czy na maczierzynskim, wychowawczym mąż traktował was jak dziecko, dziewczynkę?

Mój mąż jest gorącym przeciwnikiem niań i złobków, ja tez nie uważam tego za super rozwiązanie, ale on jest jakby dwulicowy, gdy jestem w domu już teraz drugi rok to widzę że inaczej mnie traktuje, jak półgłówa, który nie jest kompanem do rozmowy, który nie ma na pewno nic ciekawego do powiedenia, częsciej mnie obsmieje niby w żartach, wytyka błędy, jak czegoś zapomnę to robi z tego wydarzenie a dawniej mi nie wytykał takich drobnych wpadek. wydaje mi sie ze w jego głowie tkwi dysonans pomiedzy chęcią trzymania dziecka z matką ptrzez pierwsze lata, a tym, co mu natłuczono do głowy, u nich w domu to kobiety nosiły spodnie jak to sie mowi. Babcia pracowala, dziadek nianczył niemowlęta , ale mąż chce byc wielkim samcem alfa i nie lubi jak kobieta jest od niego lepsza zawodowo, moze to dlatego ze w domu czul sie nikim bo nie mial czym zaimponowac matce i babce. Same były jak mężczyzna/ ojca nie miał.