Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Większość mamusiek jest zaniedbanych...

Polecane posty

Gość gość

Kurcze, nie chce być zlosliwa. Dziś musiałam czekać 20 minut na autobus, miałam czas na przyglądanie się. Dużo kobiet - bez dzieci. Ładne włosy, makijaż, ładnie ubrane, buty też piękne - kobiece. Z drugiej strony mijały mnie mamuśki, chyba z 50, dużo koleżanek ze szkoły, te niegdyś ładne, ceniące sobie kobiecość przypominały, no... ciężko powiedzieć. Rozciągnięta bluzka, nadwaga, stare adidasy, włosy związane byle jak - byle tylko przy dziecku nie przeszkadzały, bez makijażu, brwi nawet nie wyregulowane, o paznokciach nie wspomne, mnóstwo przebarwień - wyglądały jakby były chore. To smutne, że kobiety widzą życie tylko w dzieciach, a siebie mają gdzieś. Ich szafka na kosmetyki to żel, szampon i antyperspirant. Dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę. Nie wiem gdzie mieszkasz ale ja mam zupełnie odwrotne obserwacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja stałam dzisiaj na przystanku bez dzieci, bo jedno w szkole, drugie w przedszkolu, a nie byłam zaniedbana, wręcz przeciwnie - włosy prosto od fryzjera, ładny, lekki makijaż, sukienka, nowe szpilki. Nie wiem na jakiej podstawie oceniasz, która jest matką, a która bezdzietna, ale chyba Ci to nie do końca wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem odmiennego zdania. Bycie "fit "mamą jest bardzo popularne. Kobiety ćwiczą, paznokcie prawie każda ma zrobione, brwi wymalowane, rzęsy sztuczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem bezdzietna ale moje dzieciate kolezanki wygladaja na zadbane. Z drugiej strony ubierac szpilki na spacer z dzieckiem i do piaskownicy to samobojstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem bezdzietna i chodzę w adidasach i mam niepomalowane paznokcie, wygodną fryzurę i ciuchy. Wg. mnie dbanie o siebie to nie ciuchy i kosmetyki a robienie tak, żeby czuć się dobrze w swojej skórze. Ja czuję się dobrze jak sobie poćwiczę. Czuję się dobrze w adidasach. W szpilkach i "zrobiona" dobrze się nie czuję. Poza tym, nie żyję po to, żeby zaspokajać potrzeby estetyczne innych osób :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo widzisz matki z małymi dziećmi. Potem jest coraz łatwiej o siebie zadbać. Gdy idę na plac zabaw nie mam potrzeby wyglądać ekstra. Dziecko mnie poplami, muszę mieć wygodne buty. Gdy wychodzę gdzie indziej wyglądam inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tylko taka jedna znajoma ma 3 córki 6,4 lat i 3-miesięczna,jak ja spotkałam to się przeraziłam włosy tluste,pełno łupieżu,buty tak zniszczone aż popękane,ubrana tak sobie,maz pracuje za granica,mysle ze poprostu nie ma dla siebie czasu,sama dzieci ogarnąć,jeszcze chyba maja jakieś gospodarstwo i sama w tyg to ogarnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w sejmie mamy dzieci niepełnosprawnych zadbane, a hejt taki się na nie leje, że pazury pomalowane. Ludziom nie dogodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko bycie matką to ma tak naprawdę tylko częściowy wpływ na to że kobieta się zaniedbuje. Dla mnie przyczyny takiego stanu rzeczy to jest bardziej: - upływ lat, matki są często około 30-stki, a więc inne ciało i umysł, drobiazgi, zakupy, ubrania, kosmetyki, makijaże już tak nie cieszą jak kiedyś, większa jest świadomość tego, że życie jest bezsensowne, w wieku 20lat człowiek nie ma jeszcze tego takiej świadomości - wypalenie wieloletnim związkiem, mąż sie opatrzył i na odwrót nic już w życiu nie zaskoczy, kobieta widzi, że nawet jak sie zdarzy okazja żeby się gdzieś faktycznie ładnie ubrać, uczesać, umalować np. wesele, to mąż już i tak nigdy nie spojrzy takim okiem na żonę jak dawniej, nie widzi się więc większego sensu wysilanie się, bo zawsze jest dzień taki sam jak co dzień. Jak się ma 20 lat to jest inna percepcja świata. Każdy dzień wydaje się inny. Przeżywa się nawet głupie wyjście na piwo. Koło 30-stki nic już nie robi wrażenia, nawet wycieczka zagraniczna nie robi już takiego szału. - nieudane życie zawodowe. Jak kobieta pracuje w ładnym otoczeniu, robi to co lubi, cieszy się akceptacją otoczenia w pracy to ma większą motywację by się ładnie ubrać, pomalować. Jednak większość kobiet wykonuje zwykłe prozaiczne prace tak jak praca w sklepie lub w jakimś gorszym miejscu albo nie robi nic. Może być też praca i nawet w lepszym miejscu ale okupiona nerwicą, stresem nieżyczliwymi współpracownikami. Wtedy może sie i lepiej wygląda, bo się musi, ale poza pracą w weekend człowiek klapnie na fotel i nie ma chęci brać się za życie. Konieczność opieki nad dziećmi i wykonywanie rutynowych obowiązków domowych nie pomaga w całej tej sytuacji, ale wierzę że jak ktoś jest spełniony uczuciowo i zadowowo to macierzyństwo zajmowanie się domem nie wypala go do tego stopnia by się ktoś fizycznie zaniedbał. Nie wierzę w coś takiego jak lenistwo. W stan depresyjny lub przewlekłą dystymię owszem, choć i tak uważam, że jest to stan wywołany warunkami zewnętrznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś pojechałam do kuzynki "na sportowo" w polarze, bez makijażu. No nie powiem, emanowałam biedą, bylejakością. W czasie rozmowy kuzynka wyoglądała mnie ze wszystkich stron i wygłosiła mi tyradę na temat dbania o siebie. Ileś miesięcy później przyjechałam do kuzynki ładnie ubrana i w makijażu i z tego co kojarzę to chyba nawet nie spojrzała na mój wygląd. Gdybym sie ubrała jakoś super hiper odlotowo to przypuszczam że wtedy wyszłabym już na damulkę. Ogólnie to uważam, że ludzie lubią z nudów wyszukiwać w ludziach braki, niedociągnięcia i to chyba nawet czują sie w tym bardziej spełnieni niż patrząc na zadbane laski, bo daje im to poczucie sensu że robią coś "pożytecznego" dla "polepszenia" świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że są mamuśkami wiem stąd, że latają z wózkami, grupka przyjaciółek z dziećmi, wszystkie takie same - nijakie. Oczywiście widziałam też kwitnące mamy. Nie zareagowałabym tak, gdyby nie fakt, że spotkałam kilka koleżanek ze szkoły. Przeżyłam szok... Kiedyś razem imprezowałyśmy, taka piękna kobieta, widzę ją często, zawsze ten sam kok, bez makijażu, stare trampki +30 kg, po drodze podjada coś z wózka... Co chwila tylko słyszę, że następna została sama - mąż odszedł do kochanki. Ja w żaden sposób nie chce być chamska, dowartościowująca się, po prostu jest mi smutmo. Jestem kobietą, lubię ładnie wyglądać - nawet z wózkiem (bez szpilek oczywiście) i większość z nich pewnie też. Lubię uwodzić, czuć się piękna, kwitnąca. To mnie uszczęśliwia. Wiekszosc kobiet lubi czuć się piękna. Strzelam w jedną z odpowiedzi. Pewnie natłok obowiązków, powiązanych z depresją i zrezygnowaniem, poczucie bezsensowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są zaniedbane mamy i bardzo zadbane. Są zaniedbane bedzietne i te zadbane. To zależy od charakteru człowieka, nie posiadania bądź nie dziecka. Ja bardziej zaniedbałam się w ciąży niż po urodzeniu dziecka. W ciąży po prostu czułam się okropnie i nic mi się nie chciało. Odkąd urodziłam maluje się, ubieram, generalnie dbam o siebie tak samo jak wtedy gdy dziecka nie miałam. Myślę, że nie jest możliwe by nie mieć braku czasu na umycie włosów (ja robię to naturalnie podczas każdej kąpieli wieczorem) czy na lekki makijaż (to zajmuje 10 minut). Pomalowanie paznokci zajmuje już więcej czasu ale równie dobrze można mieć krótko obcięte niepomalowany i wygląda się wtedy schludnie. Myślę że zaniedbanie po porodzie wynika raczej z tego, że nie widujemy się z nikim, nie chodzimy do pracy, popadamy w taki marazm i nie widzimy sensu w codziennym strojeniu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tą pracą rzeczywiście. Ja również nie czułam się zbyt dobrze jak nie pracowałam. Praca męcząca, ale uskrzydla, daje sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dziecko, już dość duże. jak było małe to owszem, pamiętam że mi się często nie chciało regulować brwi czy malować rzęs, ale były dni gdy to robiłam - zalezało to od wielu czynników, od wyspania się itd. obecnie dziecko juz w 1 klasie podstawowki, ja praca na cały etat w sporym biurze. paznokci nie maluję w zasadzie nigdy. mam krótkie, równe, czyste, nie obgryzam - po prostu nie lubię malować. makijaż twarzy? podklad w kremie codziennie (mam dość ładną cerę, super nie ale na pewno widuję często gorsze cery, więcej zmarszczek - mam 36 lat). puder w kamieniu, pomadka ochronna lub rzdko kolorowa, tusza czasem, nie codziennie ale malo tuszu, podobnie kredka do brwi, rzadko. cieni nie uzywam od ohohho, lat. włosy? dbam o nie , naprawdę - naturalne płukanki, oleje, ale są jakie są - rzadkie, nie dają się układać. więc głównie kucyk. bo tak lubię. figura? mam 167 cm ważę 62 kg, więc źle nie jest. są ndi gdy biegam w sukience garsonce i butach na małym obcasie, są dni gdy mam dzinsy i sportowe buty. nie lubię torebek, zwłaszcza małych, wolę duże torby lub plecak. o tym, że się myję , dbam o higienę iTD nie wspomnialam bo to oczywiste. kocham dobre perfumy. trochę - nieregularnie - pływam, dużo chodzę i jeżdzę rowerem. jem dość zdrowo- od lat nie słodze, nie piję coli fanty i takich tam, nie jest ŻADNYCH fast fodów. jem duż owarzyw, orzechów, jajek - mięsa nie jem. uważam że dbam o siebie w taki sposób. dla porównania - 4 kobiety jakie znam, czy to koleżanki prywatnie czy z pracy/ byłej pracy - zawsze piękne paznokcie kolorowe, długie (te kobiety mają dzieci), zawsze staranny makijaż oczu, dwie z nich wspaniałę fryzury ... a z drugiej strony wszystkie z nadwagą lub wręcz otyłe. jedna ma co chwilę inne kolory na paznokciach, wzorki i cuda, piekne rzęsy i brwi - a jest mojego wzrostu i nosi rozmiar 44-46 a dziecko jest juz duże więc nie powinna zwlać na "ciążę" ... to ja wolę mieć "brzydkie" paznokcie i zero makijażu ale jakąś sensowną figurę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarz wyżej - święta racja! Dla mnie kobieta zadbana to przede wszystkim kobieta czysta. O zaniedbaniu świadczą według mnie tłuste włosy, brud za paznokciami, niechlujne, dziurawe ubrania no i zapach. Nawet nie pomalowana kobieta ale czysta, pachnąca chociażby żelem pod prysznic i antyperspirantem to kobieta zadbana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie! Ja w ciazy dostalam awers do wszelakich kosmetykow. Myje tylko twarz, uzywam tusz, ewentualnie pomadka ochronna. Zadnych kremow, podkladow. Antyperspirant bezzapachowy. Wlosy myje, uzywam maske czasem, juz od dlugiego czasu nie prostuje. Paznokcie maluje jedynie od stop. Mam 5 kg za duzo ale staram sie to maskowac ciuchem. Lubie jeansy, koszulki, trampki. Teraz cieplo to preferuje sukienki odcinane pod biustem i sandaly. Mam 34 lata i dbam o siebie glownie dla mnie samej- nie dla meza czy otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy nie byłam mamą i kiedy nią się stałam, to mam różne dni, jak każdy. Bywa, że mam w nosie, czy mam super ułożone włosy i szpilki. A paznokci nie maluję wcale. Był czas (byłam już mamą :P ), że miałam stale zrobione (mam swój sprzęt do zrobienia hybrydy), a teraz mi się nie chce, bo ciągle coś robię dłońmi. Nie będę częstowała rodziny chemią z paznokci. Reasumując. Raz zobaczyłabyś mnie na ulicy i uznała, że jestem mamuśką, a innym razem,że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie autorko.Moja szwagoerka ma okropny bebech po porodzie,nie używa dezodorantu i ma żółte zęby po fajkach.Nie mówiąc o tym że wogole nie chodzi do kosmetyczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:08 gdzie indziej? Czyli gdzie do teściowej? Przecież jedyna twa rozrywka to niszczenie dziecka w domu to gdzie ty niby indziej wychodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie generalizowała że zadbane- to nie matki, a matki- głównie zaniedbane. Pewnie że tak się zdarza że po porodzie się kobiety zaniedbują, tak samo jak niektóre zaniedbują się po ślubie, rozstaniu, utracie pracy czy jak mają po prostu jakiś życiowy kryzys. Wątpię czy dzieci jako takie mają tu coś do rzeczy. Fakt, ja z dziećmi częściej się śpieszę, wychodzę bez makijażu, w trampkach, płaskich sandałach, ogólnie- w wygodniejszych ciuchach, jakoś nie czuję potrzeby malować się na plac zabaw czy do pediatry. Ale jak wychodzę na spotkanie z koleżankami czy do szkoły, albo po urodzeniu pierwszego (bo teraz znów mam przerwę) do pracy, to obowiązkowo starałam się jakoś lepiej, atrakcyjniej wyglądać. Zresztą synek mi nieraz kibicował, lubił oglądać jak robię makijaż, lubi jak noszę sukienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04 sama se idiotko odpowiedialas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo widzialas te mamy z dziecmi HNB, te matki nie myja sie tydzien czasu bo dziecko im nie daje, a dziecko kapia raz w tygodniu bo zdrowo. jest tez masa mam zadbanych z normalnymi dziecmi jak ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćZołza
Jestem mamą dwojga dzieci i uwierz mi kochana, że nigdy w życiu byś nie powiedziała o mnie ze jestem zaniedbana. Jak już koleżanki wcześniej wspomnialy, jest wiele "mamusiek" które wyglądają jak milion dolarów. Ale są i takie co potrzebują prysznica ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pitole, z kim wy się wiążecie, że musicie całe życie d....ę spinać by was ktoś nie zostawił? Jakie wy macie parcie by wyglądać nieskazitelnie. Czy wasi faceci się nie zmieniają? Czy zawsze mają 25 lat i ciało modela? Oni też tak się spinają żebyście ich nie zostawiły? Jezu, cieszę się, że nie mam takich problemów. Wisi mi co kto o mnie mówi. Jestem czysta, nikt przede mną nie ucieka, mam męża jednego, z którym jestem już 28 lat. Wychowaliśmy troje dzieci i nigdy nie musiałam być wstawać dwie godziny wcześniej by widział mnie nieumalowaną. Cieszę się życiem, a was jest mi żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja koleżankę ze szkoły to spotykam raz na rok średnio, a autorka całą masę spotkała w 20 minut. I jeszcze taka masa osób.. Taka duża rotacja ludzi to chyba tylko jak się w metrze czeka.. Do tego kupa wózkowych i z uwieszonymi dziećmi, co jest również dość osobliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwojke dzieci. Nigdy sie nie malowałam, nie robie paznokci, brwi, nie farbowałam wlosow. Uwazam ze jestem ładna, nie jeden sie za mna oglada nawet jak ide z dziecmi. Chodze ubrana tak jak mi wygodnie. Nosze rozmiar 34/36. No i teraz pytanie czy jestem zadbana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że ludzie się za bardzo nie zmieniają, np te kobiety, które znam z LO czy studiów nie zmieniły się specjalnie w kwestii dbania o siebie. Te dla których uroda i wygląd były zawsze ważne są wypindrzone, a te które nigdy nie zwracały na to uwagi pozostały takie same i nadal nie zwracają uwagi na to jak wyglądają. Nie widzę też związku z posiadaniem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że dlatego tak się zaniedbują, bo przestały coś czuć do do swoich mężów. Może nawet żałują ślubu i nie wiedzą za bardzo co zrobić z tą sytuacją skoro jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaniedbują się bo przestają być partnerkami a stają się matką Polką. Widzę to po mojej żonie, ok pół roku bo małe dziecko, ale przyzwyczajenie zostało, kiedyś nie miała czasu i każdą wolną chwilę próbowała odespać, minęły dwa lata dziecko normalnie śpi a ona i tak nie ma na nic czasu, śpi do 11 w domu syf, nie ubrana nie umalowana. Nie sypiamy ze sobą od kilku miesięcy, nawet jak ona chce, a chce tylko gdy wypije 3 kieliszki wina to ja nie mam ochoty, tłusta zaniedbana baba w starej koszulce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×