Z aniołka w diabła

Witam wszystkie mamy. Mam problem ze swoim 15 miesięznym synem. Mianowicie od urodzenia był grzeczniutki jak aniołeczek. Jadł i spał na zmianę. Potem gdy podrósł grzecznie bawił sie w kojcu, leżaczki lub ma podlodze. Nie było również problemu z jedeniem, rozszeżanie diety to był pikuś, łykał wszystko jak młody pelikan. Teraz zmienił sie o 180 stopni. Wszystko jest na nie, wszystko wymusza płaczem. Najchętniej jadłby same kiszone ogórki lub kiwi. W wózku mie posiedzi zbyt długo np. Zakupy mogą trwać max 15 min. Chętnie jeździ tylko na spacery. Dodam jeszcze że przy mnie nie jest najgorszy, pokuszę się o stwierdzenie że nawet grzeczny. Jazda bez trzymanki zaczyna sie jak zobaczy ojca. Dodam że dziecko chodzi od 11 mies, mówi tata, daj, nie. Próbuje go uczyć, nie reaguję na wrzaski, sto razy powtarzam że czegos nie wolno. Czy ktoś z was miał podobne doświadczenia?. Wiem że dzieci sa jeszcze gorsze, że nie dadzą wcale sie wsadzić do wózka, fotelita samochodowego, trzeba je nosić. Tylko on był taki grzeczny a teraz diabełek. Wymiękam powoli.

Wszyscy mają grzeczne dzieci?

Moja corka ma dopiero 11 miesiecy skończone i tez na razie jest grzeczna mozna by powiedziec. Nie pomoge Ci za duzo ale moze taka jest kolej rzeczy? Taki balans? Najpierw grzeczny potem niegrzeczny a potem w sam raz? :D musisz przetrwac i byc konsekwetna. Wiem wiem łatwo się mowi no ale nie mam innego pomyslu co Ci tu doradzic.

Powoli zaczyna się bunt dwulatka. Powodzenia

Muszę koniecznie poczytać o tym buncie. Myślałam że rok i 3 mies to za wcześnie

nie żaden bunt, tylko dziecko już pokazuje swój charakterek. wcześniej był słodkim bobaskiem , którego gdzie posadzilas tam siedział, teraz umie się przemieszczać , coraz więcej chce dotknąć, zobaczyć, wszystko go interesuje, domyślam się, ze na zakupach nie chce siedzieć w wózku bo najchętniej by pobiegal i porozwalal coś z półek, tyle atrakcji a on biedny musi siedzieć zapięty w wózku... cóż taki typ. nic tylko zapewniać mu atrakcje.. teraz jest jeszcze maly ale tak 1,5 - 1,8 miesięcy i puścisz go po sklepie i będzie szczęśliwy, wsadzaj go do wózka na zakupy, a w galeri bierz wózek z samochodzikiem. muisz przeczekać, po prostu. ja mam dwoje dzieci i moja corka od urodzenia była maruda placzliwa i teraz ma 2,5 roku i nadal taka jest, siedzi siedzi nagle krzyczy piciu! i zaczyna plakac bo nie widzi go w zasiegu wzroku, bierze picie , patrzy , ze jest mało i placze! skończy jej się serek to placze a w szafce ma 20 serków, tlumacze , żeby wziela sobie nowy, to udaje , ze ma kuku, ze ja boli i placze zebym to ja jej dała, czasami caly dzień placze albo wisi na mnie i się przytula, to jest dopiero sieganie szczytow mojej cierpliwości, a młodsze grzeczne, ze względu na wymagajaca siostrę nauczylo się samo bawic itp., ma roczek i zaczyna się i z nim, widzi, ze siostra bawi się w piaskownicy, to za nic w swiecie nie chce siedzieć w wozku, na rekach nie, chodzic nie, on chce tylko do piaskownicy, gdzie siostra zrobila błotko, na zakupach tez najlepiej żeby go wyjac i spacerować z nim, wyrywa się, chce czworakowac w sklepie, siostra udaje dzidzie a roczniak chce mieć takie same prawa jak siostra, chce sam pic, sam jesc, ja już się przyzwyczaiłam i dla mnie po prostu tak jest, sama niemoge się doczekać momentu jak mój roczniak będzie miał 1,5 roczku i będzie już kumaty i będziemy chodzic za raczke i nie będzie go strach puscic a bo się uderzy przewróci i takie tam, no i nie będzie jadł piachu bo teraz z ta nasza piaskowica jest szał..