyli np.na fajnej tesciowej. Lubią też wyszukiwać u mnie coś, czym ja się np.w ogóle nie martiwę, ale one robią tak, zebym zaczela sie nad tym zastanawiać. Np. jakies aluzje ze ona miala ciotke, ktorej maz tez duzo zarabial, ale on ją zdradził (moj maz duzo zarabia), albo o tym, ze ona toby nie chciala wypasc z rynku pracy i takie kobiety potem maja ciezko (a wie, ze jestem z dzieckiem teraz w domu przez ten rok pierwszy i drugi jego zycia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak samo.Takie są niektóre kobiety nic na to nie poradzisz.Jak się ogarnę to z żadną nie będę miała kontaktu.Pokaż im kto ma klasę i je olej!Zwłaszcza te które wcześnie mają dziecko lubią udawać takie dorosłe i poważne.Zazdroszczą innym beztroskiego podejścia do życia.Miej to w d***e :) I nie gadaj z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie, choć tak bardzo super zarabiającego męża nie mam. Ale jest dużo lepiej niż było. Ja też się dokształcam wykorzystując urlop macierzyński. Efekt tego taki, że już nie bardzo mam znajome. Większość ludzi taka już jest, że współczucie dla innych przychodzi łatwiej niż współradość z powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, ze masz z tym jednak problem, bo skoro kotś tylko wspomni, ze martwiłby się, czy po 2 letniej przerwie znajdzie pracę, a ty już zaczynasz się nad tym zastanawiać, to znaczy, że tylko pozornie jesteś o to spokojna. widać, że masz kompleksy. Nie będę sie tu rozpisywać, ale znam tego typu osoby. Znam jedną, niezbyt urodziwą i z nadwagą. Złapała bogatego męża (z wyglądu nieciekawy, ale dobry bankomat) i nagle jej sie zaczeło wydawać, że koleżanki będą jej zazdrościc, a tak się nie stało, bo one np miały fajnych i przystojnych mężow, super figurę, talent do czegoś, zainteresowania i potrafiły się tym cieszyc (a nie sugerowac, ze maja lepiej). Tak ją to bolało, że odsunęla się od nich, bo to że złpała bogatego męża niczego tak naprawdę w jej zyciu nie zmieniło - nadal miała fałdy, nieciekawy gust, była nudna i miała średnią pracę. Także bolało, że nikt nie zazdroscił ;-) ciebie chyba też boli, ze az na kafe taki wątek założyłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No nagle wszystkie są takie super... ;) A mnie się wydaje, że chodzi o to, że autorka już nie odczuwa przyjemności ze spotkań z tymi osobami. Naprawdę są tacy ludzie, którzy czerpią przyjemność i siłę z kolegowania się z osobami brzydszymi, biedniejszymi, w słabszej sytuacji, bo wtedy mogą błyszczeć. Gdy sytuacja zaczyna się wyrównywać lub przechylać na korzyść tej "gorszej", to nagle trzeba tę jej lepszą rzeczywistość/sukcesy umniejszyć. Tak to odbieram przynajmniej. Z takim postępowaniem się spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką jedną która neguje wszystko co powiem tak jakby jej miało być na wierzchu. Co nie powiem to zawsze wytyka minusy. Jak zaczynam zaprzeczac to wychodzi taka boruta że całe miasto nas słyszy. Nie wiem o co jej chodzi. I wieczne przytyki że jestem na diecie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiedz jej, że ona też jest na diecie. Każdy jest na diecie, bo każdy je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego bym jej powiedziała ale wiem jak to się skończy dlatego zawsze się gryze w język :D zresztą nawet jak mówię to wtedy jest moja wina i tak bo mam focha. Idź Pan w chuj z takimi koleżankami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To se zmień :D Po co się męczysz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienię już niedługo. Masochistka nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:16 Nie rozumiem o co ci chodzi. Sugerujesz, że niby ja się z nimi nie koleguję, bo uważam się za gorszą? W takim razie niczego, absolutnie niczego nie zrozumiałas z mojego posta. A do pani, która porównuje mnie do jakiejś swojej grubej psiapsiółki - po pierwsze, jestem szczupła, z figurą a la doda, a to się bardzo podoba, po drugie, jestem ładna z twarzy, po trzecie - po studiach w języku obcym, czyli też wykształcona, nie tylko jak te z papierkiem z prywatnych uczelni, ja ukończyłam na bardzo dobrym uniwersytecie. I to raczej one przestały się ze mną kolegować jak schudłam i znalazłam tego faceta. Twoja zaś wypowiedź jest pełna jadu. A i nie zapomnę koleżanki, która przestała się ze mną zadawać gdy dowiedziała się o moich zaręczynach, podczas gdy jej zwązek przeordził się w związek na odległość. Bo facet wyjechał, choć nie musiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twojego tonu można się domyślać dlaczego tylko tacy do ciebie lgna :( moja wypowiedź nie miała tak naprawdę nic wspólnego z tobą tylko z tematem. Nie wnikam czy jesteś szczupła czy gruba albo wykształcona bądź nie. Naprawdę g****o mnie to obchodzi więc nie rozumiem dlaczego się rzucasz. I naucz się czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję tej osobie, która zamiast po mnie jechać i kłamać na mój temat, napisała te słowa: "Naprawdę są tacy ludzie, którzy czerpią przyjemność i siłę z kolegowania się z osobami brzydszymi, biedniejszymi, w słabszej sytuacji, bo wtedy mogą błyszczeć. Gdy sytuacja zaczyna się wyrównywać lub przechylać na korzyść tej "gorszej", to nagle trzeba tę jej lepszą rzeczywistość/sukcesy umniejszyć. Tak to odbieram przynajmniej. Z takim postępowaniem się spotkałam. " Bo to jest, dziewczyno, dokładnie to, właśnie tak mam ochote opisać te moje relacje z dziewczynami. Zresztą ja nigdy nie miałam jakoś specjalnie szczęscia do koleżanek. Najpierw byłam najlepszą uczennicą w szkole, więc się mnie nie lubiło, raczej traktowano jak konkurencję, którą trzeba ośmieszyć, skoro tylu dobrych stopni się nie zdobędzie, to może chociaż uprzykrzyć jej życie mobbingiem w klasie. Potem na studiach miałam koleżankę, taką bardzo robiącą się na barbie. Ona własnie, m.in., czerpała radość z kolegowania się ze mną dopóty, dopóki nie schudłam, nie zmieniłam stylu i faceta. Potem nagle kontakt sie urwał, jak zdałam na lepsza uczelnię niż ta, na której ona została robić magisterkę. naprawdę, uważam że nie mam szczęścia do koleżanek. Pisdyliard już miałam sytuacji, że kolegowały się ze mną tylko wtedy, jak mogły się czuć lepsze. Ja tego za cholerę nie rozumiem, bo nigdy nie patrzyłam na to, czy koleżanka jest ode mnie bogatsza, ładniejsza etc. Wręcz kolegowałam się z ładniejszymi i bogatszymi, z mającymi faceta gdy sama nie miałam. Bo nie miałam z tym problemu. natomiast im dłużej to analizuję tym bardziej dochodzę do wniosku, że większosc kobiet nie jest w stanie przyjaznic się z kimś, od kogo czują się gorsze. Każda musi mieć swoją Duff - był taki film o Duff, grubej koleżance klasowej piękności. Nieślychanie czesto widze takie konfiguracje, jedna gwiazda i pięknośc, a u jej boku pryszczata grubaska, nie ubliżając tej drugiej. Chora symbioza, w której jedna karmi się blaskiem tej "lepszej" , a druga porównuje się z grubaską i może karmić swoje wybujałe ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko, że ta znajoma, która przestała sie do mnie odzywac na cały rok po tym, jak zaprosiłam ją na nasz ślub, ma tylko jedną przyjaciółkę, jest to grubsza i nieatrakcyjna osoba, która wręcz daje sie jej dissować na facebooku. Wiele razy widziałam, jak tamta "drze z niej łacha", czyli się wysmiewa, niby to żartem ale jednak, a ta druga uszy po sobie i odpowaida jej na oczach wszystkich jak pokorna służebnica. naprawdę, miałam co najmniej 5 koleżanek, które sie ulotniły jak zmieniłam uczelnie na lepszą, poznałam mojgo męża,m schudłam, dostałam dobrą pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak że, 16:05, poczytaj uważnie (!) moje dwa posty nad tym, które teraz piszę i zobacz, jak bardzo nie trafiłaś ze swoim wróżeniem. Bo ani gruba nie jestem, ani przeciętna z twarzy, ani bez dobrych studiów, ani bez perspektyw. Zaskoczona? I nie mam nic do grubszych ludzi, żeby nie było. Sama kiedyś taka byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wydaje mi się że pojazdy na Dodę wynikają z jej wyglądu. Tak czy srak wiem że ona jest dobrym człowiekiem tyle że jebnietym. Niech jej się wiedzie w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy sobie sam dobiera znajomych, a ludzi na swiecie duzo, jest w czym wybrać, wiec gdzie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co razi cię w innych masz do przepracowania sama ze sobą. Skoro przyciagasz, jak się sama wyraziłaś, takie osoby do swojego życia to znaczy, że wszechświat takie ci podsyła, po to byś odrobiła swoją "lekcję ". Przyjrzyj się sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że zachowanie tych osób zalezy od twojego podejścia. Myślę, że jako dawna grubaska, nieciekawa, zakompleksiona postanowiłaś całemu światu udowodnić, że mozesz mieć lepiej w życiu. Shcudłaś, zadbałaś o siebie, znalazłaś bogaty bankomat zwany mężem (o miłości do niego nie wpominasz, tylko o tym ile osiągnął i że o takim mężu marzą inne). Nie wierzę, że nie zaczełaś się z tym obnosić, nawet podświadomie. To tak jak z tymi wszytskimi zakompleksionymi laskami z liceum, ktore coś tam potem osiągnęły. One się prężą na spotkanaich klasoych po latach, "mimochodem" wspomną o wakacjach w dubaju, zabłyszczą pierścionkiem zaręczynowym ciut cześciej niż inne. Ty pewnie jesteś taka sama. Może wysyłasz takie sygnały, dlatego innym kobietom przy tobie włącza się obronna postawa na zasadzie "ja też mam super". Tak czy siak jak czytam ciebie, to mam wrażenie, że jesteś zgorzkniała i zarozumiała, nadęta. Nie ma takiej rzeczy w twojej osobowości, która sprawiłaby, bym chciała spędzać z tobą czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko po twoich wypowiedziach można wywnioskować ze po prostu 'się wozisz' zaczęłaś uważać się za lepsza i dałaś to odczuć otoczeniu, może nawet nieświadomie, ale myślę że w tobie jest problem. Poza tym małe prawdopodobieństwo że wszyscy znajomi są tacy sami i nie lubią jak się komuś zaczyna powodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiem jak jest u ciebie ale znam parę takich osób które często opowiadają jak im dobrze co remontują za ile jakie markowe ciuchy kupują gdzie to na wakacje nie pojadą itp...najlepiej to olewac a koleżance gdy ci nawija ze jej znajoma nie pracowała i po rozwodzie bla bla bla powiedz otwarcie czy ci coś sugeruje albo inaczej dowal ze kobiety niestety w takich sytuacjach mają pod górkę ale ty pomimo tego co by się w twoim życiu nie zadziało jesteś mega szczęśliwa ze masz ten luksus że w tych pierwszych latach życia możesz być z dzieckiem w domu....zaraz się przymknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:10, 13:03 Mylicie sie i to nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo. Ja zawsze się brzydziłam takim własnie obnoszeniem się z czymś fajnym, jestem bardzo skromna, moje znajome nawet nie wiedzą gdzie jeżdżę na wakacje, nie mówię niczego, żadnymi pierścionkami nie macham. Nie wierz jak nie chcesz, ale ja brzydzę się takim brylowaniem przed innymi. Tym bardziej się dziwię, co się stało tym kilku koleżankom. Ale po tym co opisujesz wnioskuję, że ty masz jakiś ból tyłka związany z tymi "z LO, ktorym sie poszczęściło". A co, jak jest szczesliwa to ma nalozyc wór pokutny i udawać, że u niej jest słabo i generalnie pora umierać? Jesteś potwierdzeniem tego, co napisałam. Jak tylko ktoś ma lepiej, wyoutować go z grona zaniomych. Bo nie pasuje już do twojej układanki, tak? Im bardziej ktoś chce przeć do przoadu, roziwjac sie, polepszać swoje zycie, tym bardziej będą tacy, ktorzy beda chcieli cie sciagnac za nóżki z powrotem w dół. z Zawiści. by wszyscy razem siedzieli w bagienku. Aha, i nie mierz innych swoją miarą, to, że napisałam że o takim marzy każda nie oznacza, że mówie o kasie, wręcz przeciwnie: mówię o jego charakterze, sile, mądrości i wyglądzie też. To ty sobie dopowiedziałaś o pieniądzach i bankomacie - widocznie tego szukasz o facetow i posądzasz innych o bycie takimi jak ty. Jestes dokladnie taka, jak te znajome, co się wykruszyły z mojego życia :) I nigdy nie będziesz miała dobrze, bo jestes zawistna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×