Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy na kafeterii istnieje jeszcze przestrzeń na uznanie normalengo życia?

Polecane posty

Gość Mama Julci i Antosia
Wam to wlasne dzieci przeszkadzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikomu dzieci nie przeszkadzają ale można dzielić czas na dziecko, z czasem dla siebie, praca i czasem dla męża nawet. A nie założyć klapki na oczy. I to jest zdrowe podejście do macierzyństwa i mówcie sobie sfiksowane już mamusie chyba co chcecie ale wyczytacie to w każdym poradniku dla matek. Że kiedy dziecko kończy załóżmy rok, nie mówię i 2,3 czasem kiedy trzeba to dla kobiety jest zdrowe wrócić do pracy, a nawet jak jest bobo malutkie to zostawić na godzinę mężowi i zrobić coś dla siebie aby polepszyć sobie samopoczucie czy poczuć się piękniejsza po aerobicu że ruszyłam dupsko albo zrobiłam sobie paznokcie u kosmetyczki. Ale lepiej siedzieć w domu, nie pracować 10 lat a potem jak dzieci wyrosną to mówić, że za stara jestem na pracę i nie mam doświadczenia ani umiejętności ... A kiedy miałaś je zdobyć? Trzeba myśleć przyszłościowo. O swoim ciele też. Że fitness dobrze mi zrobi też, bo jest ZDROWY, tak jak jedzenie owoców czy warzyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama Julci i Antosia dziś Bo według Ciebie trzeba wszystko robić z dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice oboje pracowali, a uważam, że spędzałam z nimi dużo czasu - chodzili ze mną na łyżwy sanki, czytali książeczki, do kina itd. Poza tym w tamtym czasie dziecko spędzało mnóstwo czasu z rodzeństwem i rówieśnikami, nie kisiło się pod spódnicą nadopiekuńczej matki. Niektóre kobiety nie rozumieją, że matka owszem jest bardzo ważna, ale bardzo szybko przestaje wystarczać do szczęścia Miałam 2 babcie, jedna była prostą kobietą, która całe życie spędziła w kuchni, druga bardzo aktywna zawodowo elegancka kobieta. Zawsze wolałam tę drugą, przebywanie z nią było dużo ciekawsze, nawet moje koleżanki z podstawówki ją podziwiały. Co do tej pierwszej, to już jako dziecko zaczęłam widzieć jej ograniczenia. Mój mąż ma matkę, która całe życie spędziła w domu i kocha ją bo to matka, ale wcale nie podziwia za to jak spędziła życie i trzęsie go, że cały czas gapi się w telewizor i nic już nie chce od życia. Wbrew pozorom wcale nie jestem przeciwna siedzeniu w domu z dziećmi latami, ale jak ktoś zrobi z tego jedyny sens życia, to raczej się na tym przejedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×