Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka po przejściach

Po przejściach

Polecane posty

Gość Autorka po przejściach

Jesteśmy małżeństwem od 10 lat. Wpadliśmy na studiach ale pobieralismy się nie czując presji że musimy. Byliśmy młodzi, zakochani, oboje byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami. 5 lat temu miałam romans. Rutyna wkradła się w małżeństwo, pojawił się przystojny kolega z pracy, chęć była tym większa że nigdy z żadnym innym facetem nie byłam. W porę się jednak opamietalam. Pomyślałam boże co ja wyprawiam, mam męża, dziecko i niszcze rodzinę dla kilku uniesień. Nie chciałam zaczynać od nowa, tylko zawalczyć o to co już mam. Zmieniłam pracę ale ta zdrada zniszczyła mnie psychicznie. Długo trwało nim doszłam do siebie. Niedawno urodziłam drugie dziecko i wyszedł na jaw romans mojego męża. Najpierw wyrzucilam go z domu ale w końcu po wielu rozmowach i przeprosinach wrócił. Moja rodzina nie może zrozumieć dlaczego go przyjęłam, ciągle powtarzają że niszcze sobie życie, tym bardziej że zdradzał mnie podczas ciąży. Owszem bylo mi ciężko ale rozumiem go bo sama przez to wcześniej przeszłam, tyle że ja byłam na tyle dyskretna że wie o tym tylko jedna moja przyjaciółka a on po prostu był widywany z tą panią i oczywiście ja dowiedziałam się na końcu. Chociaż przeczuwalam od początku ale mąż wszystkiemu zaprzeczal. Wiem że czuł się odtracony, bywałam dla niego podla, pierwszy rok po mojej zdradzie był jałowy. Zjawiła się ona, piękna, młoda, polechtala jego ego. Mam żal tylko o to że świadomie staral się o dziecko ale mam też poczucie że po prostu teraz jesteśmy kwita. Ja wiem ze juz go nie zdradzę, za dużo mnie to kosztowało, co do niego pewności mieć nie mogę ale wiem że też dostał nauczkę. Dopiero teraz potrafię go docenić, zaczęłam się starać, ta zdrada uświadomiła mi wiele rzeczy. Chcę spróbować, chce żeby nam się udało. Dla dzieci ale i dla nas. Piszę to wszystko bo chciałabym żebyście patrząc na to z boku powiedzieli mi czy mamy szansę jako małżeństwo? Czy to takie tylko moje złudzenie że teraz wskoczylismy na dobre tory? Daliśmy sobie po razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że jedna szansa każdemu się należy. Ja wierzę w to, że mając poczucie ile można stracić już nigdy się do takiej sytuacji nie dopuści. Jednak los bywa przewrotny i nie znamy jego biegu. Cokolwiek ma się w przyszłości stać nigdy nie będziesz żałować, że nie dałaś szansy. Ja trzymam za Was mocno kciuki i życzę z całego serca powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka po przejściach
Dziękuję. Też mi się tak wydaje że każdy zasługuje na drugą szansę ale przykro mi ciągle wysłuchiwac komentarzy rodziny. Powtarzam im że moje życie to moja sprawa i moje wybory ale to nic nie daje. Wydaje mi się że patrzą na mnie jak na taką biedna zdradzona żonę, która tkwi przy mężu z bezradności. A to całkiem nie tak, nie znają całej prawdy ale nie chce żeby poznali, wstydzę się tego co zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka po przejściach
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj rodizny tylko skup się na własnej. Macie dzieci, każdy popełnia błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×