co się dzieje

Kobietki pomóżcie. Dwa miesiące temu spóźnił mi się okres. Zrobiłam test - pozytywny. Zrobiłam drugi, trzeci i nawet czwarty - również pozytywne. Bolesne piersi, zmęczenie, nerwowość to były moje objawy. Lekarza miałam mieć za 3tyg. Po tygodniu od testów przyszedł mega ból pęcherza, zapalenie oraz plamienie, które zignorowano w szpitalu(udałam się tam, bo już nie mogłam z bólu, stąd diagnoza: zapalenie pęcherza a plamienie to NIC). Plamiłam trzy dni, w 4 dzień przyszło już krwawienie. Mocne, z trzema dużymi, dziwnymi skrzepami, było dość mocne. Trwało 15dni. Później przerwa na tydzień i znów plamienie. Piersi przestały boleć. Wykonałam testy, które były już negatywne. Nie poszłam głupia do lekarza! Ogólnie plamienie przychodziło co parę dni, tak w kratkę. Teraz mija 4 tydzień odkąd było ostatnie i oczekiwałam miesiączki, ale jej brak :( jestem tylko mega nerwowa, mam wypryski od tygodnia (tak miałam zawsze na okres) i tyle. Co się ze mną dzieje?

Poroniłaś, to chyba jasne? Przynajmniej tak wygląda. Po poronieniu hormony szaleją, więc okres może Ci jeszcze płatać figle, ale radziłabym iść do ginekologa. Powiedz wszystko, niech Cie zbada. Siedzisz w nerwach, a tak to pomoże Ci.

skoro test byl pozytywny a teraz negatyw i krwawilas wczesniej to poronienie niestety

do lekarza proste

poroniłaś

ktoś coś?

z tym nie na forum, z tym do gina. I idź jak najszybciej, bo nie wiadomo, czy tam jakiegoś stanu zapalnego nie ma. Tak, możesz się wykończyć, jak będziesz zwlekać.