Zmęczona idiotami.

Mam dość mojej kuzynki i jej męża. Za każdym, dosłownie za każdym razem gdy coś sobie kupią dzwonią do nas by sie tym pochwalić. Podczas świąt mąź kuzynki na osobności mówił mi co kupił swojej żonie w prezencie pod choinkę (drogi gadżet elektroniczny) i zapytał: " A ty co dostałaś od Piotrka?" i złośliwie się uśmiechnął (a my prezenty dajemy tylko dzieciom). Do tego dochodzi chora rywalizacja w kwestii dzieci (mamy je w podobnym wieku i tej samej płci). Cholernie mnie już męczy ta sytuacja. Nie odwiedzamy się czesto, ale niestety czesto widzimy sir u wspolnyh krewnych, a poza tym oni wyraznie szukaja z nami kontaktu po to wlasnie by miec sie przed kim chwalic nowymi zakupami. Nie wiem skąd sie to u nich wzięlo poniewaz my nigdy tak sie nie zachowywalismy. Cokolwiek sobie kupimy to nigdy sie tym nie chwalimy przed nikim bo po co? Poza tym nie jestesmy zamozni ponad stan i to co posiadamy nie jest niczym wyjatkowym. Nigdy tez nie okazywalismy zazdrosci z powodu, ze ktos cos posiada, a my nie bo nie jestesmy materialistami i drogie rzeczy nie robia na nas wrazenia. Nie mam pojecia co odwalilo mojej kuzynce i jej mezowi, ze czuja ciagla potrzebę informowania nas o swoim stanie majątkowym, ale zle sie z tym czuje bo to juz nawet nie jest chwalenie sie z powodu radosci z posiadanej rzeczy tylko obrzydliwe chełpienie się rzeczami, ktore tak naprawde sa ogolnie dostepne. Brzydze sie nimi i nudzą mnie niemilosiernie. Kazda rozmowa z nimi sprowadza się do materializmu, kazdr spotkanie z nimi wykancza mnie psychicznie bo sa toksyczni.