PROBLEMY FINANSOWE

Witam Pokrótce opowiem o swoim problemie. Razem z mężem prowadzimy sklep osiedlowy. Kiedyś wiodło nam się dobrze, ale ostatnio zdarzyły się rzeczy które spowodowały że z bogatych stajemy się biedni. Zaraz wyjaśnię. Kiedyś nie było problemu znaleźć pracownika. Za 1200 zł na rękę za bramą miałam 10 chętnych, a teraz? Szkoda gadać, przychodzi taka jedna z drugą i oznajmia że za mniej niż 1800 - 2000 na rękę to ona pracować nie będzie, no normalnie mam ochotę takie kretynki rozerwać na strzępy. Dodatkowo parę lat temu otwarto w okolicy "Biedronkę" i co? Zamiast robić zakupy u lokalnego przedsiębiorcy wspierając przy tym Polską gospodarkę te szuje chodzą do Biedronki a mi i mojemu mężowi zostają same pijaki. Nic dziwnego że Polska to kraj biedaków. Polacy u zagranicznego kupujecie a swojego nie znacie. Eh - gardzę wami.

A My tobą gardzimy! Płać tyle pracownikowi, co płaci wspomniana Biedronka, to może będziesz mieć pracownika.

Rozumiem, że ty też 1200 na sklepie zarabiasz? Naucz się szacunku do ludzi, ja i za 2000 bym do ciebie nie przyszła.

Kupuje tam gdzie jest taniej, w nosie mam skąd to jest, i cieszę się, że takie małe, brzydkie sklepy upadają, strach tam wchodzić.

2/10.

Bardzo dobrze robią, trzeba się szanować, a nie robić na czyjąś du/pę za głodową stawkę. Sama sobie stój za 1200zł, o ile jeszcze masz klientów.

Trzeba wspierać swoich, to ja z mężem buduje Polską gospodarke, a nie te zagraniczne supermarkety.