Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Starszy syn drażni córeczkę...

Polecane posty

Gość gość
do 21:36 dobra opcja. sytuacja jest krytyczna, więc i działania muszą być drastyczne, może brak siostrzyczki przemówi do pozbawionego empatii brata co stracił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doloz mu Jeszcze kilka obowiązków to nie będzie miał czasu na glupoty Myślicie wy matki czasami? Na niewyspanie dużo nie poradzisz Ale się nie dziw że chodzi wkurzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:36 22:04 w tym szaleństwie jest metoda heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej schowanie siostry nic nie da. Mały będzie się wreszcie wysypiał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to jakiś królewicz, że trzeba chuchać na niego i dmuchać? Nie tylko on był niewyspany, a w przedszkolu pewnie mają leżakowanie i tym samym był wyspany. Macie ciężki egzemplarz do wychowania autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie też to zauważyłam, córuś, córeczka, a o chłopcu syn. Świat waszego syna stanął na głowie i to pod każdym możliwym względem, także jeśli chodzi o czułość rodziców. Ja mam dzieci z różnicą wieku 5,5 roku, ale jakoś nie wpadłam na to, że po urodzeniu córki, syn ma nagle wydorośleć. A powiedzenie, jesteś starszy więc powinieneś być mądrzejszy i opiekować się młodszym, znam z własnego dzieciństwa. Ja równiez przestałam być dla rodziców dzieckiem po urodzeniu siostry, i zawsze musiałam wszystko znosić , bo jestem starsza. Wasze starsze dziecko walczy o uwagę, którą mu odebrano, z winy siostry, więc na niej skupia się jego złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro już w wieku 4 lat pokazuje światu takie oblicze to w przyszłości niewykluczone, że wyrośnie z niego dręczyciel zwierząt, jakiś psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie porównuj 4 latka do dorosłej osoby!! Nie widzisz różnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie tu niby przyrównanie do dorosłej osoby? Miał lepiej nawet niż dorośli. gdyż znając życie jego ojciec nie mógł się zdrzemnąć w pracy a matka w opiece nad dzieckiem i przy wykonywaniu obowiązków domowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie porównuję do dorosłej osoby, tylko mówię o tym co czułam jako dziecko, kiedy urodziła się moja siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko potrzebuje więcej snu. To nie dorosły co sobie 'wytłumaczy'. To trzeba tłumaczyć?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.16 Tak,niech mąż autorki następnym razem powie synowi,że on ma lepiej,bo się zdrzemnie w przedszkolu a tatuś nie.Z pewnością 4latek zrozumie.Ludzie ile wy macie lat? 5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie rzeczy serwuje się dziecku 4 letniemu prostymi komunikatami nie znoszącymi sprzeciwu. Naprawdę macie czas by wszystko dla dzieciaka rozkładać na czynniki pierwsze? Musi zrozumieć zmianę położenia, dostosować się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz zawsze z synem szczerze porozmawiać, powiedzieć, że masz do niego ogromny żal że nie okazuje szacunku małej coreczce i powiedziec ze razem z tata sie zastanawiacie co dalej bedzie.... powiedz do syna, że sytuacja w domu jest trudna, tato zły, córeczka rozdrażniona, ty masz wszystkiego dosc i mozesz troszke tak na niego groźnoo spojrzeć , mysle ze zrozumie sytuacje i naprawi wyrzadzana krzywde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, że macie problemy finansowe to po decydowaliscie się na drugie dziecko. Jesteście przez to nerwowi a mąż swoje frustracje wyladowuje na 4 latku. Niech się lepiej do jakiejś porządnej pracy weźmie, zacznie zarabiać to i humor mu się poprawi. Jak moja kuzynka powiedziała swojej 5 letniej córeczkę żeby przypilnowala młodszego braciszka, to wiesz co jej powiedziała? Jak sobie urodzilas to sobie pilnuj, to jest Twoje dziecko nie moje.:-) Twojemu synkowi runął cały świat. Miał ciszę, spokój, rodziców tylko dla siebie a teraz pojawiła się siostra, która wrzeszczy nawet w nocy, wszyscy traktują ja jak ósmy cud swiata i jak tu nie być na nią wkurzonym.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak sobie urodzilas to sobie pilnuj, to jest Twoje dziecko nie moje." xxx Efekt bezstresowego wychowania, mnie by autentycznie zamurowało i odczytałabym to jako porażkę rodzicielską, że takiego potwora mam pod dachem. W latach 90. normą była więź między rodzeństwem i starsze nie zgrywało księżniczek i królewiczów, jak była potrzeba wyjść do sklepu te w wieku szkolnym opiekowały się młodszymi na podwórku i nawet do głowy nie przyszło by zapyskować i sprawić przykrość rodzicowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PS. mąż przylał synowi nie dlatego przecież, że premii nie dostał, ale po fali brutalych zachowań względem siostry miały one swoje apogeum gdy stanął na ręce młodszej córki i jeszcze ją przydeptał. Nie każdy ma cierpliwości daljlamy i papieża, klaps mu się należał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien jej jeszcze przybic gwoździem do podłogi. Heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musicie z mężem się więcej kochać, więcej wychodzić, zadbaj o siebie, zmien kolor włosów, kup nowe szpilki co tam chcesz, ty jestes przemęczona - szczęśliwa mama to szczęsliwa rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można bić czterolatka? Jak syn poleje wodą siostrę to agresja a jak ona zburzy mu budowlę z klocków to jest ok. Powinniście tak podzielić przestrzeń żeby każde z dzieci miało swój kącik do zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 Taaa, więcej kochać , żeby trzecie dziecko sobie zmajstrowac.:-) Randki były ale się skończyły. Teraz to trzeba zakasać rękawy i wziąć się za wychowywanie dzieci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze męża usprawiedliwia. Nie dzieje się dobrze w twojej rodzinie autorko. Szkoda mi twojego synka. Twoja córka będzie rozpieszczona gowniara a syn wyrośnie na zakompleksionego dorosłego albo szybko się od was wyprowadzi i utnie kontakt. Ty i mąż będziecie temu winni bo nie potraficie jednakowo traktować dzieci. Twojemu mężowi to bym p*************a aż zapomniałby jak się nazywa. Nieudacznik który nie potrafi zarobić na rodzinie a wyzywa się na dziecku. Chuj a nie mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana, nie moze tak być, że randki się skończyły....nie odbierz mnie złośliwie, musisz myśleć tez o sobie, o mężu, Ty jesteś mama, dzieci nawet takie malutkie one patrza na to co rodzice robią, jak się zachowują i wtedy to jest dla niech lekcja a nie słowa , bo sama wiesz do dziecka mozna mowic 1000 razy i nic, a jak dziecko zobaczy ze mama jest spokojna, nie wybucha, nie pokazuje bezradności, dziecko widzi ze rodzice się szanują, że się kochają, nie ma agresji i tez samo staje się spokojniejsze. Olej ten cały hejt jaki tutaj moglas przeczytac i zaufaj mi, to Ty wewnętrznie musisz się zmienić, poprostu być bardziej stanowcza, spokojna, okazywać mężowi czułość , przytulić go, pogłaskać po ramieniu, żeby dzieci widziały, że rodzice nie mają agresji wobec siebie, szanuja się na wzajem, wtedy powiesz do syna jesli znowu okaze agresje względem siostry - skarbie, czy rodzice się tak zachowują wobec siebie ? bedziesz miała twardy argument, dacie dzieciom przykład a i sami się zbliżycie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:18 Jest w tym w sumie sens co piszesz, popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka będzie rozpieszczona gowniara a syn wyrośnie na zakompleksionego dorosłego albo szybko się od was wyprowadzi i utnie kontakt. xx o! ja jestem takim przykładem, starsza siostra która się wyprowadziła i ucięła kontakt, ma pełno kompleksów etc. A rozpieszczony synuś ma 31 lat i dalej wisi na cycusiu mamusi i wszystko mu wolno :) "Ustąp mu, on jest młodszy" i "sprawianie przykrości mamie" to były te zwroty które zapamiętałam z dzieciństwa. Miałam 4 lata i nie wiedziałam, co znaczy słowo "przykrość" nikt mi nie wytłumaczył, tylko wszyscy się darli i wymagali. Wytresowali mnie, żebym nosiła pieluchy, pilnowała wózka i sprawdzała, czy sie nie ze/srał. Tyle pamiętam z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak syn poleje wodą siostrę to agresja a jak ona zburzy mu budowlę z klocków to jest ok."... dokładnie, Autorko, nie dociera do ciebie że masz dwoje malutkich dzieci? Nie jedno? Synek ma sprzątać salon i bawialnię? Czterolatek? Sam, w czasie kiedy ty znowu zajmujesz się jego siostrą? Ma wydorośleć i zachowywać się jak starszy brat? Też mam starszego synka i młodszą córkę. Nigdy mi do głowy nie przyszło oczekiwać że będzie się nią opiekował- owszem, miał i ma takie zrywy, ale z własnej inicjatywy. Podkreślam to jak ona jest zachwycona kiedy przy niej jest, jak na niego czeka, chwalę do znudzenia każde jego dobre zachowanie, a chwile tylko dla niego są bezwględnie- i nieraz przy tym podkreslam że fajnie że wychodzimy, bo w sumie taki dzidziuś jest dość nudny, że z nią jeszcze nie pogadam i dobrze że mam takiego dużego, mądrego synka. Proszę czasem o pomoc przy niej, ale proszę- a nie polecam, i nie oczekuję, rozumiem odmowę, również typu "nie teraz, kończę rysunek". Bo to normalne że dla przedszkolaka będzie ważniejszy rysunek niż zabawianie siostry albo podanie mi chusteczek. Nieraz się bawił przy niej zbyt intensywnie, też nieraz się z nią drażnił, ma jasno zaznaczone że kocham OBOJE dzieci i nie pozwolę żeby któremuś z nich działa się krzywda. Oboje- siostra, mimo że nie rozumie (to raczej pokazówka przed starszym, żeby zaspokoić jego poczucie sprawiedliwości) ma jasno zaznaczane że nie wolno jej wchodzić do brata, że on może zjeść spokojnie (u wszystkich "żebra" o wspólne jedzenie), że teraz chłopcy (tj. tata i brat) idą a ona zostaje z mamą. Próbował jej dokuczać- to nie jest chodzący aniołek, ale było to tak samo ostro hamowane jak to że ona np. próbuje go ciągnąć za włosy czy ugryźć. Do głowy mi nie przyszło jednak bicie- prosty komunikat, jestem silniejszy więc mogę bić. Dziecko swoje z tego zrozumie. Z zabawkami mamy krótką piłkę- to co u niego to jego rzeczy, i mała tam nie wchodzi, to co w przestrzeni wspólnej- to ich wspólne zabawki, i ma pilnować tego sam albo po prostu nie zostawiać. Tyle że mój jest starszy i akurat kwestię sprzątania opanował dawno, może twój synek potrzebuje po prostu przypominania, pomocy, współpracy- kiedy mój miał cztery lata też głównie wspólnie sprzątaliśmy. Ktoś tu pisze że kiedyś dzieci niańczyły rodzeństwo i to było normalne i ani im do głowy nie przyszło pyskować... pewnie, mnie też nauczono siedzieć cicho, bo "dzieci i ryby głosu nie mają". Też niańczyłam młodszą siostrę, nie znosiłam jej, dokuczałam jej ile wlezie kiedy była pod moją opieką, zwłaszcza dopóki nie mówiła. Nie rozumiałam po co rodzicom było drugie dziecko skoro mieli mnie- nigdy o rodzeństwo nie prosiłam. Zwłaszcza że intruz zagościł w sypialni rodziców, a mi nie wolno było u nich spać, a potem zajął pół mojego pokoju... Inna sprawa że rozpieścili ją później totalnie, a ja właśnie szybko się wyprowadziłam, a żal o konieczność wleczenia wszędzie za sobą siostry miałam długo- mama wróciła do pracy jak młodsza poszła do przedszkola, sąsiadka ją przyprowadzała i nieraz, bo pracowali na zmiany, całe popołudnie z nią siedziałam. Owszem, idź do psychologa- nie z dzieckiem. Ty idź, przedstaw sytuację w domu i zapytaj jak macie sobie radzić z mężem, co zmienić w waszym podejściu, zasadach... na 99% psycholog nawet spotkania z dzieckiem nie będzie potrzebował, bo to chodzi o wasze działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
córcia bardziej wyniunana bo przysługuje na nią 500 plus a nie na syna, co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh tu autorka. Uważam ze dziewczynki są po prostu lepsze. Nie umiem w sobie tego zmienić. Nie chce ranić syna :( A jak obserwuje mojego męża to tez corką jest bardziej zachwycony niż synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak to dziewczynki sa lepsze? Nie rozumiem tego, rozwiń temat... Pod jakim względem sa lepsze? Z tego co zauważyłam to Ty niestety jesteś pod pantoflem swojego męża. Mąż uwielbia córkę, to Ty twierdzisz, że dziewczynki sa lepsze. Mąż bije 4 latka a Ty milczysz. Cały czas go bronisz. Gość 23:18 Taaak, mąż będzie bił dziecko a Ty glaszcz go po ramieniu, caluj i przytulaj. Większej bzdury nie słyszałam. To nie syn ma problem z agresją ale Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj :P Ja mam siostrę młodszą o 4 lata i pamiętam, że w wieku 4, 5 lat, gdy była jeszcze smiesznym bobasem, nieźle dawałam jej popalić. O dziwo sprawiało mi to niebywałą przyjemność, gdy się darła po tym, jak ją specjalnie obudziłam haha Uwielbiałam ją również bić, popychać, zaczepiać... Reakcja matki, bo sama nas wychowywała, to wieczne krzyki i pretensje do mnie, a w późniejszym czasie również wyzywanie. Ja nie robiłam tego z żadnej zadrości!!!! To mnie po prostu bawiło. Role odwróciły się w wieku nastoletnim, kiedy to moja ukochana siostrzyczka zaczęła dokuczać mi tak, że nie miałam ani chwili spokoju, a potem zwalała na mnie heh i ja zostałam okrzyczana, że tak powiem, a ona była tulona i chwalona przez mamę. To była dopiero przykrość dla mnie, ale się przyzwyczaiłam. Nigdy nie miałam żadnych właściwie obowiązków, jak zabawianie młodszej siostry lub nawet wspólna zabawa dla również mojej przyjemności, którą z resztą miło wspominam. Gorzej było, kiedy ja już byłam za duża na zabawę, wtedy byłam do niej zmuszana. Myślę, że w większości rodzin tak jest, że na pewnym etapie starsze dzieci dokuczają rodzeństwu i to jest normalne! Zależy tylko jak rodzice zechcą sobie z tym dalej poradzić. W moim przypadku zawsze była obrona siostry, bez względu na to, kto zawinił. I to było najgorsze, aż w końcu przestałam się przejmować. Wiem jednak, że dzieci są różne i nie każde sobie z tym poradzi, ja zawsze byłam dosyć wyluzowana i miałam to po prostu w d***e B) A i zawsze, gdy byłam już bardziej rozumna, powtarzałam mamie, że wolałabym, żeby mnie lała, niż żeby krzyczała. Po takim wychowaniu są tylko dwie drogi: wielka obojętność na wszystko albo zaniżona samoocena i kompleksy, tak jak wspomniałam wyżej, nie każdy sobie poradzi. A bezstresowe wychowywanie, tak bardzo wychwalane i popularne, gdyby zostało zastosowane wobec mnie, pewnie czułabym się teraz bezkarna i robiłabym co mi się tylko podoba ( a nigdy nie powiedziałam złego słowa do matki ) Taki typ. Pozdrawiam i życzę dobrego rozwiązania tej sytuacji, przy czym uważam, że sami z mężem powinniście dzieciątka wychowywać po swojemu tak, jak wam rozum podpowiada i nie stosować żadnych wymyślanych sposobów, które są z resztą głupie i g****o dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×