Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sytuacja beznadziejna...

Polecane posty

Gość gość

Mam 20 lat i kilkumiesięczną córeczkę. Z jej tatą szybko się w sobie zakochalismy i cos nas przyciągało do siebie ale wszystko stało na niepewnym gruncie, bo on pracował za granicą. Kiedy dowiedzielismy się o ciąży z poczatku było wszystko ok. Problem zaczął się kiedy trzeba było zdecydowac co dalej. Ja wciąż się uczylam, mieszkalam z rodzicami. On za granicą. Nie chciałam rezygnować ze szkoły, ale nie chciałam tez żebyśmy dłużej byli na odległość. Tutaj zaczęły pojawiać się problemy. Gdy byłam u niego za granica , schlał się u znajomego do którego poszlismy i zaczął się wydzierac żebym zobaczyła z drugiej strony jaki jest, uderzać dłonią o blat. Tak z niczego. Przerażona wybieglam, w obcym mieście, obcym kraju bez pieniędzy i w ciąży. Oczywiście musialam wrócić do niego. Ale spalam na podłodze.. Plakalam. On schlany nie zrobił nic. Następnego dnia chciałam wiedzieć co dalej i uslyszalam ze przecież na razie dam sobie rade sama. Nie wiedziałam co mam robić. Jak facet, ten idealny facet(bo taki się wydawał) może się teraz tak zachowywać? Facet który w dodatku jest sporo starszy ode mnie. Oczywiście sytuacja została zalagodzona. Później kiedy zbliżał się poród i przyleciał, potrzebowalam jego w sparcia.... Imprezowal całą noc, ja zekalam i czekalam na niego z płaczem. Poród przyniósł ze sobą szczęście.. Jednak po kilku dniach zamieniło się wszystko w piekło. po wyjściu ze szpitala zamiast spokoju, pomocy , wyrozumialosci... Były tylko kłótnie , krzyki a z mojej strony płacz. Bo mnie mama wyrecza, bo ja nic nie zrobie, jestem jebnieta, co ze mnie za matka ze boje sie paznokcie dziecku obciac, on nic nie moze robić bo mu zabraniał. Moi rodzice są jebnieci, mama się wtrąca. Gdzie to moja mama , absolutnie nie on. Dawała mi pomoc. On tylko spal do pozna, oglądał telewizje, albo uciekał do swojej rodziny i zostawiał mnie samą bo mu krzywda była. kiedy znowu wyjechał przyrzeklam sobie ze dam rade. Ogarnialam szkole i dziecko. Nie chciałam pomocy. przyjechał na stale po paru miesiącach. Migal się cały czas od zajęcia dzieckiem, mimo ze nie miał pracy to zawsze musiał gdzieś wyjść. zawsze było cos. Sama znalazłam mu prace, pomoglam z dojazdami, bo nie ma prawka ( ja swoje zdalam w zaawansowanej ciąży, nie było lekko. Jemu się nie chce..). W końcu nie łatwo po latach do kraju wrócić. Awantury były co kilka dni, nawet nie wiem o co. Ale wszystko to była zawsze moja wina... Moi rodzice tez juz mieli dość tego co się dzieje. Widzieli ze się nie zajmuje dzieckiem, ze wszystko zawsze jest moją winą .. Dostawalam tylko krytyke. Było dobrze jedynie jak był seks. Raz dostalam nawet w twarz z liscia "dla zasady". jego rodzina uważa ze jestem nie normalna. Chciałabym wiedzieć jakie kłamstwa im sprzedał... Raz nie miałam ochoty na seks, on oznajmił ze się wstawił ... Wkurzyl się tak ze obudził dziecko. Spoliczkowalam go żeby się ogarnął. Oddal mi a ja kazalam mu się wynosić. Poszedł się powiesić w innym pokoju. Ratowalam go ale nie pamiętam tego, byłam w szoku... Przez kilka kolejnych dni nasze kilkumiesieczne dziecko plaakalo , drżało... Pogodzilismy się. Ale dowiedziałam się ze to moja wina ze się powiesił , ze ja go tak zmanipulowalam. A jego rodzina zaczyna mnie nie na widzieć... mam juz naprawdę dość. Zrobilam mu krzywdę tym ze zaszlam w ciążę. Teraz to wiem. A tylko to dziecko trzyma mnie właśnie przy życiu bo uslyszalam juz tyle krytyki od niego ze nie mam sił. Przecież on byłby szczesliwszy za granicą sam , ćpając ze znajomymi lub sam. Jak przez dlugie lata. oczywiscie dziecko przerwało te drogę... Ale jak ma być taki człowiek normalny??? Czemu tego wcześniej nie widziałam... Teraz nie mam jak się sama utrzymać z dzueckiem, nie mam jak iść na studia ani jak sie wyprowadzić a dusze się. Nie mam nawet samochodu żeby pojechac do kogoś znajomego, z kimś porozmawiać. Odmienić cos w tej beznadziejnej sytuacji Co robić? Chyba tym wyznaniem sama sobie odpowiadam żeby się rozstać ale gdyby to było takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiej do rodziców i na niego sie nie oglądaj. Cos ty miała w głowie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było trzymać dziewictwo do ślubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moglas wladowac kolesia bez pracy i mieszkania w dziecko, i siebie, w tej samej sytuacji, on zeswirowal od tego, po co mu dalas bez zabezpieczenia , zeby co osiagnac ? Milosc?myslalas jak taki dzieciak jak on poradzi sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×