Śmieszy mnie to zakrywanie twarzy dzieci

Na portalach społecznościowych. Szczególnie na Instagramie jest to widoczne. I o ile jestem w stanie to zrozumieć w przypadku osób publicznych tak u zwyczajnych dziewczyn wychodzi trochę komicznie... Zwłaszcza dlatego, że zwykle rodzi się dziecko i wstawiają zdjęcie stopki, rączki itp i oświadczają, że taka podjęły decyzję że twarzy dziecka pokazywać nie będą. No i spoko. Ale potem jednak nie mogą wytrzymać i wstawiają 12542 zdjęć dziecka tyle że zamiast twarzy ma jakąś emotke czy inny tego typu obrazek. Potem zwykle i tak nie wytrzymują i wstawiają zdjęcie dziecka "w całości" i tyle by było z postanowień i konsekwencji. I po co to wszystko? Jeśli nie chcesz pokazywać dziecka w internecie (co w sumie jest całkiem rozsądne) to nie pokazuj i już, te zagrania wyglądają na pokazówkę typu "jestem taka świadoma matka, nie będę narażać dziecka na te całe słowa jakie na niego czeka w internecie" tyle że konsekwencji ostatecznie zero...

Mnie też to śmieszy. Każde dziecko wygląda prawie tak samo. I co niby ktoś miałby robić z tym zdjęciem, bo nie rozumiem? :D A te piertolenie o ewentualnych pedofilach to już w ogóle mie śmieszy... Jakieś durne panikary-paranoiczki i tyle.