Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aga900

Czy wasze matki też są lepszymi babciami niż były matkami dla Was?

Polecane posty

Moja siostra niedawno urodziła i ja też za 2 miesiące mam termin. Zauważyłam, że mama jest inna dla siostrzenicy niż byka dla nas. Nas za bardzo nie nosiła bo dziecka nie należy rozpieszczac. Mała ciągle nosi, śpiewa, lula, już sama chyba nie wie co z nią robić. Gdyby mogła wyrywala by ją siostrze z rąk, nawet na spacerze chce ją nosić. Już zapowiada, że jak urodze to: my bedziemy kąpać, ubierać, próbowała decydować gdzie łóżeczko o przewijak. Żali się, że siostra mieszka 80 km od niej i ona tęskni za mała. Tymczasem dla mnie w dzieciństwie nigdy czasu nie miała. Jako 10 latka zajmowałam się rodzeństwem w tym 2 letnim bratem i 3 letnia siostra. Ona szła do sklepu i wracała po kilku godzinach, bo się zagadka z koleżanką. Chyba tylko w 1 klasie robiła mi kanapki do szkoły, miałam do szkoły daleko jeździłam rowerem i nie zawsze zima wstałam na tyle wcześniej by sobie coś do szkoły zrobić i jadłam dopiero obiad, jeżeli był. A mama nie pracowała, dopiero poszła do pracy jak brat był w gimnazjum i wstawala w tygid iu czasem o 9. Kiedyś zostawiła mnie z młodszym rodzeństwem na całą noc, brdat płakał nie dałam rady, chyba o 4 zasnął, a ona namówił ojca by jechać do znajomych. Nie byliśmy zabieranindo sklepu czy parku i mieszkajac na wsi, żadnych dziwci dookoła zylismy jak dzikusy, cała 3 mieliśmy z nawiązywaniem znajomości. Bo mama uważała, że chce zakupy zrobić sama i w spokoju. Za błędy popełniane nieświadomie jako dziecko często dostawałam w głowę. Kiedyś nawet przy znajomej mamy i to tak, że upadłam na podłogę. Nigdy nas nie przytulala i nie pociesza la, to ja to robiłam dla rodzeństwa, czytałam im książki i obcinalam paznokcie, szykowalam kolacje i kapal am. Teraz daje rady że dzieci trzeba zabierać wszędzie, tulic, nosić itd. Z rodzeństwem nie chodziła za bardzo z wózkiem na spacery, teraz prawie wyrywa wózek siostrze. Jej działania prowadzą głównie do tego że mała płaczę, bo ona chce ją kąpać od święta i przewijać. My będziemy bliżej i coś czuję że ciągle będzie do nas przychodzić i tak jak patrzyła wiecznie jak moja siostra karmi piersią będzie się patrzyć na mnie, a mnie to krępuje. Ja jakoś wolę by nie przychodziła do szpitala, a pierwsze tygodnie chcemy być tylko we 3. Jakoś wspomnienia z tamtych czasów nie wpływają dobrze na relacje z mamą i nie potrafię jej dopuścić do angażowania się w kompletowanie wyprawki i wspolne oglądanie ciuszków, zwłaszcza, że ona zawsze chce to co jej się podoba. A jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to właśnie, co tutaj napisałaś, powinnaś powiedzieć mamie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ujęłabym tego w kategorii "lepsze-gorsze" ale innymi wg mnie są. Moja mama była matką surową, wymagającą. A w przypadku wnuczki już mówiła że babcia jest od rozpieszczania i krytykowała mnie za krzyczenie na dziecko - a przecież sama mnie tego niejako nauczyła. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka powinna była was rozpieszczać, a wnuki wychowywać, taka jest rola kobiety, więc zaczniecie swoje dzieci rozpieszczać, dawajcie słodycze, później kupujcie papieroski, wódeczkę, wyzyjecie się na wnukach, durne krowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×