Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuję, że zmarnowałam swoje życie

Polecane posty

Gość gość

Pracę w zawodzie miałam już na 3 roku studiów, naprawdę lubiłam to i lubię nadal, co studiowałam. Oczywiście zaczynałam od niskiego szczebla, ale byłam pracowita i praca ta sprawiała mi przyjemność. Po skończonych studiach, zrobiłam jeszcze podyplomowe roczne, wtedy objęłam dosyć wysokie jak na niewielkie doświadczenie stanowisko. Po roku zaszłam w ciążę, myślałam, że po macierzyńskim wrócę do pracy, ale w 10 miesiącu zycia pierwszego dziecka dowiedziałam się, że jestem w drugiej ciazy, mimo zabezpieczeń. Nie wróciłam do pracy, zostałam w domu, potem wzielam wychowawczy na rok. Wróciłam do pracy, oczywiście po 3 miesiącach mnie zwolnili, znalazlam bez problemu następna, wcale nie gorzej płatna i na podobnym stanowisku. Dziecko jedno w żłobku, drugie w przedszkolu od 7.30 do 16.30. Mąż pracuje w tych samych godzinach. Zrobiło mi się szkoda dzieci, że tak długo są w placówkach i przeszłam na 3/4 etatu. Teraz odbieram dzieci przed 15. Oczywiście stanowisko już niższe, jestem stopien wyżej od asystenta... Nie chodzi mi o kase, na nią nie narzekam i też nie zależy mi na posiadaniu willi z basenem i jaguara. Po prostu mi przykro, że miałam okazję wspinać się po szczeblach kariery, realizować ciekawe projekty, a skończyłam jako typowa korpo szczurzyca "kopiuj wklej". Jak sobie przypominam poprzednie stanowisko, gdzie mimo że stres był większy, ale to była praca dla mnie, odnajdywałam się tam, chwalono mnie, czułam się jak ryba w wodzie i się spełniałam. Nieraz nie mam ochoty sluchac jak mąż z przejęciem opowiada co robił dzisiaj w pracy, bo on się spełnia, aż mi się płakać chce... Obecna praca zabija moja kreatywność i radość z pracy. Po prostu mi się chce płakać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurfa no i co my ci poradzimy bidulo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile zarabiasz a ile maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dzieci szybko rosną i ani się obejrzysz jeszcze spełnisz się zawodowo i z sentymentem będziesz wspominać ten czas gdy były takie zależne od rodziców:) Może i dobrze, że wpadliście z drugim, bo potem się człowiek nie może zdecydować. Wnioskuję, że jesteś młoda, dzieci odchowasz i będziesz mogła znowu próbować szukać czegoś ambitniejszego dla siebie. Swoją drogą podziwiam ludzi co mają frajdę z pracy gdy robią to co chcą - mało kto tak ma, a Ty wiesz co Cię może uszczęśliwić i będziesz jeszcze to robić, tylko trochę czasu musi minąć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dramaty nie spelnionej karierowiczki , ludzie jak nie mają prawdziwych tragedii w życiu to sobie je znajdą żeby się nad sobą pouzalac, dla mnie ty masz wspaniałą sytuację życiowo w porównaniu do porzuconych matek, matek chorych dzieci , ludzi którzy kończyli jakieś ciężkie kierunki a robią na kasie w biedronce , przestań robić z siebie największą meczennice świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma wszystkiego na raz. Chcialas zjesc ciasteczki i je miec. Ciesz sie tym co masz. Zapamietaj ,ze zdrowie jest najwazniejsze. Rozejrzyj sie ,a zobaczysz,ze jestes szczesciara. Takie nastawienie,ze przegralas zycie,prowadzi do zguby. Nie uzalaj sie nad soba,tylko wez sie w garc,i do przodu. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety zawsze są rozdarte pracujesz dużo szkoda dzieci poświęcisz się dzieciom, szkoda kariery ale wydaje mi się że w życiu najważniejsze jest jednak to życie rodzinne. kiedyś jak będziesz już babcią, bedziesz dumna ze swoich dzieci. ze swojej rodziny, ogniska domowego a nie tego ze kiedyś tam byłas kierowniczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, ze o tym piszesz. Moze kogos innego uchronisz przed takim losem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za wielki straszny los ? Posiadanie rodziny ? Kobietom się w głowach przewraca , najważniejszy jest drugi człowiek a nie robota ,która można zmienić , niech walnie w pissdu cała rodzinę zostawi męża dzieci , będzie się napawac praca do woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zmarnowalam życie bo nie mam męża i dzieci a mam 34 lata , ja jestem w gorszej sytuacji , ty z twoimi kwalifikacjami pracę znajdziesz a w moim wieku sensownych mężczyzn brak , tylko niedobitki które zbyt długo imprezowaly ewentualnie rozwodnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:28 Jak można w ogóle życie postrzegać w ten sposób? Zmarnowane bo nie masz dzieci i męża? Gdybyś miała pewnie pisałabys to samo bo to bo tamto. Człowiek zawsze chce to czego nie ma i myśli że mu lepiej by było tam gdzie go nie ma zamiast szukać plusów w tym co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy od osoby i tego co jest dla niej wazne. Ja w zyciu nie spieprzylabym szansy na udana kariere zwiazana z moja pasja. Praca ktorej sie nie lubi moze zatruc zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię, że mam nie wiadomo jak źle, oczywiście, że zdrowie jest najważniejsze, ale po prostu jestem rozdarta, bo na moje życie mam wpływ i sama podejmuje decyzje, dlatego można tego żałować lub nie. A na zdrowie i tego typu rzeczy, niestety bezpośredniego wpływu nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rodzice czy teście nie mogą wam pomóc? Zajeliby sie dziećmi może kilka godzin po przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćWdoope
15:28 i tu sie mylisz.Nie jestem rozwodnikiem ani niedobitkiem,urode mam na miejscu i niczego mi nie brakuje. Jedną moją przypadłością są zbliżenia analne na ktore nie kazda kobieta sie godzi. Jesli chcesz sie poznac to napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile teraz zarabiasz a ile maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś X A co to za różnica? Pisałam, że nie chodzi mi o kasę, zarabiamy razem wystarczająco, żeby normalnie żyć, brakuje mi po prostu dawnej satysfakcji z pracy i spełniania ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łoooo matko, zwykłe prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrEvil
Czyli dzieci szczęścia nie dają?! No to klops :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze Cię rozumiem. W Polsce taka mentalność..wciskają kobietom, że jedyne szczęście to dom i dzieci, a potem okazuje się, że tak nie jest, ale ciiicho nic nie mów. Poświęcaj się, takie jest życie. Potem kobieta czuje, że straciła swoje życie, choć tak wcale nie jest, ale trudno jest się odnaleźć..tak dla.siebie samej. Jesteś przemeczona, przytloczona obowiązkami, nie ma kto pomóc. Dzieci to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DrEvil dziś z czego masz doktorat, ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego właśnie mężczyźni którzy zajmują się dziećmi wcale nie chcą ich dużo. Posiadanie dzieci udupia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałaś wścieklizne macicy to teraz już zawsze będziesz nikim, mozesz tylko być dumna z kogos jako babka żona itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyzna, który pomaga kobiecie w domu przy dzieciach także jeszcze uchodzi za dziwaka, bo przecież POWINIEN pracować od rana do nocy i dużo zarabiać, a żona niech siedzi w domu i bawi dzieci. W takim schemacie ludzi trzymają MATKI,które syneczkow wręcz bronią przed zonami, a swoje córki zdane na ich pomóc szantazuja kontrolując całe ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pan od anala to faceta sobie znajdź peedale a nie kobietom głowe zawracasz gównosmrodziee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Loo matko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kilkanaście lat przekonasz się że to co w życiu najważniejsze stoi przed tobą. To już nie będzie twoja mała córeczka ale dorosła kobieta trzymająca swoje dziecko. A twojego wnuka. I wtedy nie będzie myśleć o tym że miałas super pracę lub mniej super. Będziesz myśleć nad przepisem na ciasteczka które uwielbia twój wnuk lub wnuczka. Może potrzebujesz odpoczynku? Pobyć trochę sama ze sobą. To czasm pomaga... Takie nabranie dystansu. Dzieci naprawdę szybko rosną..za szybko. Jeszcze zdążysz się napracować i znaleźć pracę która pokochasz :) Głową do góry i z uśmiechem do przodu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja Cie rozumiem bardzo dobrze opisalas moje zycie... mąż zrobil kariere, jest prezesem w miedzynarodowej firmie a ja.... tez mnie to meczy... mam dwojke przedszkolakow I choc dzieci to moje oczka w glowie, mysl o tym gdzie bym byla dzisiaj gdyby nie ciaza i rezygnacja z dobrego stanowiska doprowadza mnie czasami do lez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś uaa a ile zarabia,a ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś jak będziesz już babcią, bedziesz dumna ze swoich dzieci. ze swojej rodziny, ogniska domowego a nie tego ze kiedyś tam byłas kierowniczką. xxx A skąd możesz wiedzieć co autorka będzie mysleć jak będzie babcią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×