Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zazdroscicie innym zycia

Polecane posty

Gość gość

bo np. wydaje Wam sie ze maja fajniej w zyciu, ciekawiej. Czesciej spotykaja sie z przyjaciolmi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami zazdroszczę niektórym moim znajomym ilości wolnego czasu. Potem przypominam sobie, że ja mam go miej bo mam lepiej płatną i bardziej wymagającą pracę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam widok z okna na dom sasiada. Ogromny, luksusowy z basenem i jacuzzi na zewnatrz. Oni mlodzi, z dwojka dzieci, jak sie rodzina zjezdza to tylko porshakami :) Przed garazem stoi juz jacht. Maja pomoc przy dzieciach 7 dni w tygodniu, nianie, sprzataczki itd. Widze, ze czesto po prostu sobie siedza i korzystaja z zycia. A my zapieprzamy. Tak, czasem im zazdroszcze, nie bede sciemniac. Minus za wyglad pana milionera, mlody ale z brzuchem, pali i pije piwsko. Moj maz wyglada przy nim jak młody bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, moi rodzice nie dali mi nic na start życiowy, natomiast koleżanka ze studiów dostała kawalerkę od rodziców, pracę po znajomości, którą ogarnął jej wujek a jej mąz przejął firmę po rodzicach. Kawalerkę i mieszkanie tego męża dawno sprzedali i bez kredytu przeprowadzili się do domu pod miastem. Mieszkanie po dziadkach wynajmują studentom. Ona wróci bezproblemowo do pracy po wychowawczym, bo to praca po znajomości jak wspominałam. Ogólnie żyje im się dobrze, bezstresowo, bez zadłużenia, 2 razy do roku wakacje poza PL, weekendy na Mazurach albo wycieczki co i raz do innego miasta... a ja... nawet nie mam siły rozwijać wątku :( Po co mi było się uczyć, robić staże, łączyć etat z zajęciami na uczelni, skoro 30 roku życia jestem już psychicznym wrakiem człowieka, cieniem sprzed lat - jak się okazuje w PL nadal najważniejsze jest pochodzenie i koneksje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu zazdroscic bo to i tak nic nie zmieni :-) lepiej skupic sie na wlasnym zyciu i doceniac to co sie ma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.37 jak jesteś milionerem to masz w d u p i e co myślą o Tobie inni i wygląd nie jest najważniejszy. Np Starak. Ja odkąd mam kupę kasy też nie przejmuje się dodatkowym kilogramem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi rodzice tez nic nie dali ,za to dostalam w gratisie z dniem urodzenia kilka chorób .I jak słyszę ze ktos do mnie gada a co ty chcesz od rodziców,wnuka tez nie musza pilnowac,zapieprzaj do pracy chocby na czworaka to krew mnie zalewa bo ci nie maja jakos problemu brac kase od rodziców,kupować samochody nowe z salonu ,domy wypasione itd.Ja chocbym ryla po 20 godzin na dobę w pracy to nigdy mnie nie bwdzie stac na takie luksusy.Przykre ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:41 Hurrrra mam kredyt na 30 lat! Hurraaa wypłatę poniżej średniej krajowej! Hurrrra z tego wszystkiego mam depresje! Hurrra od roku kilka cichych dni z mężem w miesiącu przez beznadzieje życia w PL! Kurła, od razu jakoś tak lepiej. Ps. idź z tymi kołczingowymi mowami do innego działu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kazdy ma to szczescie skonczyc studia jakies tam oplacalne i kosic miliony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:47 Oj jak ja Cię rozumiem kochana :( To ja napisałam o tej koleżance ze studiów w tym temacie, która miała wszystko podane pod nos. Jeszcze kiedyś mnie skomentowała, że dlaczego kredyt na mieszkanie ledwie 55 m2 wzięliśmy z mężem, od razu trzeba było brać na 80m2. Kurła, okazało się, że nie bardzo wie, że funkcjonuje cos takiego jak "zdolność kredytowa" i o ile nie jest się z bananowej rodziny to człowiek cieszy się z trzech pokoi na 55 m2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.48 a ja zadnej wyplaty nie mam za to mam kilka chorób a jestem jeszcze za zdrowa na rente.Docen to co masz bo zawsze moze byc gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak niezobowiązująco spytam: czy również przez beznadziejne położenie i biedę macie w planach czasem wymiksować się z tego świata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy się, które w pierwszej kolejności: pakiet lojalnościowy względem banku na 30 lat czy też depresje mam docenić priorytetoweo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Codziennie mam ochotę wymixowac sie z tego świata. Jest źle, bardzo źle, wczoraj byłam u psychiatry - tona leków na 96 zł. Nie kupię, nie stać mnie. Jestem samotną matka z jednym pełnoletnim od niedawna dzieckiem i nikt mi nie pomoże. Tak zazdroszczę innym, głównie rodziny w sensie matka , ojciec, rodzenstwo, że mają to wsparcie emocjonalne. Mnie rodzina gnoi. Gdy wołam o pomoc napomykając o zejściu z tego padołu, słyszę ' nie strasz nie strasz bo sie zes..sz". Kiedyś sie zes..m , to pewne, ponoć ludzie w takich momentach traca kontrolę nad zwieraczami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 12:37 Ktos napisal, ze jak sie jest milionerem to sie o siebie nie dba bo sie ma w dupie. To fakt, tez tak o nim mysle bo to taki buc odpalajacy kosiarke-traktorek w niedziele, zeby sie z dziecmi pobawic no ale to, ze nie kosi nie znaczy ze moze tym tak jezdic, bo taki sam odglos wydaje.. Jak ja bym miala tyle kasy to bym dbaala o siebie bardziej, wykupilabym sobie catering, chodzila czesciej na fitness korzystala z tego basenu. Ale kuzwa nie mam czasu zeby czasem sobie vifona zalac wrzatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami zazdroszczę niektórym znajomym albo osobom z rodziny które dużo podróżują. Egzotyczne, dzikie wyprawy na koniec świata. Ale do tego trzeba mieć odpowiedni charakter i zdolności, poza tym mam też świadomość że taka dżungla to upał, zabójcza wilgotność powietrza i robale, a nie tylko cudne ptaszki. Nie ukrywam że sama nie mam tyle odwagi żeby zapuszczać się na takie odludzia, chociaż lubimy np. włóczyć się po Skandynawii, szkoda też by mi było pojechać np. na zorganizowaną wyprawę do Afryki czy Tajlandii, bo to kosztuje a nie stać nas na takie wycieczki dla każdego członka rodziny. Ale jeszcze na tyle trzymam pion że potrafię się cieszyć szczęściem innych, zwłaszcza jeśli mam z nimi serdeczne kontakty. Zazdroszczę też czasem rodzinom wielodzietnym, my mamy dwójkę i więcej nie możemy mimo że marzyliśmy o dużej rodzinie. Nie płaczę nad tym i cieszę się z całego serca tym co mam, ale jednak jest czasem takie ukłucie jak widzę na miescie rodzinę z gromadką maluchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie zazdroscilam, ale tak sobie myslalam o mojej znajomej ze niektorym to sie tak jakos wszystko uklada- maja swoja firme, piekny dom, fajne samochody, ona bardzo ladna, szczupla, maja dwie coreczki 5 letnie blizniaczki, bardzo ladne, madre. I tak sobie myslalam ze fajnie im sie wszystko uklada i fajnie by bylo sie zamienic. I nagle trzy tygodnie temu z dnia na dzien diagnoza - jedna z dziewczynek guz zlosliwy z przerzutami. Zaatakowane pluca i dwie nerki. I teraz zupelnie inne spojrzenie na to wszystko. Teraz to pewnie oni by sie chcieli zamienic kosztem tego co maja. Juz im nie zazdroszcze. To byla dla mnie lekcja pokory. Modle sie codziennie za nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moze zazdroszcze moze nie, patrze czasem na moje kolezanki mezatki, z dziecmi i wydaje mi sie, ze tez powinnam cos robic w tym kierunku, ale potem sobie to wyobrazam tzn jak mam meza, dzieci i mega duzo obowiazkow na glowie to zaczyna mnie to przerazac. Jedyne co to takie dziwne uczucie ze nie jestem taka jak wiekszosc normalnych babek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 haha tez czuje ulge jak komus kto odnosi sukcesy dzieje sie nieszczescie, ale nie nazywam tego lekcja pokory tylko moim durnym charakterem, ktorego sie wstydze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikomu nie zazdroszczę. Zawsze jest kto, kto ma lepiej ode mnie, ale i ktos, kto ma gorzej. A zazdroscic spotkań z pzryjaciólmi? Po co zadroscic, lepiej sie spotykac. Czlowiek sie z pzryjaciólmi nie rodzi, sam na nich zapracowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.44 a dla mnie to byla lekcja pokory. Juz nie zazdroszcze innym niczego bo los jest przewrotny. Ciesze sie z tego co mam, przede wszystkim zdrowe dzieci a rzeczy materialne dzis sa jutro moze ich nue byc. I naprawde modle sie o wyzdrowienie tej dziewczynki i o wytrwalosc i sily dla jej rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem ta której wielu zazdrości a raczej wiele bo chyba tylko kobiety. Na zewnątrz wszystkie atrybuty szczescia ( dom, samochód, przystojny maz, kasa, wyjazdy i co tam chcecie ) a prawda jest taka ze jestem samotna w swoim związku, nawet nie wiem co by mnie ucieszyło bo co chce to sobie kupie. Kolezanki zalatane , bez kasy na tzw waciki, kłopoty z mężem , tesciowa .No życie, mówią „ bo ty to masz... i leci cała lista). Powiem Wam, nie ma co zazdrościć bo prawda jest zazwyczaj inna niz to widać. Potrzebuje ludzi wokół a mam pusto i smutno, wszystkie relacje to biznesy męża. Oczywiscie nie cierpię jakoś szczególnie bo lubie swoje życie ale szału nie ma bo jak wiadomo trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona-:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zbieg okolicznosci. Moge sie podpisac pod kolezanka wyzej. Jezdze duzym terenowym Porsche (choc nie polecam tego samochodu) , chalupa za 10 mln zl. Nic mnie nie cieszy. Nie mam zadnych zyczen. Na wakacje nie lubie jezdzic i nawet najbardziej luksusowe hotele mnie po prostu mecza. Za duzo ludzi, czasem nawet za duzo serwisu :) Mowie serio. Po prostu dziala mi na newrwy taki osobisty asistant. Chcialabym poznac paru milych ludzi, ktorzy lubia wedrowanie, wycieczki rowerowe, kajaki i rozmowy na interesujace tematy (zadnych plotek, obgadywania sasiadow czy znajomych). Ale niestety ciagle trafiam na jakis oszolomow i tzw. ludzi sukcesu. Kazdy mnie od razu podlicza. Tak jakby to cos we mnie zmienialo czy jezdze samichodem za 10 czy za 600 tys. zl. Co za roznica? Kogo to w ogole obchodzi? I dlaczego ma to na mnie rzutowac? Mam dosc. Ludzie strasznie oceniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem osoba której wiele zazdrości. Mam dom, firmę, w której się realizuje, zdrowie, fajne auto, ale .... No właśnie to ale. W małżeństwie samotna, dzieci nie mamy, ze sobą rozmawiamy tylko krótko i zwięzle na tematy finansowe. Maz nie potrafi Na 15 min usiąść i wypić ze mną kawy bo bez przerwy wstaje żeby coś zrobic, a to coś poprawić a to posprzątać, a to podnieść itp. Mieszkamy za granica, nie mam prawdziwych przyjaciół kedynie znajomych. RodZina męża to prości ludzie z którymi kompletnie nie potrafię się dogadać, moi rodzice z kolei są toksyczni i wiecznie mnie krytykują, szczególnie matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 16:07 do wszystkiego w życiu doszłam sama, dzięki mnie teraz mamy tak jak mamy ale nikt nigdy mnie nie pochwalił, nikt nie powiedział ze zrobiłam coś dobrze. Mój mąż jest strasznie cyniczny i Czasem się czuje jak przysłowiowa „blondynka” jak mi zasunie. Zero docenienia. I co z tego jeśli mam pieniądze i świadomość ze odnoszę sukcesy skoro nikt tego i tak nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrEvil
Gośka do domu - już ja sobie z tobą porozmawiam! A poważnie - zazdrość to niestety 2 natura człowieka, bo mino, że wszyscy jednakowo skończymy (jako denaci) lepiej żyć dobrze i wygodnie niż źle i z problemami. Ja jestem pośrodku - nie mam źle i nie mam bajecznie, ale raczej jest mi dobrze. Byle zdrowie jako tako do końca dopisywało i wojny nie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DrEvil dziś z czego masz doktorat, ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy biedy czy bogaty problemy to nie raty, każdy je ma. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja mam widok z okna na dom sasiada. Ogromny, luksusowy z basenem i jacuzzi na zewnatrz. Oni mlodzi, z dwojka dzieci, jak sie rodzina zjezdza to tylko porshakami usmiech.gif Przed garazem stoi juz jacht. Maja pomoc przy dzieciach 7 dni w tygodniu, nianie, sprzataczki itd. Widze, ze czesto po prostu sobie siedza i korzystaja z zycia. A my zapieprzamy. Tak, czasem im zazdroszcze, nie bede sciemniac. Minus za wyglad pana milionera, mlody ale z brzuchem, pali i pije piwsko. Moj maz wyglada przy nim jak młody bóg " No dobra, ale jakoś musieli dojść do tego lub mieć rodzinę bogatą. Skoro są młodzi to chyba ciężko że do tego doszli sami, choć zdarzają sie takie rzadkie przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to! Fajnie ze zgłosiły sie babki z kasa i uchyliły nieco prozy życia w tzw bogatym domu. Trzeba pojąć ze dla jednych pieniądz jest oczywista oczywistością i nie robią z tego halo bo prawdziwe życie to szczęście z kochająca ciebie osoba, lojalna, z która sie śmiejesz, jesz, sypiasz i chcesz byc. A tzw kumulacja nie zdarza sie zbyt czesto, wiec drogie panie, nie bądźmy zazdrosne i zawistne bo każda ma co miesiąc te same problemy( ze tak to określę ). Jak bogatej nie bije palma to biednej nic do tego, niech se ma -:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×