Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Macie DOBRE wymówki aby nie chodzić co niedziela do teściów na obiad??!!

Polecane posty

Gość gość

Moi teściowie zapraszają nas w każdą niedzielę na obiad. Jest to właściwie tradycja, że bez umawiania wiadomo, że mamy być i już. Niby fajnie, niby miło, ale na prawdę mam dość ich towarzystwa tak często! Zwłaszcza, że siedzimy tam od 13 do około 22 :o każdej niedzieli. Mąż też ma dość, ale mówi, że idziemy aby im przykro nie było. Często próbujemy się wymigać, ale zwłaszcza do teściowej to absolutnie NIE DOCIERA. Mówimy, że jedziemy do kina to odpowiada - pojedziecie jutro! Itp... Macie konkretne argumenty, że nie będzie Nas? Albo może jakiś konkret aby ogólnie skrócić te niedzielę do np. jednej, dwóch na miesiąc? Córka też nie chce tam chodzić. Mówi, że jest strasznie nudno (10lat) ...i nie jestem niewdzieczna tylko mam dość każdej niedzieli słuchać dogadywania i wiecznego wypytawania o każdy szczegół naszego życia. Mogę spędzać z nimi czas, robię dobrą minę do złej gry, zawsze jestem miła i bezkonfliktowa, ale NIE CHCE TAK CZĘSTO TEGO ROBIĆ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to za czesto jest. Jak ktos pracuje to ma praktycznie pol kazdego weekendu z bani. Naslij meza zeby z nimi porozmawial. W koncu to jego rodzice zeby spotkania ograniczyc np do 2 razy w miesiacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz niezle i jeszcze tyle godzin tam siedzicie ? Jesteście dorośli i chyba umiecie powiedziec ze nie przyjedziecie i tyle,bo takie wymyślanie wymówek jest męczące.Moja teściowa tez by chciała żebyśmy przyjeżdżali ale pare razy maz powiedział ze nie bo po całym tygodniu zapieprzu mamy choć ta niedziele żeby razem w spokoju spędzić a nawet żeby poleniuchować a do nich może skoczyć w tygodniu i wkoncu przestała nalegać.A jeśli jedziemy np w jakieś święto to obiad zjemy kawa ciasto i się zwijamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mów, że wyjeżdżacie za miasto albo, że chora jesteś albo zwyczajnie prawdę, bez ściemniania tylko z większą asertywnością, mamy inne plany, nie i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś żałosna. Masz 10 letnie dziecko, więc nie masz 20 lat a zachowujesz się jak dziecko. My nie potrzebujemy wymówek. Po prostu mamy swoje życie. Mamy siebie, znajomych, prace i zwyczajnie nie mamy czasu poświęcać całego dnia co tydzień na obaidek u rodziców... Po prostu dziękujecie i tyle. Za pierwszym razem bądźcie "chorzy", za tydzeń umówieni itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autork. Ja to wszystko rozumiem, ale teściowa na prawdę jest roszczeniowa maxymalnie. Odmówimy mówiąc, że "nie i koniec" to za tydzień będzie to samo i za tydzień i za tydzień....... Ona twierdzi, że niedziela jest dla rodziny, a mieszkamy w tym samym mieście jako jedyni z rodziny. Ja też uważam, że niedziela powinna być dla rodziny, ale chciałabym aby był to dzień dla mojej - mąż, córka i niebawem syn, bo rodzę w lipcu. Eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno mowic o obiedzie trwającym do 22ej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwłaszczyła was sobie. A twój mąż nie umie spędzać wolnego czasu z wami,we troje (rodzice i dziecko)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To,że mieszkacie w tym samym mieście sporo komplikuje. Możecie stać się asertywni,ale teściowa może zmienić formułę spotkań i zacznie was odwiedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wykorzystaj jakoś to, że rodzisz w lipcu! Ze siły nie masz? Potem jak syn Wam się urodzi to może na niego winę zwal? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź ją na przetrzymanie, jak się nie ugniesz trzy razy pod rząd to może coś się teściowej odkorkuje. Poza tym, co to za siedzenie do 22.00. Rozumiem inne miasto i nocleg, ale tak? Chyba, że co weekend popijawa, bo obiadu się o tej porze nie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma popijawy :) Po prostu jakoś tak się przyjęło. Zresztą jak chcemy wyjść np. o 19 to teściowa szybko zrywa się i robi kolacje i trzeba czekać. Ona po prostu bardzo chce żebyśmy tam byli. Mile to z jej strony, ale obciąża to moją psychikę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Wy tak od zawsze na coniedzielnym obiadku u teściowej. Pisalas,ze córka ma 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie teściowa sponsoruje to i owo i jak tu odmówić kurek się z kasa zakręci. Normalni ludzie grzecznie odmawiają a jak to nie skutkuje mówią że nie mają ochoty i juz, na koniec dodając wulgaryzmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzwonisz w sobotę i mówisz: mamo, w tym tygodniu nie będzie nas na obiedzie. Jak zapyta dlaczego: ponieważ chcemy spędzić niedzielę wspólnie, idziemy na spacer, do kina, musimy odpocząć, dziecko musi się przygotować do szkoły na poniedziałek itp. I po prostu tam nie jedziesz i robisz co chcesz. Jak za tydzień zadzwoni z zaproszeniem na obiad to mówisz to samo lub idziesz, zależy jak często chcesz tolerować te obiady czy raz na miesiąc czy co drugi tydzień. A jak mąż będzie protestował to niech sam sobie idzie a ty z córką idź na spacer i lody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy teściowa przyjdzie sprawdzić co się stało że nie przyszli. U mnie tak było, pomogło dopiero zatrzaśnięcie drzwi przed nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można wyjść z domu albo po prostu jej otworzyć i powiedzieć że wszystko w porządku i że może wracać do siebie. Albo kupić psa/kota tesciowej, będzie miała się czym zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plus w tym taki, że mąż twój też zmęczony tym. Wyobraź sobie że są mężowie, którzy chcą siedzieć u tych rodziców do 22-giej bo np. teściu wódeczke polewa to i co z ojcem sie nie napije ? :O U mnie co prawda takie obiadki niedzielne u teściostwa są rzadko ale i tak wybuchają konflikty bo mąż mój np. nie trzyma sie umawianych godzin i gra na zwłoke ze mną przeciągając do oporu czas wyjścia i wykorzystując sytuację że mi nie zręcznie w obecności teściów i rodzeństwa męża powiedzieć ostrzej że pora już iść, a teściu mi wtedy przygląda się bacznie (ma mnie za zagrożenie, zazdrośnicę, odciągaczke syna od jego rodziny). Mąż potrafi 2 x w tyg jeździć do swoich sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz z tym problem ze jeździ sam do swoich rodziców? Lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, aż trudno uwierzyć że dwoje dorosłych ludzi siedzi ze spuszczona głową i podporządkowuje się mamusi "żeby jej przykro nie było" i dlatego że "ona tak powiedziała". Ok, teściowa ma prawo do własnego zdania, ale wy tak samo. Jej ma nie być przykro, ale może być przykro tobie, mężowi a zwłaszcza córce, która na pewno chętniej wyszlaby z rodzicami do kina albo na rower? Dziecko cały tydzień w szkole, a wy jej fundujecie praktycznie pół weekendu u babci u której pewnie nie ma zbytnio rozrywek... Co innego gdyby sama chciała, ale to co robicie to prosta droga do tego żeby za 5 czy 10 lat widywala babcię tylko na święta. Też uważam ze wolny czas jest dla rodziny, ale ty i dziecko to też rodzina, i na pewno macie więcej pomysłów niz siedzenie pół dnia przy stole. Teściowa ma męża, może z nim iść na spacer, do kawiarni, posiedzieć w ogródku albo pooglądać razem film, co tam lubią robić. Nie mówię żeby się wypinac na starszych rodziców i ograniczać kontakt do minimum, tylko rozsądnie, a jednak jeden z dwóch dni wolnych z rodzicami to mało rozsądne. Można przyjść faktycznie na obiad, zabrać dziadków na lody i wrócić do siebie albo iść na miasto. Można przyjechać raz na dwa, trzy tygodnie na cały dzień, albo czasem zaprosić do siebie- córka nie będzie się wtedy buntować bp zostawi towarzystwo kiedy się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak: 600 km odległości. Do moich rodziców jeszcze dalej. I mamy święty spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobry czas zeby zacząc podrozowac. Blizej, dalej, byleby gdzies jechac jak taka piekna pogoda.jak zaczniecie wyjezdzac regularnie to moze tesciowa sama przywyknie ze w weekendy Was nie ma i nie ma sensu naciskac.inna opcja nie przychodzi mi do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory ze tak napisze strasznie nudne macie zycie. W tyg praca dziecko szkola a niedziela u tesciow siedzac nudzac sie .Zosyaje jeszcze sobota też siedzicie w domu??Jak moje dzieci byly male to wekend albo chociaż niedziela to byly gory baseny albo ze znajomymi gdzie dzieci mialy rówieśników .Mlodzi jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:32 Naucz sie czytać ze zrozumieniem w którym miejscu jest problem wariatko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze trochę późno wprowadzasz zmiany skoro córka ma 10 lat ,ale masz dobra wymowke bo piszesz ze jesteś w ciąży. Zadzwoń powiedz ze jesteś zmęczona musisz wypocząć i tak co raz częściej aż do porodu .A jak już urodziny to wiadomo ze małe dziecko itp.....nie dopuścić juz do tego żeby te wizyty były tak częste i tak długie. Co dla mnie jest chore żeby siedzieć do 22 giej gdzie trzeba sie jeszczec wykapac a dziecko rano idzie do szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedziela jest dla rodziny a tesciowa to nie rodzina. Bądź że stanowcza! Innaczej się nie da!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zachowujecie sie jak niewolnicy apodyktycznej tesciowej :-( Nie macie znajomych,nie jezdzicie na wycieczki,spacery,do kina,na lody? Nie chcecie pobyc sami w jedyny calkowicie wolny dzien??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy autorka z meżem mają jakis stopień niepełnosprawności intelektualnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie nawet raz w miesiacu to by bylo za duzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×