Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mialam dzisiaj kompulsa, przytyje?

Polecane posty

Gość gość

Jem dosyc zdrowo i normalnie na codzien. A dzisiaj cos mnie dopadlo i stracilam kontrole. Boje sie ze waga skoczy a tak sie staralam i schudlam ostatnio kilka kg. Zjadlam od rana, garsc borowek, potem ugotowalam warzywa, mialo byc na dwa-trzy dni, a zjadlam 2 michy posypane serem zoltym i 3 kromki razowego chleba i nie byloby tak zle ale do tego napchalam sie czekoladkami. Miala byc jedna a skonczylo sie na 350 gr czekoladek... teraz boli mnie strasznie brzuch i mam straszne wyrzuty sumienia. Zawsze mialam problemy z jedzeniem ale ostatnimi czasy kontrolowalam sie i przy 170 waze 63 kg. Moim celem jest 60 bo w takiej wadze czuje sie najlepiej. Boje sie ze jutro bede spuchnieta i waga skoczy a w poniedzialek mam przymiarke mojej dosyc dopasowanej sukni slubnej... to co zjadlam napewno zsumowalo sie na 3500-4000 kcal, przy normalnym jedzeniu nie pochlaniam wiecej niz 1300-1500 kcal i jestem dosyc aktywna. Spaceruje, chodze na silownie 3-4 razy w tyg. A dzisiaj dzien siedzacy, wyszlam tylko na krotki spacem ateraz to juz sie ruszyc nie moge bo mi nie dobrze po tym obrzarstwie. Czy jak jutro zrobie glodowke to nie odbije sie to na mojej wadze? Jestem zdesperowana.... niewiem czemu to zrobilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
350 gram czekoladek? o matko niedobrze mi na sama mysl a jestem mega łasuchem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie bylo lasuchowanie, to bylo obrzartstwo bez kontroli. Prawie cala bombonierka poszla, nie moglam sie opanowac. Tez mi niedobrze teraz jak o tym pomysle a brzuch tak mnie bolo ze czekolady nie rusze przez miesiac... Ale nie odpowiedzialas na moje pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka kaloryczność to już teraz jak głodówka więc nic dziwnego że się napchalas. Przytyjesz prędzej czy później. Kiedy ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glodowka nie, ja ta kalorycznosc mialam opracowana z dietetykiem i trenerem.... sama sobie nie wymyslilam glodowki. Specjanie poszlam do profesjonalisty, mam siedzacy tryb zycia i na bilansie ujemnym musze sie mieacix dziennie w takich wlasnie proporcjach. A napad byl nie z glodu... niewiem co mi sie stalo. Nerwy glupie, zaczelam i nie potrafilam sie zatrzymac. Slub za 3 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale to i tak glodowkowa dieta i widać że marni z nich specjaliści skoro wcisnęli ci kaloryczność poniżej minimum życiowego czyli podstawowej przemiany materii ppm. A do tego siłownia i inne aktywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glodowka zaczyna sie od 1200 w dol... mi obliczyili, ze w moim trybie siedzacym, moj organizm nie spala wiecej nic 1450 kcal, zeby spalic tluszcz musze miec deficyt ok 200 kcal czyli nie jest tak zle, cwiczenia na silowni sa silowe, zeby zbudowac miesiec. Moj atak na jedzenie raczej nie jest z glodu tylko ze zlych wczesniejszych nakywow napadania na jedzenie w sytuacjach stresujacych... itp. Ale kolejna osoba ktora ocenia co zrobilam i co zle robie zamiaat odpowiedziec ba moje pytanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przytyjesz, zadowolona? Poza tym rozwaliłaś sobie rytm wydzielania insuliny i teraz ciągle będziesz głodna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przytyjesz, tylko się już pilnuj, bo przy takiej diecie to podejrzewam, że wystarczy trochę popuścić i kg będą szybko wracać. Będzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, przytyjesz bo organizm zrobi zapasy na gorsze czasy. Mięśni na takiej kaloryczności nie zbudujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko roztrzasasz pojedynczy incydent jakby nie wiadomo co to było, masz zaburzenia odżywiania idź na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No doklanie, mam zaburzenia, mam chora relacje z jedzeniem od dziecka. Pochodze z rodziny gdzie grubasek to zdrowe dziecko a szczuple to chorowite... i mecze sie z tym od nastolatki. Roztrzasam oczywiscie bo mam starsznie wyrzuty sumienia. Wiem ze powinnam isc z tym na terapie bo to jlnie jest normalne, i dziekuje za troske i wszystkie inne uwagi i rady nie dotyczace mojego pytania. Ale zalozylam ten topik zeby zapytac osoby jak taki jedno dniowy kompuls moze odbic sie na mojej wadze a nie co powinnam robic z moim pronlemem. A jak juz ktos odpowiada to nie na temat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dostałaś odpowiedzi na temat więc o co chodzi. Nawet kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli coś nie na temat jest to twój temat w dziale "ciąża poród i macierzyństwo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro złapał Cię kompulsywne na diecie to może znaczyć tylko tyle, że przyjmujesz za mało kalorii i organizm czuje się zagrożony. Tak się właśnie zaczyna chociażby bulimia- najpierw niskokaloryczna dieta, waga spada, samoocena się podnosi, a nagle organizm mówi stóp i rzuca się na wszystko w zasięgu wzroku, bo włącza mu się ryzyko śmierci głodowej, jeśli tak dalej pójdzie. Ciało nie wie, że się zatrzymasz, jak już schudniesz, a jego najważniejszym zadaniem jest przeżycie, więc stara się Cię zatrzymać póki czas. To że taką ilość kalorii zalecił Ci dietetyk nic nie znaczy, oni często nie wiedzą co robią, a skoro Twoje ciało wprost woła o jedzenie, to powinnaś mu je dać, bo inaczej znowu weźmie sobie samo w postaci kompulsu- to chyba gorsza opcja niż wolniejsza utrata wagi, nie? Rozumiem że chcesz wyglądać jak najlepiej na ślubie, ale chyba nie warto rozregulowywac sobie całego organizmu dla kilku kilogramów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cie bo tez cierpialam na kompulsy i ogolnie bulimie. wszystko zaczelo sie kiedy zaczelam sobie folgowac i doczekalam sie wagi 60kg (przy 160cm) a rodzina meza oraz moja wlasna zaczely na mnie ostry pojazd z wysmiewaniem mnie i dokuczaniem mi na kazdym mozliwym kroku (oni wszyscy pamietali mnie jako 40paro kilowa pchelke a tu w 3 lata nazbieralo sie 60kg przez zarcie ). mam ogolnie mase kompleksow na punkcie swojej urody, waga i sylwetka zawsze byly moim fizycznym atutem a jak slyszalam od kazdego ze maz mnie zacznie zdradzac, ze pewnie interesuje sie innymi itd to wzielam sie ostro za siebie. schudlam do 54kg ale w pewnym momencie zaczelam tesknic do pieczywka, kotlecikow na noc, pizzy, czekolady itd i wtedy zaczely sie kompulsy, bulimia itd. zezarlam kebaba to szybko nad kibel i zwrot, to samo z czekolada i innymi tuczacymi rzeczami. maz zaczal sie ze mna klocic, pilnowac mnie bo za kazdym razem od razu po zjedzeniu np pizzy szlam do kibla, odkrecalam wode zeby nie slyszal ze rzygam i ...rzygalam. wazylam 48kg i dorobilam sie refluksu i zapalenia zoladka. ale i to nie pozwalalo mi normalnie funkcjonowac czyli pozegnac z kompulsami. dopiero 2 stany doprowadzily mnie do zaprzestania zarcia slodyczy, fast foodow i rzygania : ciaza i zwiazana z nia anemia przez wymioty (zawsze mialam ksiazkowa morfologie nawet przy super rzygach a tu nagle tragiczna) oraz bardzo ale to bardzo przykra choroba proktologiczna ktora zlapala mnie w ciazy a przy ktorej wszelakie zaparcia spowodowane niezdrowym jedzeniem to katorga(nie hemoroidy a cos najgorszego z mozliwych przez co czeka mnie kolejna operacja bo jestem troche kaleka). to mi pomoglo odzywiac sie zdrowo a zapomniec o najwiekszych swinstwach. dlatego cie nie pociesze autorko ale prawdziwy wstrzas dopiero pomoze ci pozbyc sie tego problemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz od dawna tak mam, trzymalam linie dlugo, ale w ciazy przytylam 30 kg! Fakt ze zaraz je stracilam prawie wszystkie ale te ostatnie 6 kg bardzo ciezko mi idzie... i teraz juz prawie i dalam ciala wczoraj. Dzisiaj sie glodze. Jestem id rana na kawie i wodzie i tak wytrzymam pewnie do jutra, i coraz wieksza krzywde sobie robie wiem, ale nie potrafie innaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda słów. Zemści się to na tobie. Idiotyczne pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to w ogóle za debilny pomysł żeby się odchudzać ważac 63 kg przy 170 cm wzrostu ? :O Co za dietetyk ci ułożył diete odchudzajaca przy wadze w dolnej granicy normy ? :O Rób tak dalej, a kompletnie rozwalisz sobie metabolizm i układ hormonalny :O Co za głupota, brak słów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja teraz mam 63 kg ale jak u dietetyka bylam to bylo 68 kg. Zreszta dolna granica wagi dla mojego wzrostu to 55 kg a nawet mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takim pseudo specjaliscie wszystkiego można się spodziewać. Zero wiedzy i dyplom z byle kursu. Pełno takich teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak tam przytylas po tym napadzie? Jak waga i przymiarka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boje sie zwazyc. Ale przymiarka dobrze, sunkienka nawet za duza wiec chyba schudlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×