Widziałam dziś jak rozpłakała się dziewczyna w sklepie bo babcia kupila jej rowe

Dziewczyna moze z 15 lat, normalnie sie poryczała i przytulala ta babcię w sklepie, doslownie zalana łzami ze szczęścia. Troche tez sie wzruszylam, bo jako dziecko marzylam o takim rowerze, ale pochodze z biednej rodziny i nigdy takiego roweru nie dostalam. Choć mialam dobre oceny w szkole rodziców nie bylo stać, aby mi nowy rower kupić.

to po jaki chuj zadajesz się z takimi zwyrodnialcami,mogłas oddać się do adopcji ludziom obcym acz bogatym

Bo kurwa pieniadze rodzicow nie biora sie z dobrych ocen ich dzieci w szkol naiwniaro!

Hehe. Przypomniała mi się podobna historia z dzieciństwa. :) W wieku 8, może 9 lat, byłem ze starymi na wakacjach w Mielnie. W międzyczasie pojechaliśmy do kołobrzegu. Tam był taki objazdowy cyrk-akwarium z rekinami, chyba z USA. Kupiłem sobie tam plastikowego rekinka - pamiątkę:) Ale do rzeczy. Rok, czy dwa później, ten sam cyrk przyjechał do mojego miasta, czyli Wrocka. Występowali w "Goliacie" takim namiocie, który stał w miejscu dzisiejszego pasażu grunwaldzkiego. I poszedłem tam z dziadkiem...:) Dziadkowi tylko wspomniałem, że teraz już nie sprzedają pamiątek i nie zależało mi żeby i tym razem kupić pamiątkę... A dziadkowi się coś ubzdurało i zaciągnął mnie to pobliskiego sklepu zoologicznego i wyjechał do personelu z takim tekstem: "Czy dostanę tutaj plastikową rybę dla chłopaka". Stały trzy osoby za ladą, oczy, jak talerze :D Myślałem, że ze wstydu się spalę...:D