Czy powinnismy wysłać teściowa na odwyk?

Teściowa jest alkoholiczka. Oczywiście według niej nie ma żadnego problemu, tymczasem doszło do tego, ze bierze wolne w pracy mówiąc, ze jest chora i ma kilkudniowy cug. Jak nie pije trzęsą się jej ręce. Niedługo na świat przyjdzie jej wnuk i jakoś mam opory przed tym by choćby podać jej dziecko na ręce. Naprawdę szkoda mi jej niesamowicie, ale nie wiem, co możemy z mężem zrobić. Interwencja rodziny już była, ale nic nie dała, teściowa się na wszystkich obraziła i stwierdziła, ze robią z niej wariatkę. Powinnismy się w ogóle w to mieszać czy zostaje nam jedynie patrzeć jak się stacza?

Nikt nie pomoże?

Jak nie będzie chciała to nie pójdzie a siłą jej nie zaciągnięcie. Możesz jedynie przedstawić sprawę jasno że na 'cyku' nie wpuścisz jej do mieszkania, może się trochę zreflektuje ale wątpię.

Podnoszę temat. Dzwoniła dziś do mnie rano, oczywiście pijana. Do pracy nie poszła, twierdzi ze jest chora. Boje się ze jak straci prace będzie musiała z nami mieszkać, bo sama się nie utrzyma.

Na siłę jej nie zmusisz. Jak dziecko się urodzi (chyba, że już jedno macie) to możecie się powołać na ustawę o wychowaniu w trzeźwości. Każda miasta ma obowiązek posiadać ośrodek terapii uzależnień (Jeśli Pani nie wie gdzie, to można dopytać się w urzędzie). W ośrodku Pani pomogą. Będzie Pani musiała zgłosić, że teściowa przychodzi pijana do dziecka a Pani chce by był wychowywane w innych wartościach. Zazwyczaj proponują terapię na które teściowa musiałaby dojść. My tak zalatwilismy terapię mojej mamie ale ona z nami mieszka i było łatwiej. W naszym przypadku dalej wspierała problem ale wystraszyła się i to już troszkę złagodzilo jej picie a było już tak, że pijana nam ja policja do domu przywiozła bo znalazła ja w takim stanie na ulicy. Proszę znaleźć w najbliższej okolicy taki ośrodek i opowiedzieć jak wygląda sytuacja, ze traci umiar i zaniedbuje swoje obowiązki- myślę, że jeśli jest taka możliwość to coś doradza. Ewentualnie są prywatne ośrodki i możecie się rodzinnie na taki zrzucić-jak na sanatorium skoro tak często choruje

co na to syn,twoj mąż?

Można sądownie zmusić kogoś do leczenia. Skuteczność takiej przymusowej terapii jest niewielka, ale może jakąś wątpliwość w głowie zasieje. Trzeba się zgłosić do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, oni pokierują Was dalej.

Mój mąż już próbował interweniować, a teraz po prostu nie podejmuje z nią tego tematu.

Podpinam sie po temat bo mam ten sam problem z teściem. Tylko ze on jest chyba gorszy bo pije na umor, jest na rencie takze ma luz blues. Rente calutka przepija i nie daje ani grosza tesciowej ktora sama utrzymuje dom itd. I jest chorobliwie zazdrosny o wszystko takze awantury i czasem rekoczyny sa na porzadku dziennym.:(

Tak, to jest alkoholizm. Ciągi kilkudniowe nawet dwudniowe już świadczą o chorobie alkoholowej. Pomocna byłaby na pewno terapia. Dlatego warto zapisać się do ośrodka na terapię, gdzie pomogą wyjść z nałogu. Jeden jaki mi przychodzi na myśl to Ośrodek Terapii Tratwa. Jest w miejscowości Wisła, w przepięknym miejscu. Myślę że warto spróbowac tam zapisać osobę uzależnioną.

Wypad ze spamem !! Tiaaa, dla rencisty ostatnia oferta.

To jest chore że alkoholik ma rentę...