Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koszmar pracy w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość

Ryk, krzyk, non stop gadajace piskliwe glosne glosiki...i kilkoro dzieci probujace rozbic sobie glowe (grupa ma mniej wiecej staly sklad, ale stali uczestnicy chetnie przyjmuja nowych). Dzieci malo kto wychowuje, malo kto rozmawia ze swoim dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham dzieci i lubię pracę z nimi. Sama pracuję w szkole. Różne są dzieci, różni rodzice, ale nie zamienilabym tej pracy na inną. W przedszkolu najgorzej chyba w maluszkach, ze wzgledu na niesamodzielnosc dzieci i ich pierwsze kontakty z placówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwielbiam takie zywsze dzieci, których wszędzie pełno. Chciałabym w przyszłości takie. Takie dla mnie są bardziej inteligentne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze słuchając koleżanek, które narzekają na nauczycieli bardzo współczuje tej grupie zawodowej. Wiele osob nie rozumie, ze posyłając dzieci do przedszkoli i szkół musza przywyknąć, ze ich pociechy nie sa jedyne i powinny nauczyć się chodzić na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie 25 sa "zywsze i inteligentne"...i tylko patrzysz, zeby sie glowami nie zderzyli tak czasem biegaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zachowują się dzieci poza tym chyba jakieś wykształcenie masz i potrafisz zainteresować dzieci tak żeby choć przez chwilę cie sluchaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz proszę jak sobie wyobrażasz pracę w przedszkolu? Na co ty liczylas. Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma do tego czy autorka ma dzieci?tak,dziś często zdarza się, że dzieci są bardzo "rozwydrzone",nie umieja zachować się odpowiednio i robią co chcą. Rodzice z reguły problemu nie widzą. Co innego jednak jedno,własne w domu a 25 w przedszkolu.patrzą na siebie,zaczynają popisać i jest naprawdę ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie musisz pracować w przedszkolu , jest tyle klombów do plewienia , cisza , spokój , z nikim nie musisz się użerać , no bajka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chętnie posłucham jak autorka wyobraża sobie pracę w przedszkolu z dziećmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie poswiecajcie dzieciom czas, rozmawiajcie, wychowujcie je. Przedszkole to kolchoz, tam sie tak grupa "kotluje". Nauczenie zabaw w grupie to raczej zmuszanie do zgodnej wspolpracy..to nie jest indywidualne poswiecenie uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty nie rozumiesz tepa dzido że rodzą się również indywidualisci, charyzmatyczne dzieci nie tylko dzieci strachliwe i ulegle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:04 Też jestem ciekawa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ma wiele do rzeczy czy się ma dzieci czy nie. i powiem więcej, do pracy przedszkolach i żłobkach powinni być przyjmowani tylko rodzice. jestem pedagogiem, nauczycielem i matką. pracuję w oddziale żłobkowym w przedszkolu. nie uważam, że jestem jakaś super, najlepsza, ale ... chodzi o to, że potrafię dziecko zrozumieć, przewidzieć, uspokoić. w naszym przedszkolu (małe kameralne) pracuje 6 nauczycielek. 2 z nich nie mają dzieci. i co z tego, że mają wykształcenie jak się zwyczajnie na te dzieci wydzierają, dają kary nieadekwatne do przewinień, nie potrafią pochwalić, docenić starań i ładnego zachowania. tam jest jedno wielkie darcie a dyrektorka - bezdzietna - nie widzi w tym problemu. póki rodzice płacą, to wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, ciekawe, według autorki biegają i hałasują tylko niewychowane, zaniedbane trzylatki z którymi rodzice nie rozmawiają? Te wychowane przez bite 5-8 godz. siedzą przy stoliku, rysując, bawią się zgodnie tańcząc w kółeczku a w czasie zabawy swobodnej usiądą z klockami albo autkiem zgodnie i z uśmiechem dzieląc się koleżanką? Na studiach pedagogicznych nie uczą nic o rozwoju dziecka? 90% takich maluchów przy zabawie nie umie jeszcze uważać na siebie i innych, dzieci są z natury mocno energiczne, a najmłodsze przedszkolaki dopiero uczą się życia w grupie. Inna sprawa że dzieciaki doskonale czują na co i przy kim mogą sobie pozwolić... widziałam pracę dwóch różnych nauczycielek w grupie mojego synka- niebo a ziemia. Chociaż panie w podobnym wieku, z podobnym doświadczeniem, jedna połowę czasu traciła na ogarnianie dzieciaków, uspokajanie i skupienie ich uwagi, wyglądała jakby miała ochotę wyskoczyć przez okno, dobre 10-15 min walczyła żeby dzieci stanęły pod drzwiami bo miały przejść na śniadanie na przykład, bez przerwy straszyła skargami do rodziców i utratą przywilejów, druga- bez krzyków i gróźb podchodziła do nich tak że nagle jakoś ci rozrabiacy się uspokajali, a przynajmniej panowali nad sobą, dzieci na hasło "ustawiamy się do wyjścia" stawały pod drzwiami, a po zabawie w zamykanie buzi na kluczyk- wychodziły w ciszy... generalnie, widać było że wszystko pod kontrolą. Ot, autorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten autorytet czesto bierze sie ze strachu. A nauczycielka, ktora jest zbyt mila dla dzieci ma potem wlasnie takie efekty, ze jej wchodza na glowe, bo sie nie boja.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, ciekawe, według autorki biegają i hałasują tylko niewychowane, zaniedbane trzylatki z którymi rodzice nie rozmawiają? Te wychowane przez bite 5-8 godz. siedzą przy stoliku, rysując, bawią się zgodnie tańcząc w kółeczku a w czasie zabawy swobodnej usiądą z klockami albo autkiem zgodnie i z uśmiechem dzieląc się koleżanką? xxxx no ja np. taka byłam, wolałam porysować niż bawić sie z jakimś bydłem co lata bez sensu i wrzeszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to jedno,ale bezczelni rodzice to drugie Ma Toto pretensje o wszystko nawet pojemniczek po jogurcie synuś dostał nie ten,a Kasia nie dostała dwóch kotletów, a z Lenia to tatuś na parogodzinna wycieczkę jechać musi bo taki skarb że ja porwą tam... I norma jest nie uczenie dzieci mówienia poproszę,dzień dobry itp. Przychodzi czasem taki jełop (rodzic,bo dz.fajne)i myśli że w przedszkolu powinni wokoło pana i władcy skakać.I tu zonk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mczay
Myślę, że w dużej mierze jest to zależne od tego, w jakim przedszkolu jesteś opiekunem. Sama planuję posłać swoje dziecko do https://www.przedszkolka.pl/ bo wiem, że poziom nauczania jest w nim naprawdę wysoki i nie brak zajęć dodatkowych mających za zadanie maksymalnie rozwinąć zdolności dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiulinnna__m
Przede wszystkim to zależy jakim się jest nauczycielem i czy potrafi się zorganizować odpowiednio czas dziecku:) Dla początkujących nauczycieli (ale nie tylko!) bardzo pomocne będzie korzystanie z zabaw mulimedialnych - tu polecam skakanka.pl tam znajdziesz gotowe scenariusze i opisy. Polecam, bo dzieciaki się zainteresują, a ty zyskasz w ich oczkach i zdobędziesz zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracę na pewno ułatwiają gry i zabawy i dostosowane do nich pomoce w przedszkolu, do którego chodzimy z naszym synkiem używają aplikacji Skakanka, jest to multimedialna pomoc, która łączy zabawę z rozwijaniem wszystkich funkcji dziecka, a jednocześnie jest bardzo interesująca dla maluchów i odciążająca przedszkolanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie załamuje koszmar przedszkolnej kadry. Jeszcze nie udało mi się poznać przedszkolanki, która wysławiałaby się poprawnie po polsku. Zwykle wyżej srają niż d**y mają, wiedza u nich powierzchowna, brak doświadczenia, zdrowego rozsądku, za to przeładowanie pseudopsychologią i próbami wcielania w życie... i te błędy. Mojemu dziecku długo nie mogłam wyperswadować "ubierania butów" i innych części garderoby, czy "robienia tortA" i podobnych. P.S. Te, kretynko z 5:58, pisze się "nieuczenie". Skończył tuman podstawówkę? Pisanie "nie" z częściami mowy to pierwsze klasy tego etapu edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wiem czego autorka się spodziewała po grupie dzieci, które uczä się dopiero zasad i reguł, zabaw w grupach itd itp. Poza tym dzieci w grupie zawsze są bardziej skore do rozrabiania. Praca w przedszkolu to niewątpliwie ciężka praca i wiele osób zwyczajnie się nie nadaje. Wykształcenie pedagogiczne niestety to nie wszystko. Ktoś napisał wyżej, że tylko matki powinny pracować w przedszkolu, ale fakt urodzenia dziecka również nie daje gwarancji odpowiedniego podejścia do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może ja się wypowiem. jestem nauczycielka przedszkola od 10 lat. W tym roku dostałam grupę 3-4- latków. Ostatnio pracowałam w maluchach 8 lat temu. Doskonale pamiętam tamtą grupę. I teraz jestem w szoku. Między 3-4-latkami sprzed 8-10 lat a obecnymi jest dosłownie przepaść. Wtedy również było ciężko na początku, ale dzieci przychodziły juz z pewnymi umiejętnościami. Choćby po prostu reagowaly na to, co się do nich mówiło. Zainteresowane byly zajeciami, skupione choc przez kilka minut. Potrafiły lub choc probowaly samodzielnie się ubierać, myć zęby. Większość trzymała pawie poprawnie kredkew dłoni. Obecnie, poza nielicznymi wyjątkami, kompletnie nic nie wypracowane w domach. Dzieci nie słuchają, są straaaasznie *****iwe, ciężko jest wyciszyć. Spora grupka ma poziom mowy na etapie 1.5 rocznego dziecka. Biorą buty w ręce i stoją, kompletnie nie wiedzą jak się je zakłada. 4- lqtki z pierwszej polowy roku nie pptrafia policzyc do 3. I mogłabym tak wymieniać. Rodzice, czy siedzicie w domach z telefonami w rękach i nie rozmawiacie z własnymi dziećmi? Włączacie im bajki w tv i nic z nimi nie robicie? Szok. Usłyszałam ostatnio rozmowę między matkami, że "pójdzie do przedszkola, to się nauczy". ps. sama mam male dzieci i staram się, żeby się rozwijały juz zanim pójdą do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:17 arogancka pseudointeligencja z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za pogląd ze te żywe są bardziej inteligentne?????? Poerwsze słyszę i w mojej karierze spotkałam się z czymś zupełnie odwrotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.37 ty i kariera?! Nie bądź śmieszna :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8;49 pisze tu pierwszy raz, nie wiesz nawet kim jesteś a już obrażasz??? A to ciekawe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naukowcy potwierdzają, że w przypadku dzieci wysoka aktywność, dynamicznosc wskazują na wysoki iloraz inteligencji. Konkretne sygnały to bycie w ciągłym ruchu, nieukrywanie się z emocjami, umiejętność rozsmieszania otoczenia, żywa mimika, zabawne gesty, które dziecko powtarza w określonych sytuacjach np dla rozładowania atmosfery, poczucia humoru i wysokorozwiniete zdolności spoleczne( łatwość nawiązywania kontaktu z otoczeniem i odnalezienie się w nowym otoczeniu). Inteligentne dzieci w okresie niemowlęcym śpią mniej są głodne stymulacji. Często bywają rozdraznione, placzliwe, a rodzice stają na głowie, by odkryć przyczyny złego samopoczucia. Czasami podejrzenia padają na kolke. Uzdolnione dzieci rodzą się z silna potrzebą stymulacji umysłowej, która gdy nie jest zaspakajana rodzi w dziecku frustrację. Stąd inteligentne dzieci dostają łatkę " trudnych" poza tym duża wrażliwość i silne cechy przywodcze wskazują na dużą inteligencję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w szkole tez było zupełnie na odwrót. Największe ciołki były zawsze najbardziej aktywne ruchowo i skończyli przeważnie na budowach albo wykładają towar w marketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×