Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lolymoly

6 lat razem i ciągłe odwlekanie planów na przyszłość

Polecane posty

Gość Lolymoly

Cześć. Jesteśmy z moim facetem już 6 lat, marzę o wspólnym zamieszkaniu, oboje mamy stała pracę i stać nas już na samodzielne życie ale co z tego jeśli on nie chce ? Próbuje z nim rozmawiać, wtedy mówi mi, że też chce i że wynajmiemy coś ale zawsze kończy się to tylko na slowach. Często mamy kryzysy spowodowane właśnie cała ta sytuacja, ciągle tylko obiecuje ale nie dotrzymuje słowa i unika tematu. Wszyscy w rodzinie pytają kiedy slub, że już tak długo jesteśmy razem a ja nawet pierścionka jeszcze nie dostalam. Czuję się z tym wszystkim fatalnie i mam wrażenie że on mimo tylu lat nie chce wiązać ze mną swojej przyszlosci. Czy któraś z was miała podobną sytuację ? Co robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzuc go, nie zalezy mu na Tobie. Marnujesz tylko czas dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Loly, porozmawiaj z nim raz a dobrze. Jesli chcesz być mężatką a nie konkubiną to nie ma sensu się dłużej męczyć. Niech on szuka takiej,której pasuje taki luźny związek. Chce się z Tobą bujać ,uprawiać seks ale nie ponosić żadnej odpowiedziałności, uchodzić za wolnego człowieka? Daj mu jakiś określony czas i odejdź. Nie groź,nie płacz tylko spokojnie mu powiedz, że masz inną wizję przyszłości i jeśli nie podąży za Tobą to dalej idziesz bez niego. Tylko się odważ na tą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*odejdź jeśli dalej będzie się migał, wykręcał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
Wydaje mi się, że odejście to będzie jedyne rozwiązanie... Dałam mu czas do namysłu do marca później do czerwca, a teraz do końca roku. Jeśli naprawdę nic z tym nie zrobi rozstaniemy się. Co w tym wszystkim najlepsze , wczoraj rozmawialiśmy i stwierdził że wywieram na nim presję !!! To jakiś żart chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 6 latach nie mieszkacie razem? A jesteś pewna że to Twój facet czy tylko kolega z doskoku do spędzania czasu i sexu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
24 i 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej się nie doczekasz zaręczyn i ślubu. Jest mu z Tobą wygodnie, ale według niego to jeszcze "nie to". Pewnie jak znajdzie miłość swojego życia, to w ciągu kilku miesięcy będą oświadczyny i ślub. Znam kilka takich przypadków: długie lata razem, a później bęc! facet zrywa, a po roku czasu ma już żonę i dziecko w drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
Co za pytanie ? Skoro jesteśmy tyle lat razem to chyba jasne że się kochamy a nie kumplujemy. Widujemy się dzień w dzień od 6 lat ponieważ mieszkamy dosyć blisko siebie, ale zawsze to nie to samo co mieszkanie razem. Moja irytacja cała ta sytuacja sięga granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, widać jak cię kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez myślę ze to z jego strony nie to. 27 lat powinen się ustabilizować, gdyby czuł ze jesteś ta jedyną dawno by to zrobił. Szkoda Twojej młodości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
Po prostu dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On właśnie pokazał jak cię kocha, więc daruj sobie wpisy typu " to chyba jasne że się kochamy" bo tylko się ośmieszasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co - młoda jeszcze jesteś (bo rozumiem, że Ty masz 24 lata). Ja ze swoim aktualnym mężem spotykałam się 7 lat (zaczęliśmy się spotykać jak mieliśmy 20 lat). Juz nie pamiętam kiedy dostałam pierścionek (nie żaden drogi), i nie było to jakieś wielkie halo (nigdy nie przywiązywaliśmy to takich rzeczy), przy czym ja nigdy nie nalegalam na ślub itd. Ślub mieliśmy bardzo spontaniczny - bez wielkich przygotowań (3 miesiące przed ślubem) i zadęcia (jedynie obiad z kolacją) A następnego dnia rano jechaliśmy już w podróż poślubna (w sumie to od tego zaczęliśmy załatwiać). I żyje się nam tak w związku małżeńskim prawie 18 lat. Przy czym ja nigdy nie rozmawiałam o ślubie- nie wiem jakiś nie miałam ciśnienia a byłam starsza od Ciebie. Nie wiem - może mężczyzna nie lubi jak się to tak naciska, sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usprawiedliwiaj go dalej.... On nie planuje z Tobą przyszłości! Ale nie przychodz tu znow jak po 6latach zostawi Ciebie z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj se z nim spokój kobieto , piszę to jako facet .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze coo, czyli jeszcze zamierzasz czekać do końca roku aż Jaśnie PAN zdecyduje się oświadczyć lub z Toba zamieszkać? Dalas mu czas do marca, przedluzylas do czerwca, mamy już czerwiec a on nadal się nie określił? Juz tego nie zrobi! Nie kocha Cie, nie jesteś Ta Jedyna, jesteś dziewczyna przejściową! Gdyby tak Nie było juz dawno byście mieszkali razem i oswiadczylby się. Tracisz czas! Obudź się dziewczyno. Jak facet pozna inna i na prawdę się zakocha to w ciągu roku się jej oświadczy (ktos juz wyzej opisal takie sytuacje) a Ty szybko dostaniesz kopa w d...e. Miej honor i sama odejdz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może z tego artykułu coś wywnioskujesz, bez szczerej i prawdziwej, spokojnej rozmowy bez wyrzutów i ataków raczej się nie dowiesz. http://www.logo24.pl/Logo24/1,125389,23411587,rotkiel-dla-kobiet-slub-to-gwarancja-stalosci.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wpychajcie wszystkich do jednego worka, żaden staż związku nic nie znaczy jak się nie jest gotowym do tej roli a przyczyny mogą być naprawdę różne. Tylko trzeba o nich porozmawiać i je poznać. Wtedy można sobie przedyskutować rozwiązania. A jeśli 8vh się nie znajdzie to się rozstać. Obydwoje z psychicznej perspektywy możecie być jeszcze dziećmi bo jesteście w wieku gdzie wszystko się jeszcze może zmienić, postrzeganie, myślenie, plany. Obecnie coraz częściej ludzie pobierają się po 30 te, nie bez powodu, jest to tendencja ogólna, widać to zwłaszcza w miastach. 24 lata to naprawdę bardzo niewiele, chyba że mówimy o standardach wiejskich gdzie wciąż może pokutowac myślenie o jak najszybszym ozenku bo co ludzie powiedzą (tu widać takie przesłanki - patrzenie na opinie Twojej rodziny, bo się dopytuja, to dla nich ten ślub chcesz wziąć? ). Nie pytaj ludzi którzy nie są w Twojej sytuacji i nie znają Twego chłopaka. Piszę to bo w przeciwienstwie do czesci powyzszych opinii znam naprawde wiele związków które podobnie jak u Ciebie zaczely sie bardzo wczesnie, gdzie, uwaga przed zaręczynami chodzili ze sobą przynajmniej 8 lat, a bywa że i kilkanaście co wg kafeteryjnego standardu byłoby to nie do pomyślenia, zaraz byłyby nagonka ze to żadne poważne zwiazki bo pierścionka jeszcze nie było! :D A tu psikus, to udane zwiazki, ale ślub był w odpowiedniej dla nich chwili, zazwyczaj blizej 30stki. Przestrzegam Cie bys się nie sugerowała opiniami osób które mogą tylko jątrzyć bo coś IM nie odpowiada. To Ty poniesiesz konsekwencje a nie oni. Jedyne co możesz zrobić to spokojnie porozmawiać i nie odpuścić póki nie poznasz jego stanowiska. Na tej podstawie możesz podjąć decyzję a nie na wypowiedzi frustratów którzy wszystko wiedzą najlepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
Może nie tyle chodzi o zaręczyny czy slub, ale o mieszkanie razem bo wiadomo, że wtedy najlepiej poznaje się człowieka. Trudno, powoli zaczynam godzić się z mysla, że faktycznie nie ma sensu tego ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ciekawie czy osoby, które się tu wypowiadają są już mężatkami lub przynajmniej po zareczynach. Tylko ja napisałam o swoim przypadku- ślub po 7 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tak mlodym wieku (24-7) nie ma co liczyc jakiegoś stazu bycia razem czy parą,mlodziencze znajomości to nie to samo co poważny i z perspektywami związek. Ty nic nie ugrasz tym terminem do końca roku (po co wyznaczylas kolejny?),on widocznie nie jest gotów i nic nie poradzisz. Moim zdaniem odejście teraz byś się nie rozczarowała w koncowce roku lub jego zgodą na zamieszkanie pod presją jest rozsądnym wyjściem. Zakonczyć i zacząć życ na nowo,najpierw sama ze sobą poukladac się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś zacząć sama szukać mieszkania pod wynajem, sprawdzić jakie sa koszty i wasze możliwości ( kaucja, czynsz, media, życie) czy dźwignięcie temat. Jezeli już ogarniesz temat to wróć do konkretnej rozmowy : jest tak i tak, koszty takie i ewentualny podział taki. Już po takiej rozmowie poznasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie marudź , nie fochaj tylko zadziałaj.Moze facet nie tyle ze nie chce ciebie co odpowiedzialności.teraz mieszkacie u rodziców i jest gitara ale czy tzw dorosłe życie jest dla niego , to tego akurat nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może nie tyle chodzi o zaręczyny czy slub, ale o mieszkanie razem bo wiadomo, że wtedy najlepiej poznaje się człowieka. " X Ja nie mieszkałam przed ślubem z aktualnym mężem - zamieszkaliśmy dopiero po ślubie. Nie widzieliśmy sensu wynajmować mieszkania (ponosić koszty) jeżeli mieszkaliśmy razem i mogliśmy się spotykać często. Po za tym nie spieszylo mi się- mieszkałam z rodzicami i jedynie co to się dokladalam do życia. A tak pracowałam, studiowałam i miałam czas dla siebie. Wiadomo, że jak się razem zamieszka to jest więcej obowiązków do których mi nie było tak śpieszno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolymoly
Powtarzam jeszcze raz, tu nie chodzi o ślub na już w tym momencie, tylko o wspólne zamieszkanie... Jak mamy wziąć ślub nie wiedząc jak będzie się nam żyło na codzien ? Chodzi o to by spróbować pobyć ze sobą 24h na dobę,razem dzielić obowiązki i stworzyć nasze wspólne małe ognisko domowe. Czy naprawdę tak wiele wymagam?? Wydaje mi się że każda kobieta potrzebuje odrobiny stabilizacji w związku. Jeśli ktoś nie jest w stanie napisać elokwentnego komentarza to niech lepiej idzie tam gdzie jego miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sama zacznij wynajmować i jak zacznie przesiadywać to zobaczysz jaki jest naprawdę czy bedzie sie bujał za twoja kasę itd. Poznasz go na bank, poza tym jak jesteś z nim gdzieś na wakacjach to jak wam sie żyje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak mamy wziąć ślub nie wiedząc jak będzie się nam żyło na codzien ? " X Znam związki, które pomimo zamieszkania razem, wzięły ślub i są już po rozwodzie. Nigdy nie dowiesz się jak się będzie żyło po ślubie. Kwestia starania o dziecko (czasami są problemy), urodzenie dziecka też co nie co zmienia, zdarzają się też inne przeciwności losu typu strata pracy, ciezka choroba współmałżonka lub dziecka. Nie ma zasady, że jak zamieszkasz razem przed ślubem to po już będzie ok. A pytałaś się dlaczego on nie chce zamieszkać razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A toś mloda pojechala z tym przeganianiem . Dostalas dużo uwag i zrób jak chcesz.Dla mnie to nie rokuje- gość nie chce się poważnie wiązać, może jeszcze nie jego czas ? często bywa tak w długich relacjach,że pozna pannę,zakocha się i w pare miesięcy ożeni. Chcesz,to dawaj jakies ultimatum do końca roku,a to i tak nic nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, raczej się dogadujemy, jak coś komuś nie gra to staramy się iść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×