Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak odejść od męża, żeby mnie nie obarczył alimentami?

Polecane posty

Gość gość

A więc sytuacja taka. Mąż często lekceważy co do niego mówię. Leje na mnie ciepłym moczem. W domu się nie udziela. W opiece nad dzieckiem przypomina raczej ojca funkcjonującego po rozwodzie niż codziennego ojca. Czyli nie wykonuje żadnych czynności praktycznych przy dziecku. Czasami pogawędzi, zabierze raz na kilka dni gdzieś wtedy kiedy on sobie wymyśli, że ma ochotę (zazwyczaj do matki) i wtedy ja mam absolutny obowiązek dziecko ubrać przygotować. Czyli schemat podobny jak miewają ojcowie po rozwodach. Mało rozmawiamy jak ludzie, jeżeli w ogóle to wygląda to często tak, że ma nastrój sie wygadać o swoich perypetiach w pracy, ale kiedy ja mówię o swoich sprawach to już sie wyłącza bo przynudzam. Tak było od zawsze w sumie. Mąż mnie nigdy nie doceniał jako kobiety. Nigdy nie był we mnie zakochany. Może żyć bez seksu latami, ale jest zdolny do odbycia stosunku choć widać po nim z***biście, że sie zmusza, no ale w praktyce jest zdolny do odbycia stosunku żeby udowodnić, że niby jest seks. Ja chciałabym odejść, ale mąż jest bardzo mściwy i wiem, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby mi dać po d***e za to, więc wiem, że w sądzie zacznie przeinaczać fakty tak jak przede mną je zawsze przeinaczał, czyli będzie się jawił jako kochający mąż który sie zawsze starał, ale ja nigdy tego nie doceniałam (g****o prawda). Jest typem który sie nigdy nie przyzna do pewnych rzeczy, będzie słowami operował dla poprawności politycznej, ale nigdy nie pokrywało się to jego czynach. Przykład: twierdził, że niby kocha, ale jak gdzieś szliśmy np. na wesele to zostawiał samą sobie. Jeśli wystąpię o rozwód to mąż na pewno będzie usiłował odebrać mi dziecko. Na moją niekorzyść przemawia fakt, że jestem niestabilna zawodowo i finansowo. Często tracę pracę, bo jestem mało pewna siebie i mało sprytna. Mąż może mi odebrać dziecko, powołując się właśnie na brak stabilizacji finansowej i dlatego, że chodziłam do psychologów z powodu lęków społecznych. Mąż wiem, że się dzieckiem na co dzień nie będzie zajmował tylko powierzy je swojej matce. Jest zagrożenie że mąż będzie chciał obarczyć mnie alimentami, nie dlatego, że potrzebuje on kasy, bo on poodkładane swoje grube oszczędności, ale wysokie ryzyko, że będzie dążył do obarczenia mnie winą żebym ja musiała mu płacić alimenty, po żebym poczuła bardzo boleśnie konsekwencje odejścia od niego. Nie wiem co robić. Jak sie wyzwolić od tego człowieka. Nie wyobrażam sobie w sądzie mówić o naszym braku pożycia, czy żeby jego rodzina np. sie udzielała co myśli na temat naszego małżeństwa, bo wiadomo że oni zawsze będzą widzieć wine w całym świecie tylko nie w nim. Z kolei moja matka np. wiem, że pewnie nie będzie zeznawać bo jest mocno wierząca i praktykująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czasami pogawędzi, zabierze raz na kilka dni gdzieś wtedy kiedy on sobie wymyśli, że ma ochotę (zazwyczaj do matki) " Miało być mowa o dziecku, że z dzieckiem pogawędzi raz dwa razy na dzień, przez 5 minut. I raz na kilka dni zabierze dziecko do matki, bo tak mu najwygodniej do matki jechać zamiast na plac zabaw. I na tym sie opiera jego ojcostwo głównie. Na tym zawożeniu do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polskie sady BARDZO rzadko przyznaja opieke nad dzieckiem ojcu. Prawie nigdy, wiec jest to maloprawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem, znam byle malzenstwo. On bił ją, miał dozór na znecanie się. Ona piła alkohol podczas opieki nad dzieckiem. On bardzo dobrze zarabiał, ona najniższą. Dziecko jest z ojcem, ona placi alimenty i widuje się z dzieckiem raz na dwa tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie chodzi o to,że 90% jego życia to olewactwo i spanie ale pozostałe 10% które życie wymusi to budzi sie bardzo energetyczny i sprytny człowiek który swoją determinacją i zdolnościami społecznymi potrafi bardzo szybko wybrnąć z wszystkich trudności, wykształcić super wizerunek i osiągnąć swoje cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"(...) i wtedy ja mam absolutny obowiązek dziecko ubrać przygotować. (...)" XX nie, nie masz absolutnego obowiązku dziecka mu szykować. Sama sobie narzuciłaś ten obowiązek na siebie. Jak chce je zabrać to niech sam je ubiera. A co? Pistolet ci do glowy przystawia i zmusza, żebyś to ty uszykowała dziecko?! Masz tak jak sobie pozwoliłaś. Skoro nic nie robi, to chodzi w brudnych i pogniecionych rzeczach? Czy zawozi do swojej matki? Nie, zaloże sie, ze ty mu pierzesz, prasujesz i jeszcze ugotowane pod nos podstawiasz. A ja się pytam po co? Z jakiej racji? Rób tyle ile musisz, czyli, żeby w domu nie zarosnąć brudem, i wokół siebie i dziecka, a lenia olej. Ale jak pisałam, on pozwala sobie na tyle na ile ty sama mu pozwoliłaś. Kto ci kazał wskakiwać w rolę żony-mamy" zamiast w rolę "żony-kobiety"swojego faceta , A tak, zupełnie jakbyś miała synka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczepiłaś się tego ubierania a moje pytanie nie o tym. Otóż odpowiadam, nie nie mam obowiązku, jak ja tego nie zrobię to on to zrobi, ale nie w tym jest problem. Problem w tym, że on może odmówić np. odebrania dziecka z przedszkola bo mu się nie chce i ja wtedy zostaję jako ostatnia osoba na świecie która się dzieckiem może zająć, bo jestem matką i taki mój usrany obowiązek, a on się dzieckiem zajmuje wtedy kiedy ma wenę i nastrój i wtedy cały świat musi się dostosować. Nie obchodzi go czy dziecko ma zjeść kolacje, nieważne że jest 19 wieczorem i dziecko niedługo trzeba będzie kłaść spać. On sobie wymyślił teraz jechać do matki, bo sie właśnie zdrzemnął, wyspał, wysiedział na kompie i teraz cały świat ma tak sie kręcić jakby była godzina popołudniowa, bo dla niego właśnie o tej godzinie zaczął się dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co autorko? Jak o ten 19 mąż Ci mówi, żebyś ubrała dziecko bo je zabiera do matki to ty to robisz? Czy mówisz mu, Że dziecko je teraz kolację i idzie spać bo jest pora snu? Chyba trolujezz z nudow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie że tak jest bo jak tego nie zrobię to mąż ze mnie zrobi złe babsko, że izoluję dziecko od jego rodziny i mi je wydrze siłą. Fundowałabyś dzieciakowi taką traume ? Szarpaninę ? Czy jest tu ktoś kto siedzi w temacie rozwodu ? Kto przeżył rozwód i wie jak to wygląda ? Czy są tu same tylko takie co nie mają żadnej rady, bo to dla nich za cieżkie, a szukające tylko by sie wyżyć, bo to najłatwiejsze i najprzyjemniejsze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu siedzo dużo troli autorko i sory ale mi się wydaje tą historia jakąś zmyslona. Ojciec szarpal by się o dziecko i na siłę brał wieczorami w odwiedziny? Kto chce się użerać ze zmęczonym maluchem wieczorem? Albo prowo albo twój mąż jest psychiczny a tobie trzeba go nagrywać i zbierać dowody do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20'07 kazda sytuacja niby taka sama jest inna.ZAlezy np.od charakteru człowieka wiec rady są od czapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×