Facet mnie nie szanuje , bije i wyzywa

Witam mam 22 lata. Od 5 lat jestem w związku z D. Mój facet jest totalnie nie ogarnięty życiowo. Zacznę od początku.. poznaliśmy się z D na imprezie odrazu miedzy nami zaiskrzyło zaczęliśmy się spotykać i tak się zaczęło on od zawsze był bardzo zazdrosny o mnie nie mogłam nawet rozmawiać z kolega bo zaraz było ze go zdradzam... No i tak po 2 latach nie wytrzymałam i się rozstaliśmy na pare miesięcy . Mieliśmy kontakt przez te 4 miesiące ale ostatecznie mnie przekonał i wróciłam do niego i tak jesteśmy ponad 5 lat już ze sobą... od jakiegoś roku wszystko się popsuło. Zaczęło się od tego ze poszłam na l4 w pracy ponieważ miałam problemy z noga i tak zamieszkałam u niego (czyli u jego rodziców) . Ja od zawsze nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami a przez to ze zamieszkałam u niego ten kontakt pomału się urywał... mój facet chwile pracował chwile nie... i tak wkoło ciagle pożyczaliśmy pieniądze... zaczęliśmy się ostro kłócić i się zaczęło raz mnie uderzył drugi... wogole seksu nie było on nie chciał. Jestem osoba która lubi seks a on nie.. tłumaczył mi ze problemy i wogole ale to nie jest żadne wytłumaczenie .. nieraz dostałam w głowę za to ze prosiłam się mu o seks:( w wakacje odkryłam ze był na stronie roksa.pl (strona z prostytutkami) tłumaczył się ze patrzył z ciekawości.. uwierzyłam. Po miesiącu byliśmy na osiemnastce u znajomych... na tej 18 była kobieta z jego wsi gdzie pisał do niej o seks w nocy gdy ja spałam... dowiedziałam się po miesiącu bo napisała do mnie na fejsie. Wybaczyłam. 3 miesiące temu wyjechaliśmy do Niemiec do pracy nie udało się zjechaliśmy po 2 tygodniach wyjechaliśmy znowu wróciliśmy po 4 dniach bo nas zwolnili. Cały czas się kłócimy nie ma seksu , on mnie nie szanuje , mamy długi u moich rodziców ponieważ pożyczyli nam na start w Niemczech.. teraz od miesiąca siedzimy w domu bez pieniędzy mój facet nie idzie do pracy.. bo mu się nie chce. Wyzywa mnie bije nieraz dostanę ale ja już nie mam siły się z nim kłócić bardziej i na drugi dzień udaje ze nic się nie stalo... tak naprawdę jestem na skraju załamania nerwowego.... jestem z facetem który traktuje mnie bardziej jak KUMPLA , nie szanuje mnie , wyzywa , mówi ze mam s*******ac , ze jestem p***busem , ze jestem gruba , nie ma seksu , brakuje mi bliskości :( kocham go ale zarazem uważam ze zniszczył mi życie... niewiem co mam robić nie mam żadnych znajomych rodzina tez niewie jak mnie traktuje :( jestem sama sobie , niewiem co mam zrobić :( mam jedna przyjaciółkę i jej tez mówię ze D jest cudowny i wogole niewiem dlaczego ja go przez wszystkimi kryje :( czy jest szansa zeby się zmienił? Ciagle płacze niewiem co mam zrobić ze swoim życiem nie mam nikogo :(

Popłakać trochę nad faktem, że byłaś ślepa i głupia tak długi czas. Potem poprawić tiarę i kopnąć pasożyta w zadek, wcześniej jednak dzwoniąc do rodziny. Nie masz u niego czego szukać a jeśli powiesz, że przecież go kochasz, to nie mogę ci pomóc, bo to czysta głupota, na którą nic nie poradzę.

Ja wiem ze jestem głupia ale ja tak bardzo boje się odejść boje się faktu powiedzenia prawdy rodzinie o nim

To bój się dalej może jak Ci p**********i tak że wylądujesz na oiomie to rodzina się dowie.

Po prostu może też miec jakieś problemy z depresja dlatego między wami tak jest.. Nie radzi sobie z tym wszystkim.. Radzę wam obu iść do jakiegoś psychologa na początek..

Są tak głupie kobiety? Chcesz przez tego gnoja w końcu wylądować w szpitalu?! Marnujesz sobie zycie na własne zyczenie!

Przez takie szmaty jak ty autorko wstydzę się ze jestem kobietą!!!

Widocznie na lepszego nie zaslugujesz

Dwa posty nad moim napisali emocjonalni debile, ale trochę prawdy jest w tym, że jeśli godzisz się na to, to sama sobie wyznaczasz, na co zasługujesz.