Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mateusz94

Pytanie do dziewczyn, gdzie zawaliłem ?

Polecane posty

Gość gość
drugi był gruby brzydki i w ubraniach z lumpeksu i wybralam tego drugiego bo miał super charakter fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawiam się, że ona po prostu była zawsze wychowywana w duchu niechęci (żeby nie powiedzieć nienawiści) do Polaków, jak to często u Ukraińców bywa. Jeśli tak jest, to po prostu nic nie zdziałasz. Jeśli jednak to nie to, może być też inna opcja: może mieć już partnera albo nawet męża, bo nawet w Polsce wraca moda na wczesne zawieranie małżeństw, a tym bardziej (tak mi się wydaje) w jej kraju. Jeśli to również nie to, to może jej się nie podobasz, a wtedy nie zmusisz jej do niczego. Ale jest jeszcze inna możliwość. Moim zdaniem zagrałeś zbyt zdecydowanie, zwłaszcza, że dziewczyna nie jest u siebie i może się zwyczajnie nie czuje jeszcze komfortowo w Polsce i nie chce budować zbyt zażyłych relacji, gdyby np. musiała albo chciała wyjechać (albo z innego powodu). To co możesz zrobić, to pozostać miłym, szarmanckim dżentelmenem, ale z większym dystansem. Czyli: nie łazić za nią specjalnie do tych pomieszczeń w waszym miejscu pracy, w których ona najczęściej przebywa, ale też nie uciekać kiedy się spotkacie przypadkiem, tylko uśmiechnąć się i radośnie się z nią witać. Jak będzie okazja i dziewczyna nie będzie cię unikać to możesz z nią gadać o takich typowych głupotach, ale tak, żeby być z jednej strony miłym kolegą, ale też nie dać jej odczuć, że się jakoś narzucasz. Może się też zdarzyć, że w końcu będzie potrzebowała twojej pomocy i np. sama o nią poprosi (podwózka dokądś, cokolwiek) - wtedy oczywiście zawsze będziesz służył pomocą. Może dziewczyna po prostu jest w tym wieku już nastawiona już na poważny i trwały związek i nie chce marnować czasu na sam seks, który nic nie daje? Może chce sprawdzić, czy potrafisz być dżentelmenem nawet, jeśli ona nie zatańczy tak jak jej zagrasz - czyli czy twoje uczucia są szczere? Pamiętaj, że jeżeli szczerze ci na niej zależy, będziesz umiał delikatnie zaczekać. To czasem może trwać miesiącami. A jeśli nic z tego faktycznie nie będzie, to przecież jeszcze żadnemu facetowi na złe nie wyszło, że zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen nawet wobec swoich koleżanek czy w ogóle kobiet, które spotykał na swojej drodze. Powiem ci tak: jeśli będziesz szarmancki do niej czy w ogóle do kobiet w pracy, to zobaczysz, że kobiety to doceniają i jak nie wyjdzie z nią, to może nawiążesz inną wspaniałą relację. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawiam się, że ona po prostu była zawsze wychowywana w duchu niechęci (żeby nie powiedzieć nienawiści) do Polaków, jak to często u Ukraińców bywa. Jeśli tak jest, to po prostu nic nie zdziałasz. Jeśli jednak to nie to, może być też inna opcja: może mieć już partnera albo nawet męża, bo nawet w Polsce wraca moda na wczesne zawieranie małżeństw, a tym bardziej (tak mi się wydaje) w jej kraju. Jeśli to również nie to, to może jej się nie podobasz, a wtedy nie zmusisz jej do niczego. Ale jest jeszcze inna możliwość. Moim zdaniem zagrałeś zbyt zdecydowanie, zwłaszcza, że dziewczyna nie jest u siebie i może się zwyczajnie nie czuje jeszcze komfortowo w Polsce i nie chce budować zbyt zażyłych relacji, gdyby np. musiała albo chciała wyjechać (albo z innego powodu). To co możesz zrobić, to pozostać miłym, szarmanckim dżentelmenem, ale z większym dystansem. Czyli: nie łazić za nią specjalnie do tych pomieszczeń w waszym miejscu pracy, w których ona najczęściej przebywa, ale też nie uciekać kiedy się spotkacie przypadkiem, tylko uśmiechnąć się i radośnie się z nią witać. Jak będzie okazja i dziewczyna nie będzie cię unikać to możesz z nią gadać o takich typowych głupotach, ale tak, żeby być z jednej strony miłym kolegą, ale też nie dać jej odczuć, że się jakoś narzucasz. Może się też zdarzyć, że w końcu będzie potrzebowała twojej pomocy i np. sama o nią poprosi (podwózka dokądś, cokolwiek) - wtedy oczywiście zawsze będziesz służył pomocą. Może dziewczyna po prostu jest w tym wieku już nastawiona już na poważny i trwały związek i nie chce marnować czasu na sam seks, który nic nie daje? Może chce sprawdzić, czy potrafisz być dżentelmenem nawet, jeśli ona nie zatańczy tak jak jej zagrasz - czyli czy twoje uczucia są szczere? Pamiętaj, że jeżeli szczerze ci na niej zależy, będziesz umiał delikatnie zaczekać. To czasem może trwać miesiącami. A jeśli nic z tego faktycznie nie będzie, to przecież jeszcze żadnemu facetowi na złe nie wyszło, że zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen nawet wobec swoich koleżanek czy w ogóle kobiet, które spotykał na swojej drodze. Powiem ci tak: jeśli będziesz szarmancki do niej czy w ogóle do kobiet w pracy, to zobaczysz, że kobiety to doceniają i jak nie wyjdzie z nią, to może nawiążesz inną wspaniałą relację. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz94
Już piątek, pracę skończyłem wcześniej, wiec też wcześniej mogę odpisać, i na początku chciałem podziękować za rozpierdzielenie tematu, zalanie go szambem i gównem (te śmieszne docinki w moją stronę, z czystej zawiści, jestem w stanie zrozumieć bo to jest taka polsza mentalność, natomiast nie rozumiem po co się tu jeszcze osoby trzecie obrzucają, produkują i ośmieszają). Już w pierwszym poście zaznaczyłem że błędy mogą się pojawiać bo piszę naprawdę późno a wstaj***ardzo wcześnie, dodatkowo posty wrzucałem z telefonu, bez możliwości późniejszych korekt. Na początku również zaznaczyłem że pracuję w biurze bo uznałem to za ważny element całej układanki (jako element który może nas dzielić, ale nie z mojego punktu widzenia bo ja mam totalnie gdzieś, czym ona by się w tym zakładzie zajmowała, nie robiło by mi to żadnej różnicy, raczej chodziło mi o jej punkt widzenia). Cały czas piszecie Ukrainki to, Ukrainki tamto, wrzucacie wszystkie do jednego worka, i szczerze nawet nie chce mi się tego czytać, bo szkoda mojego czasu. Po prostu będę się odnosił do wypowiedzi które faktycznie wnoszą coś do tematu. Będę pisał kilka osobnych postów, bo forum coś szwankuje i nie wrzuca całości tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz94
Gość [odp dodana "dziś " No tutaj przyznaje trochę mnie zapunktowałeś, nawet dodam taką anegdotę że nie dalej jak tydzień temu miałem coaching i przeprowadzałem z moim trenerem swoją analizę stylów społecznych, i faktycznie wyszło że jestem analitykiem, co nie oznacza że tego stylu nie da się zmienić, faktycznie muszę wychodzić częściej ze swojej strefy komfortu żeby wskoczyć na tą ekspresję, ale naprawdę nie dużo mi już brakuje żeby przejść że tak powiem na tamtą stronę (przynajmniej cały czas nad tym pracuję i ciągle się staram). Jeżeli chodzi o pasmo porażek/sukcesów wszystko zależy od tego na jakim polu je ponieśliśmy i jak bardzo były one dal nas odczuwalne. Też trafna analiza, aczkolwiek ze swojej perspektywy nie czuje się niedowartościowany, od jakiegoś roku wręcz odwrotnie, ten ostatni rok bardzo mnie zmienił. Co do tindera, wolałbym jakieś party, tak jak wcześniej pisałem, face to face, szybka analiza bez jakiś konsultacji z koleżankami itp itd. (chociaż w tym wieku to nie jest już chyba tak popularne), i nie jestem z tych co mają obsesje, czegoś się wstydzą, nie chcę też teraz wyjść na jakąś konserwę, twierdząc że czekam do ślubu albo ten pierwszy raz tylko z tą jedyną itd, bo jak znam siebie hamulce mogłyby puścić szybciej niż mi się wydaje, może akurat będę mieć tyle szczęścia że ten pierwszy raz będzie tylko z tą jedyna ;) I naprawdę piszę to już chyba 3 raz, ja nigdy nie szukałem ideałów, bo jak to mówią wyżej d**y nie podskoczysz, a ja o tym doskonale wiem. To że tak opisałem tą dziewczynę, wynika tylko i wyłącznie z mojego osobistego punktu widzenia, i naprawdę miss małopolski by nie wygrała. Powiem tak na studiach nie raz się z niejedną laską chlało, za czasów liceum (nawet) spało (sic!), oczy mam, z mieszkania wychodzę ale chyba akurat miałem takiego pecha/szczęście że spotkałem tzw osobisty ideał, no k***a nie wiem jak to nazwać, pracowaliśmy w jednym zakładzie 5 miesięcy, i dopiero po takim okresie czasu coś się we mnie obudziło, może dopiero wtedy stworzyłem sobie tzn "strefę komfortu" i zacząłem ja zauważać ? I ten naprawdę fantastyczny uśmiech za każdym razem gdy sie mijamy na zakładzie, k***a no coś pięknego aż dosłownie nie chce mi się czasami stamtąd wychodzić :P Co do stroju, wszystko co wymieniłeś odpada, biurowi którzy wchodzą na hale produkcyjną muszą mieć odzież ochronną, ja dodatkowo zabieram bluzę firmową. Co do postawy, no kurcze klasyk zawsze taki byłem, jestem i bedę nei ważne czy to Polka, Ukrainka Chinka (oprócz oczywiscie transs) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×