Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bogna1980

Moje dzieci mnie nie szanuja

Polecane posty

Gość gość
Dlaczego nie? Dopiero teraz kobiety uświadamiają sobie, że jest inna droga niż macierzyństwo w młodym wieku, odkładają dzieci do czasu ustabilizowania sytuacji - a jak nie ma stabilizacji rezygnują. Na przełomie wieków jak nie zaciążyłaś to ciotki już podszeptywały, że "bezpłodna pewnie", teraz może doświadczysz próby anatemy w małych miejscowościach. Zresztą w sumie jak przyjeżdżam w rodzinne strony mego narzeczonego to i dziś dzięki 500 plus widzę takie obrazki na rynku, że kobieta przed 30 rokiem życia a już trójka dzieciaków - starsze podstawówka najpewniej, młodsze ledwie chodzi samodzielnie, najmłodsze w wózeczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któraś z dyskutantek zauważyła, że "teraz ma czas dla siebie", a niby w jaki sposób ona z niego skorzysta będąc przetyraną po 4 ciążach, bez dobrej pracy zarobkowej? Co z tego, że ma swobodę z odchowanymi dziećmi, gdy nie będzie mieć formy na fitness kilka razy w tygodniu i braknie kasy na wypady do Azji? Dlatego lepiej wyszaleć się za młodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:07: zgadzam się. Teraz to już po ptokach. W ramach czasu dla siebie to może sobie teraz serial w tv obejrzeć lub ogródek przekopac. Można z tego czasu korzystać jak się ma pieniądze ( a z tego co napisała autorka to facet zarabia na 6 osób więc zakładam że kokosow nie ma ), pasje albo się pracuje i spełnia w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż kiedyś zarabiał dobrze to znaczy stac nas bylo żebym ja wychowywala dzieci. Może nie w luksusie, ale głodem nie przymieraly. Potem mąż stracił pracę, obecnie ma mniej platną a ja pracuję po 2-3 godziny jak dzieci są w szkole. Nie pamietam już przepisów no i wszędzie chcą na etat a ja muszę mieć pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu musisz mieć pół etatu ? Dzieci przecież same ze szkoly wrócą i w tym domu zostaną też same. I pralkę mogą nastawić . Chyba że całe życie wszystko miały pod nos. Przecież niani już nie potrzebujesz, chorob przedszkolnych też już nie ma. Nie widzę przeszkód żebyś pracowała 8h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba prowokacja, a jak nie to...dziwisz się im? w domu się nie przelewało, matka niezadbana, bez pracy większość życia i nigdy jej do glowy nie wpadło zacząć na te dzieci zarabiać. Pół etatu mogłaś mieć od 10 lat jak nie lepiej. Z czego mają być dumne? I co ci mają opowiadac? Jakich rad możesz im udzielić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pójdę na 8 godzin to jyz w ogóle strace z nimi kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musi mieć pół etatu żeby brać zasiłki wszelakie ot takie wysokie ambicje ma i zdziwiona księgowa po ekonomiku bez stażu no wykształcenie ho ho ale od dzieci powinnaś wymagać szacunku i pokazać im inny kierunek w życiu aby nie powielały twojego durnego myślenia nie wiem tylko czy potrafisz to zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze,ze musisz brac tylko pol etatu Ja wyrabiam 230-240 h miesiecznie I mam super kontakt z dziecmi Razem sprzatamy,spacerujemy I wogole :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogna1980
23:11 A kiedy wrocilas do pracy? Ile lat mialy dzieci? Z kim są, gdy cuebie nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musi brać pół etatu bo jej zarobek przekroczy do pięćset plus na wszystkie dzieci to chyba jasne jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:06- jak stracisz z nimi kontakt ? Przecież w tym wieku min. do 15stej jest się w szkole. Jak masz mieć z nimi ten kontakt jak ich w domu nie ma ? A idąc do pracy na 8 h i pracując 8-16 to bylabys w domu razem z nimi. Poza tym ten " kontakt " to się buduje całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogna1980
23:16 Ale teraz zawsze mają domowe ciasto, pyszny obiad, posprzątane... Kiedy niby mam znaleźć na to czas przy 8 h pracy? Nie chcę jeść obrzydliwych gotowców czy zamawiać, to drogie i niepotrzebne. Zawsze chciałam dac dzieciom dom pełen miłości a nie świetlicę i obiady ze stołówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mialy 6 I 10 wrocilam na pol etatu Teraz maja 12 I 16 Mam mase godzin a potem dwa,trzy dni wolne I tak w kolko..Jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:21- no kaman, do domu wrócisz o 16 i z dziećmi możesz jakąś ciepłą kolację przecież wspólnie zrobić. Sprzatanie też wspólnie, nie wierzę że dzieciaki nie mają obowiązków domowych. Kwestia organizacji czasu. Tak się poswiecalas a oni tego zupełnie nie doceniają. Na sprzątaniu i gotowaniu świat się nie kończy. Sama widzisz ze nie tędy droga bo zalozylas wątek ze jest problem . Zasiedzialas się w domu , taka prawda.Najstarsze dziecko masz prawie pełnoletnie. Takie duże dzieciaki nie potrzrbuja mamy cały czas. Mają szkole, lekcje, znajomych. Zawsze możesz iść do pracy a jak będzie tragicznie to zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogna1980 dziś Sprzątanie jest obowiązkiem wszystkich domowników, przygotowywanie posiłków też powinno być, a przynajmniej znacząca pomoc w tym - rączki chyba twoje dzieci mają, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogna1980
Dotychczas byłam mamą na pełen etat i zawsze bylam dla dzieci, dotyczas nie miały obowiązków za dużo- czasem scieraly kurze lub odkurzaly w swoim pokoju. Najmlodsza corka czasem zmywa, ona jedna mi czasem pomaga i ze mną rozmawia, jest bardzo wrażliwa u rodzinna, pomocna ale też już powoli ucieka do koleżanek a ja zostaje sama...z mężem od dawna nie mamy o czym rozmawiać...On ciągle chce wychodzić a ja tego nie lubię. Ciągnie mnie na basen albo na silownie a ja nie mam siły ani checi. Nie interesuje sie dziećmi, ogranicza się do pomocy w lekcjach, wywiadówek i tak dalej a one i tak lecą do taty, starsza córka jeździ z nim na ryby, starszy syn chodzi na basen, z młodszym gra w szachy... A mama? " ty jesteś nudna!" rak mi córka zapyskowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogna1980 dziś Przerażające jest to, co opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogna1980
23:51 Nic nie poradzę że tak wyszło i że oni nie potrafią zrozumieć i docenić mojego poswiecenia...Zawsze bylam tylko dla nich... A tato ma ich gdzieś, jestem ze wszystkim sama... A oni lecą do niego i zawsze mają dla niego uśmiech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogna, czemu uważasz, że mąż się nimi nie interesuje? Gra z nimi w szachy, jeździ na ryby, chodzi na basen... Czemu nie pojdziesz z nimi? A czemu nie masz o czym rozmawiać z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, co było to było, nie wróci, pora iść do przodu. Potraktuj to jak wyzwanie. Spójrz na siebie ich oczyma, z boku. Jeśli obraz zobaczysz niepiękny to dobrze. To Cię nie skreśla, ale pokazuje z czym czujesz się nie tak. Odwykłaś od wyzwań, rozwoju. Nic straconego! Dobrze Ci radzą, zajmij się sobą, a sposobów jest mnóstwo i wiele z nich jest bezpłatnych. Zainteresuj się czymś i szukaj kursów w internecie. Jest tego mnóstwo. Cokolwiek, co sprawia Ci przyjemność. Spróbuj poćwiczyć. I nie chodzi mi o ekstremalne wygibasy do pocenia tylko coś dla ducha i ciała. Joga na świeżym powietrzu, głęboki oddychanie itp. A może właśnie wyładowanie się na rowerze. To nie chodzi o to, żeby zmienić się dla innych, tylko żeby troszkę ruszyć. A potem pójdzie samo. Myśl o tym, co jest Twoim marzeniem. Na pewno jakieś masz, tylko zapomniałaś. A może pojawią się nowe? Zacznij czytać. Jeśli nie czytasz postaw sobie limit 1 książka na miesiąc lub tydzień. Prasujesz? Włącz jakiś mądry film z rozwoju osobistego, a może pielęgnacji urody. Pisałam już, że jestem z Twojego rocznika. Dopiero w zeszłym roku, dzięki koleżance odkryłam pielęgnację włosów: odżywki i maski. Zamiast siana z kiepskimi końcówkami mam śliczne długie włosy i bawię się dalej. Małe a cieszy. Szukaj małych rzeczy. Bądź ważna dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech wszystkie kobiety, które nie pracują (" bo mąż dobrze zarabia ") , a jest takich na kafe cała masa , przeczytaja ten wątek ku przestrodze. Autorko radze ci dobrze z całego serca - idź do pracy na pełen etat. To się zdziwi rodzinka ze nie jesteś na ich każde skinienie. Założę się ze wszystko w domu robisz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomą. Po 50tce. Mąż dobrze zarabiał, ona siedziała w domu. Dzieci wychuchane rozjechały się po świecie, dom zrobiony, styl wyrobiony świetnie, tylko... no właśnie zapytałam ją kiedyś, czy żałuje swojej decyzji o zostaniu w domu, to powiedziała, że tak, dziś rozegrałaby to inaczej. Dzieci wychodzą z domu, a Ty masz przed sobą jeszcze 30 - 40 lat życia. I co wtedy? Miałaś wizję: domu pełnego ciepła i domowego ciasta. Nic się nie stanie, jeśli spróbujesz na jakiś czas czegoś innego (praca na 8h). A może zmieni to coś na lepsze. Spójrz, Twoim zadaniem życiowym jest przygotować dzieci do życia, prawda? Na tym etapie one potrzebują samodzielności, sprawdzenia, wyzwań, nie ciepłego ciasta, daj im to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogna1980 wczoraj 23:16 Ale teraz zawsze mają domowe ciasto, pyszny obiad, posprzątane... Kiedy niby mam znaleźć na to czas przy 8 h pracy? Nie chcę jeść obrzydliwych gotowców czy zamawiać, to drogie i niepotrzebne. Zawsze chciałam dac dzieciom dom pełen miłości a nie świetlicę i obiady ze stołówki. xxx Kobieto, ale to są już nastolatkowie. Pamiętasz jaka byłaś w ich wieku? W poważaniu miałaś pyszniutki obiad, mogłaś zeżrać byle co, słodycz ciasta przyprawiała o mdłości, nie wspominając o tym, że w pokoju mógł panować syf bo i tak uwaga ukierunkowana była poza 4 ściany i nie sprawiało to nam różnicy, zaś ultimatum starych o konieczności posprzątania traktowane było jako zgredzenie i tylko się wzdychało. Kobieto ich ciągnie do przygód, chcą świat ekspolorować a Ty chcesz ich zagłaskać jak jakaś kwoka. Im nie jest potrzebna matka kwoka a rodzic, który dostarczy ciekawostek o świecie, mądrości życiowe, będzie interesujący. Stąd też mimowolnie autorytet mają w ojcu. Musisz się ogarnąć bo własne dzieci dalej nie będą Cię szanować, gdyż na ten moment nie pracujesz na szacunek a co najwyżej na pobłażliwe traktowanie z ich strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi. Niektore z was ładnie wspierały naszą Bognę, inne zaś dały popis swej kulturze osobistej i bluzgały jak rodowite żulice. Mniej jadu, wiecej uśmiechu!!! Zycie jest tak krótkie...:) Pozdrawiam serdecznie, zgięta w pół, zamiatając melonikiem o mój perski dywan Bogna vel mamuniaameleczki vel może przyszla mamusia vel Mama Julci i Antosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udzielałam się w tym temacie, poświęciłam swój czas na sen. Dziś, gdy przeczytałam twoją odpowiedź stwierdziłam, że chyba kropla goryczy przelała czarę. Nie będę już ludzi podnosić na duchu i wspierać. Takie jak ty będą bawić się moim zaangażowaniem. To nie ma sensu. Nie wiem, czy o taki efekt ci chodziło, ale stwierdziłam, że o tym napiszę, może ktoś przemyśli to prowokowanie bez sensu. Ja się już zraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Piszesz, że jesteś dobrze wykształcona, ale nie pracujesz 15 lat... Masz 37 lat, to pierwsze dziecko urodziłaś w wieku 20 lat, drugie- 22 lata, 3 - 24 lata, 4 - 25 lat. Jakim cudem zdobyłaś to dobre wykształcenie ? x Bo to jest prowo pani wielokropkowej,jak zwykle niedopracowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszkaaaaa
dziś Udzielałam się w tym temacie, poświęciłam swój czas na sen. Dziś, gdy przeczytałam twoją odpowiedź stwierdziłam, że chyba kropla goryczy przelała czarę. Nie będę już ludzi podnosić na duchu i wspierać. Takie jak ty będą bawić się moim zaangażowaniem. To nie ma sensu. Nie wiem, czy o taki efekt ci chodziło, ale stwierdziłam, że o tym napiszę, może ktoś przemyśli to prowokowanie bez sensu. Ja się już zraziłam. x Poza dobrym sercem trzeba miec tez trochę oleju w głowie,przeciez ten temat od początku na kilometr czuć było prowokacją.Nie współczuję ci,bo sama tu parę razy zakłądałam temat kiedy naprawdę potrzebowałam rady i wsparcia,i wówczas albo prawie nikt nie odpowiedział(nie licząc ''odpowiedzi''typu ''jem kupę''),albo bywałam wyśmiana.Tematy natomiast które są jawną prowokacją mogą zawsze liczyc na wielostronicowe rady,zainteresowanie,pocieszanie itd.Dlatego coraz rzadziej tu zaglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle ile w dzieci włożysz tyle potem wyjmniesz ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×