Zona jedzie do sanatorium

W przyszlym tygodniu odwoze zone do sanatorium, jestem troche zazdrosny. Czy to prawda ze w sanatoriach jest rozpusta?

Rozpusta moze nie, ale seks nalezy do zabiegow.

Jak chcesz wiedziec czy możesz ufac żonie, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Będę nieskromna i napiszę, że jestem bardzo atrakcyjną kobietą i często jeżdżę do sanatorium bo dbam o zdrowie i ogólną kondycję. Powiem tak: bywają różne sytuacje ale wszystko Autorze zależy OD CHARAKTERU. Mnie nigdy nie przyszło nawet do głowy, żeby nawiązywać w sanatorium bliskie relacje z jakimkolwiek mężczyzną a WRĘCZ PRZECIWNIE: zawsze szukałam ciszy i spokoju. Jeśli masz obawy o żonę to znaczy, że jednak do końca jej nie ufasz.

Taka jest prawda moja żona kochała się raz na miesiąc ale jak pojechała na kuracje to miała tyle k***sów w sobie , a jak się o jej rżnięciu dowiedziałem to teraz rżne ją kiedy chce taki był warunek ze nie wezme z nią rozwodem . Miała wtedy 35 lat

Nie dzieje się dobrze w sanatoriach pod tym względem. Podobno kobiety są jeszcze lepsze niż mężczyźni. Dla niektórych to jedyna okazja na skok w bok. Nieraz to jest aż żenujące.

To chyba nalezy do zabiegow, albo utrwala zabiegi.

Nigdy nie byłam w sanatorium. Wszystko zależy od własnych zasad, znam takie osoby którym nie trzeba żadnego wyjazdu tylko krótka przerwa w ciągu dnia by zdradzać małżonków, najlepiej w tygodniu bo na weekendzie bardziej widać nieobecność.

Kobiety i mężczyźni z tzw. charakterem i zasadami- nigdy nie zdradzają. Taka prawda.

To nie zdrada, tylko jednym z zabiegow, dadaje zdrowia i wygoru.

Bosz...ty to masz ..niech jedzie chociaż odpocznie od Ciebie .

Na pewno sie odprezy.

A moja jedzie w Styczniu.Aż strach się bać

Przed chwilą, Gość Jasiu69 napisał:

A moja jedzie w Styczniu.Aż strach się bać

 Ja swojej daję radę w domu, nie musi nigdzie jeździć i szukać.