Gość gość Napisano Maj 28, 2018 Witajcie. Od miesiąca mam chłopaka, wiem, że to krótko, ale znamy się całe życie, więc trochę już razem przeżyliśmy. Pomimo kilku wcześniejszych związków, dopiero drugi raz w życiu czuję, że to coś więcej. Ten pierwszy raz był, gdy miałam 16 lat. Byłam z moim chłopakiem wtedy ponad 2 lata. Niestety w jego życiu pojawiła się inna, a między nami było po prostu źle, z nią zaczął być dłuższy czas po zerwaniu. Byłam załamana, jak się domyślacie. Od kilku miesięcy on nie jest już z tą dziewczyną i od około miesiąca usilnie szuka ze mną kontaktu. Wczoraj mnie coś podkusiło i spotkałam się z nim (sam zaproponował). Powiedziałam mu otwarcie, że zależy mi na obecnym chłopaku i chyba się zakochałam. Zaczął wspominać czasy naszego związku, powiedział że tęsknił i próbował od jakiegoś czasu odnowić kontakt, a mi aż serce pękło. Spędziliśmy razem cały wieczór i pół nocy. Wiem, że to naiwne z mojej strony, ale przespałam się z nim. Dawno już nie czułam „tego czegoś”. Nie wiem jak spojrzę mojemu chłopakowi w oczy. Powinnam się przyznać? Wiem, że to automatycznie skreśli nasz związek i jestem sobie sama winna. Od rana chce mi się płakać, bo uświadomiłam sobie, że nigdy nie przestałam kochać byłego, a prawdopodobieństwo tego, że do siebie wrócimy jest równe zeru. Dodam, że mocno mnie zranił i nie wróciłabym do niego, ale serca nie oszukam. Nie wiem co myśleć, czy zrobił to, bo wciąż coś do mnie czuje, czy byłam odskocznią po zerwaniu z tamtą. Powiedzialam mu, że taki wyskok to pierwszy i ostatni raz, nikomu o tym nie powiemy i nie będziemy utrzymywać kontaktu, na co, chcąc nie chcąc, musiał się zgodzić. Czy to możliwe, że kocham ich obu? Nie potrzebuję tu hejtów, jeśli ktoś miał podobna sytuację z byłym/byłą, to proszę o wypowiedzenie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach