Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak postąpić w tej sytuacji

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim. Przybywam tu myślę, że z dość powszechnym problemem. Facet. 8 miesięcy temu poznałam fajnego faceta, złapaliśmy super kontakt, odrazu między nami coś zaiskrzyło. Już po pierwszej randce X powiedział , że bardzo mu się podobam, że jestem inna niż jego znajome itp oczywiście z początku te wszystkie słodkości puszczałam mimo uszu. Jednak po czasie zaczęłam coraz bardziej się utwierdzać w tym, że mówił prawdę. Bardzo się starał, zabiegał, starał się być przy mnie w każdej wolnej chwili, Zapewniał, że chce czegoś poważnego itp. Nastał moment kiedy się odsunął więc wprost zapytałam go o co chodzi. On mi wtedy powiedział, że nie ma ochoty na związki. Wściekłam się niemiłosiernie bo jeszcze dzień wcześniej zapewniał, że mu zależy. Poczułam się skrzywdzona i zawiedziona. Urwałam całkowicie kontakt, nie odpowiadałam na jego zaczepki typu,, co tam ". Poprostu zachowywałam się tak jakby mnie nie było , a między nami nic się nie wydarzyło, był mi zupełnie obcy. Do momentu aż pewnego wieczoru przyszedł z różami, zaczął przepraszać. Ja mu wtedy wykrzyczałam czy myśli, że jakieś głupie badyle wynagrodzą mi prawie rok czasu straconego na niego, nerwów oraz cierpienia. Rzuciłam w niego tymi kwiatkami i zamknęłam drzwi przed nosem. Zaczęły się emaile, wiadomości na fb, setki nie odebranych połączeń, przychodzenie do domu, przenoszenie liściku do pracy , w którym mi wszystko tłumaczył, że się przestraszył, że trudny okres. No i ok 4 tyg temu spotkaliśmy się na ulicy, on odrazu zaczął rozmowę, przepraszał, łzy stały mu w oczach i widać, że naprawdę żałował tego, prosił o kolejną szansę. Powiedziałam mu, że muszę się nad tym głęboko zastanowić, że potrzebuje czasu i żeby narazie dał mi spokój. Zrozumiał. Dopiero dziś napisał mi SMS-a z prośbą o spotkanie przy kawie. Nie mam pojęcia co zrobić. Niby jeszcze mi zależy na nim ale czy ludzie się zmieniają? Czy przypadkiem nie jest to tak, że poczuł się dotknięty olaniem? Czy kawa to dobry pomysł? Może ktoś był w podobnej sytuacji i mógłby mi coś podpowiedzieć. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma bordera albo inne g****o i zdanie zmienia co miesiąc. Niektórzy dobrze grają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto przebaczać ale nie za często bo ktoś to będzie potem wykorzystywał drugą szanse zawsze powinno się dać człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie poszła jakiś pierdo/lniety. Po co marnować czas na gó/wno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna szansa powinna być dla każdego. Jak nie wykorzysta to jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to widzę tak. Koleś ma jakieś rozchwianie emocjonalne i idzie od skrajności w skrajność. Zawraca ci dupę cały rok a nagle że nie jest gotowy na związki. Może takie akcje odwalać jeszcze nie raz. Może w to iść, ale licz się z tym że tak będzie i wtedy odejść będzie trudniej bo się zaangażujesz. Albo zerwij to po prostu bo po co komplikować sobie życie. To już twój wybór. To nie jest jedyny facet na świecie a ty na pewno znajdziesz innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dziwne takie skoki sinusoidy raz zależy raz nie jest gotowy po czym olany zasypuje kwiatami,wiadomościami. Zastanawiające. Znasz jego jakichś kolegów koleżanki? Jaka ma rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz mu dać oczywiście szansę jak ktoś tu napisał. Pamiętaj tylko że ty masz jedno życie i czy chcesz je marnować na jakieś szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko dlatego, że nie popuściłaś szpary. On jeszcze walczy, ale opadł z sił, bo widzi, że ty wariatka jesteś. Na starość zostaniesz ukarana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może faktycznie mu zależy i zrozumiał co stracił. Chociaż jakoś to dla mnie mało prawdopodobne. Spotkać się i daj szansę zawsze możesz. Tylko nastaw się ze że niedługo znów może mu odpalić. Może ma schizofrenie czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdumiony
Pisząc "związek" co masz na myśli? Ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się na twoim miejscu obawiała że ta osoba jest po prostu niedojrzała emocjonalnie albo ma jakieś zaburzenia osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo mu z inną nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej tego faceta. Jakis rozchwiany emocjonalnie. Jak komus zalezy naprawde nie wycofuje sie z dnia na dzien. Mysle, ze bawi sie Toba, Twoimi uczuciami. Jak dasz mu jeszcze jedna szanse znowu moze wyciac taki numer. Nie ufalabym juz komus takiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:42 Nie wiesz czym się różni dojrzały związek od dziecinada opisywanej przez autorkę czy glupa rzniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet spieprzyl wszystko i ciężko ci będzie teraz mu zaufać i czuć się bezpiecznie poza tym będziesz się bała zaangażować prawda? Bo może w każdej chwili znowu odpalić cyrk. Widzę po tym co napisałaś ze dajesz rade bez niego to po co ci to ? Po co babrac się w szambie? Gdyby umiał rozmawiać i powiedział ci ze jest mu źle bo coś robisz nie tak i próbujemy to naprawić to ok ale on bez powodu cie zostawił. Ktoś tu może mieć racje ze w pewnym momencie ciagnal na dwa fronty i albo tamta go kopla w d**e albo okazała się gorsza. Po co ci to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mówi ci prawdę - zrobiłaś na nim wrażenie, zaangażował się. Chce być jednak szczery - do związku się nie nadaje. Nawet jeśli dasz mu szanse, będzie okay tylko do momentu, kiedy nic nie będziesz oczekiwała, tylko brała to, co on jest w stanie ci dać. Z chwila, gdy zaczniesz oczekiwać czegoś konkretnego - on zacznie się dusić i uciekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość jest na nie więc olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, może mu z inna nie wyszło i przypomniał sobie o Tobie jak o kole zapasowym. Gdyby wczesniej był taki oczarowany Toba nie napisalby ,,nie interesują mnie związki". Możliwe ze leciał wtedy na kila frontów i wybrał kogoś innego ale mu nie wyszło z inna. Może mu sie podobalas ale nie jakos szczególnie, inne tez mu się mogły podobac. I tak juz zostało bo nie sadze ze doznał ,,olśnienia" ze jednak cos czuje. Raczej jestes tylko opcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.50 tak niektórzy mają ale do pewnego momentu- jak w końcu trafia na odpowiednia kobietę i się zakochaja to nie straszne będą mu zobowiązania i oczekiwania kobiety bo będą zaangażowani całym soba i z miłości Nie zrezygnują. Po prostu autorka nie jest TA kobieta. Podoba mu się ale inne moga tez mu się podobac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tutaj pytał mnie o rodzinę i znajomych. Owszem znam dość szybko wprowadził mnie w swojej życie, przedstawił bliskim. On argumentuje te rozchwianie tym, że boi się związku ze względu na swoją pracę. Otóż on bardzo często wyjeżdża i nie ma go w kraju po 2 tygodnie i dłużej. Mówił , że nie chce aby ktoś w to wnikał, że bardzo lubi swoją pracę ale nie chce też krzywdzić innych przez to. Wtedy go zapytałam czy ja kiedykolwiek robiłam mu problem z wyjazdem? Przyznał, że nie. I wtedy mu powiedziałam, że to jego życie , jego decyzje, a związek też nie polega na siedzeniu i gapieniu się sobie w oczka 24/7 , że w dorosłym życiu niestety ale są też równie ważne sprawy jak partner i to jego życie zawodowe wcale mi nie przeszkadza ale że jeśli mu to aż tak bardzo ciąży to może ma rację i pora to zakończyć. I wtedy go olałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam identyczną sytuację, tyle że gość po prostu urwał nagle kontakt na rok. Potem się odezwał, ściemniał coś na temat telefonu, problemów itd. Dałam szansę. Po jakimś czasie okazało się, że wtedy chodziło o inną dziewczynę (którą miał cały czas, już jak się ze mną spotykał, dlatego w końcu sumienie go ruszyło i urwał kontakt). Nie ułożyło im się, ona zerwała, więc już natychmiast odezwał się do mnie. Byliśmy razem jakiś czas, po czym była sobie o nim przypomniała, a on wrócił do niej, o czym zapomniał mi powiedzieć, tylko zafundował mi uczuciowy roller coaster, zwodził, kręcił, dawał nadzieję, nie mówił jasno tak ani nie. Męczył tak jeszcze długo, kilkanaście miesięcy, a w międzyczasie radośnie układał sobie życie z tamtą. Wiem, że każdy przypadek jest indywidualny. Ale za takim nagłym zniknięciem mogła stać inna kobieta, kopnęła go w dupę, to sobie o Tobie przypomniał. Gdy ktoś naprawdę jest zakochany, to nie dopuści do sytuacji, w które ta druga osoba by się obraziła, zniechęciła, no cokolwiek. Zakochana osoba na pewno by się nagle nie odsunęła bez powodu na tyle czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie kręcenie zazwyczaj nie zwiastuje niczego dobrego. Zgadzam się, że przy odpowiedniej , wymarzonej kobiecie zaangażowany facet nigdy nie popuści, nie da za wygraną a jeśli uczucia są na pół gwizdka to i takie zachowanie wydaje mu się ok. Do tego ten typowy syndrom, najpierw osacza, a jak już jesteś złapana to odpuszcza pod byle pretekstem, durnowacie tłumaczy, a potem odrzucony zaczyna nagle zabiegać ponownie. Koszmar a najgorzej że dość typowy i częsty. Dla mnie oni po prostu bezczelnie testują ile mogą zrobić, jak daleko się posunąć i ile zostanie im wybaczone. I niestety nie ma w tym uczucia. Mnie kiedyś facet męczył na odległość, ale nie mogliśmy być razem z dwóch idiotycznych powodów, aż wstyd mi je tu przytaczać. Trwało to rok! Scenariusz prawie identyczny jak wyżej. Zadurzyłam się po długich i intensywnych 'zalotach' a jak juz się zadurzyłam to jemu nagle przeszło. Jak się zaczełam odsuwać to znowu zaczął atakować a ja byłam za słaba i zdesperowana, żeby się go pozbyć raz na zawsze. Nigdy nic z tego nie wyszło. Do tej pory jestem na siebie wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.23 dokładnie, oni tak robią,nieraz się przekonalam, to typowi gracze którym nie zależy ale dowartosciowuja się kosztem kobiet, podnoszą sobie ego ich zainteresowaniem, maja seks a jeśli kobieta widzi ze jest tylko zabawka i zaczyna olewac to oni zaczynają znowu zabiegać, dopraszac się o uwagę chyba tylko po to żeby sobie samemu udowodnić ,,ona leci na mnie, wciąż jej zależy, jesteś taki zaje...y". Robią z kobiet pogotowie seksualne i narzędzie do pod pompowania sobie ego. Pamiętajcie, jeśli RAZ juz facet urwał kontakt na dłuższy czas to znaczy ze mu nie zależy i nawet jeśli znowu zacznie pisać to tylko dlatego ze nie ma na horyzoncie innych opcji a was chce trzymać w rezerwie. Nie robcie z siebie kola ratunkowego. Uczcice się na błędach i olewajcie takich definitywnie. Nie warto tracić na takich czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona leci na mnie, wciąż jej zależy, jesteś taki zaje...y xx I to jest idealne podsumowanie tego problemu. Najgorzej, że faceci potrafią długimi miesiącami ciągnąc taką farsę wobec zdystansowanej dziewczyny aż ją (przekonaną, że po tym czasie to MUSI byc TO bo przecież kto normalny udawałby rok) zainteresują i rozkochają. Autorka też miała zdrowe podejście aż ją dopadło. Nie chciałoby mi się gadać słodkich słówek i bzdur tyle czasu po to żeby stwierdzić, że nie no jednak nie mam ochoty na związek. PO CO, pytam? To dopiero są nieźli desperaci kłamać tyle czasu żeby pompować sobie ego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli się kocha, to się nie ma wątpliwości, a trudności które stają na drodze się pokonuje! Ten , kto kocha potrafi postawić drugiego człowieka i jego dobro przed własnym! Ten mężczyzna tego nie potrafi, a jedyne co ci potrafi zaoferować , to jego rozterki. Jeżeli chcesz jeszcze raz spróbować, to zacznij stawiać mu warunki, nie takie z sufitu, ale realne logiczne, dotyczące przyszłości, czy np. chce mieć rodzinę i związane z nią obowiązki, bo ty, np. tak. Zacznij od niego wymagać konkretów i zobaczysz, jak długo wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam zamiaru mu stawiać warunków bo nie jestem jakąś księżniczką i to on powienien dojść do zdania, że chce. Nie ma sensu żebym go nakłaniała na siłę, a potem się męczyła. Mam raczej twardy charakter i nie dam sobie koło nosa robić, a on o tym bardzo dobrze wie. Jak się pokłóciliśmy o jakąś pierdołe z mojej winy to umiałam stanąć na wysokości zadania i przeprosić ale gdy to on zawinił nie było nawet takiej opcji żebym to ja rękę wyciągnęła do zgody. I to nie jest tak, że ja do niego dalej wzdycham, łykam każdą ściemę bo jak pisałam powyżej już 4 tygodnie myśle nad tym. I to nie jest tak, że on nie odzywał się Bóg wie ile czasu. On z pierwszymi przeprosinami napisał już po 4 dniach ale ja kompletnie to zlałam i udawałam sama przed sobą, że to nie miało miejsca bo było mi łatwo. Ale jestem w stanie zrozumieć też jego, że domaga się konkretnej decyzji. Tylko no właśnie... Nie jest to typ babiarza raczej facet, który coś zrobi zanim pomyśli co go oczywiście nie usprawiedliwia i nie wiem jak się zachować bo to pierwszy taki incydent, nigdy wcześniej nie odwalał takich scen, kłótnie były o błahostki i zastanawiam się czy dać mu tą drugą szansę czy nie bo znam siebie i wiem, że ciężko mi będzie na nowo odbudować do niego zaufanie i to dość długotrwały proces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, nie znasz go DOBRZE, masz pojęcia czy nie było innej kobiety gdy on sie wycofal i nie musi wcale byc babiarzem, ale bardzo możliwe ze za tym stała inna laska, a on w życiu Ci sie nie przyzna do tego. Seks juz byl wczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że seksu nie było on zna moje zdanie na temat takich zabaw bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 miesięcy bez seksu... Sama bym na miejscu tego Faceta poszukala normalnej kobiety a nie zakonnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×