Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dajecie dzieciom kotlety, naleśniki, frytki?

Polecane posty

Gość natalinaaa
Najlepsi są ci zafiksowani eko terroryści. Dziecku trzeba dawać wszystko, tylko starać się kupować jedzenie dobrej jakości i w umiarze. Tak samo jest ze słodyczami, niektórzy najlepiej zabroniliby dziecku jeść je w ogóle, zapominając ile w dzieciństwie sami ich zjedli. Teraz mamy takie czasy, że jest dużo zdrowych słodyczy, takich jak lizaki bez cukru mniam, ciastka zbożowe, lody można samemu z jogurtu i owoców robić, także bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
natalinaaa dziś WYPAD z tym spamem! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
frytki dałam dziecku pierwszy raz w weekend (prawie 3 lata), to rzuciła z powrotem na talerz, powiedziała "nie doble" i że ona woli zupę ;) kotlety za bardzo nie chce, bo mięsa nie lubi, ale je mięso z zupy (zupy uwielbia). A naleśniki to max 1 zje i woła "pomidorka"...jakoś nie lubi słodkiego typu truskawki, czereśnie, woli kwaśne porzeczki, maliny, cytrynę. Ale jak przeanalizuję swoją dietę w ciąży to też jadłam mało słodkiego raczej kwaśne i słone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że daję. Sama uwielbiam rzeczy mączne typu naleśniki pierogi. Jemy też owoce warzywa, kasze itd. Jemy tez ciasta domowe i kupne chipsy. Jestesmy zdrowi i nie mamy problemów z nadwagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie karmiono schabowymi, mielonymi, nalesnikami, racuchami- w domu wszystko smażone, centrum duzego miasta więc nic nie było " swojskie". Teraz jem podobnie. Jem też owoce i surówki. Ważę 48 kg przy 152 cm- a jestem 6 miesięcy po porodzie. No trudno, nie jem zdrowo, ale dopóki mam dobre wyniki i dobrą figurę to się tym nie przejmuję. Mam dużo ruchu, jak mąż wróci z pracy to chodzę z psem na rower, na basen, ćwiczę. Dawajcie swoim dzieciom co chcecie, co mnie to obchodzi? To nie moje dzieci. Ale w zamian proszę o to samo. Wasze zdrowie? To co was obchodzi jak ktoś je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadużywacie słowa "eko" i widać, że nie macie pojęcia co oznacza termin "ekologia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my jemy wszystko. Kotlety, frytki, naleśniki. Zrobione w domu oczywiście a nie na mieście. I każdy z nas jest zdrowy i dobrze wygląda i się ma. Za to bardzo mało słodyczy. I nie zesztywnieje w tym temacie bo lubimy jeść wszystko w odpowiednich ilościach oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało które dziecko nie lubi naleśników, parówek i frytek. O ile nalesniki mozna zrobić z dżemem z domowej produkcji, a parówki wybrać te najlepsze gatunkowo, to już raczej się nie oszukujmy, ale frytki, chipsy, smażone kotlety w panierce zdrowe nie będą, ale tak, daję je dzieciom, bo sama też jem. Dzieci jedzą to, co jedzą rodzice. Trudno jeść przy dziecku frytki i mu nie dać, a prawie każde będzie się domagało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupuję dobrej jakości mięso -rodzice kolegi mają gospodarstwo i jak zabijają świnie to zamawiam poporcjowana cwiartke. Wołowinę i drób też od nich biorę, podobnie jak jaja, mleko kozie i krowie i sery oraz masło. Warzywa kupuję na targu. Często jemy mielone albo warzywne ala mielone. Frytek nie jemy bo nie chcę mi się myć potem robota bo za duży do zmywarki (prawie cały dolny koszyk zajmuje w zmywarce).ale pieczone ziemniaki z ziołami.... Mmmmm palce lizać. Naleśniki też często robię-na patelni teflonowej takiej specjalnie do naleśników w ogóle bez tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego miałabym nie dawać tego dzieciom? Szczególnie naleśniki moje uwielbiają i często smażę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wy kurcze macie tyle tych znajomych rolników? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupota kafemamus nie zna granic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze zdrowie? To co was obchodzi jak ktoś je? xxx Obchodzi. Potem musimy jako społeczeństwo płacić za skutki niezdrowego "prowadzenia się" różnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To płać za mnie. Jemy to wszystko. I właśnie wysłałam syna po lody i colę. Bo lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.41 aleś wypaliła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe to wszystkie żywią dzieci jarmuzem, mango i kaszą jaglaną, tylko że jak się stoi w kolejce w markecie to te rodziny z dziećmi maja na taśmie zupełnie inne rzeczy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś x Każdy sam na siebie odprowadza składki. I jeszcze gdyby to było taka prosta korelacja pt. nie zjesz schabowego -> dożyjesz wieku sędziwego...ale nie jest. Wegetarianie i osoby mocno skoncentrowane na punkcie zdrowego odżywiania też chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe to wszystkie żywią dzieci jarmuzem, mango i kaszą jaglaną, tylko że jak się stoi w kolejce w markecie to te rodziny z dziećmi maja na taśmie zupełnie inne rzeczy x Ja naprawdę karmię m.in. tym co wymieniłaś, ale jemy też inne rzeczy :) Naleśniki jemy raz w tygodniu, choć staram się robić zdrowsze wersje (ale nie zawsze, bo takie z jasnej pszennej mąki są najdelikatniejsze). Lubimy kurczaka w tahini z patelni. Mąż z kolei robi fantastyczne pancake'i, ale i tu jakoś zdrowiej, bo bez tłuszczu, za to z syropem klonowym. Frytki bardzo rzadko, również z lenistwa. W tym samym czasie, który przeznaczyłabym na ich zrobienie, przyrządzam np. makaron z pesto pietruszkowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spoko. To powiedz mi po co płaci się akcyzę na alkohol i fajki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oczywiście, ze chorują. Ale gdybys miała trochę wiedzy to byś zauważyła, że istnieje pewna korelacja pomiędzy niektórymi chorobami a niezdrowym odżywianiem się. Tak samo palenie papierosów sprzyja powstawaniu pewnych chorób i dlatego w ich cenie zawarty jest dodatkowy podatek. Istnieją też pomysły aby opodatkować w ten sposób niezdrowe żarcie. Jeżeli uważasz, że to, że ktoś pali, pije i jest otyły z obzarstwa Cię nie dotyczy to jesteś w bardzo dużym błędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś x Zaproponuj w ministerstwie, żeby wprowadzili akcyzę na mąkę pszenną, cukier, smalec i olej do smażenia. Może ktoś Cię wysłucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybys miała trochę wiedzy x Mam na tyle dużą, żeby nie demonizować frytek raz w miesiącu. Ale oczywiście masz rację, jest bardzo duża korelacja między różnego typu schorzeniami,a notorycznym nieprawidłowym odżywianiem, ale nie tylko nim i w takim razie powinno się objąć akcyzą również powietrze zimą. Tylko kto i komu miałby ją płacić? Trudno również domowe naleśniki bez tłuszczu porównać z żarciem z fast foodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat pomysły wprawadzenia podatku na cukier już były. W ogóle na niezdrowe gotowce. A Wlk Brytania już nawet ma podatek od słodzonych napojów. Jak ludzie są głupi i sami nie rezegnują z gównianego żarcia to może chociaż finansowo przemowi im siędo rozsądku. Tak jak z papierosami :-) A jak chcą się truć to niech przynajmniej płacą. Widzisz, chciałaś być dowcipna a nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat pomysły wprawadzenia podatku na cukier już były x Były. I coś z tego w PL wyszło? Ps. Nie zamierzałam być dowcipna. Jeśli takie chcesz zmiany w prawie, to opracuj projekt obywatelski i zbierz pod nim podpisy. Ja nawet mogę się podpisać, bo słodki napój jest u mnie w domu średnio raz na kwartał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie tylko nim i w takim razie powinno się objąć akcyzą również powietrze zimą. Tylko kto i komu miałby ją płacić? xxx Osoby produkujące ten smog - czyli palące w piecach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No nie wyszło. Ale to nie znaczy, że nie zostanie to wprowadzone. Tym bardziej, że funkcjonuje to w innych krajach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Osoby produkujące ten smog - czyli palące w piecach." x Tylko, że wiele z tych osób zwyczajnie nie może sobie pozwolić na bardziej ekologiczne formy ocieplania pomieszczeń. Choć naturalnie nie wszystkie. Część ma na to wywalone - to prawda. Wtedy konsekwencje finansowe poniosą wszyscy. No tak to jest, że sprawiedliwie nigdy nie będzie, czy ktoś źle pali w piecu, czy zanieczyszcza wodę, czy źle się odżywia. "No nie wyszło. Ale to nie znaczy, że nie zostanie to wprowadzone. Tym bardziej, że funkcjonuje to w innych krajach." x W Danii nie zmienił tego typu podatek nawyków żywieniowych społeczeństwa (tylko tam o tłuszcz chodziło) i zaczęto się z niego wycofywać (nie wiem tylko, czy faktycznie zrezygnowano). Ja - niestety - jestem raczej "spokojna", że po x latach takiego odżywiania (czy ono będzie tańsze, czy droższe-ludzie i tak nie zrezygnują), i tak pojawią się w moim gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, twierdzisz, że ma nas nie obchodzić cudze zdrowie. Ja tylko próbuję Ci wyjaśnić dlaczego akurat powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja - niestety - jestem raczej "spokojna", że po x latach takiego odżywiania (czy ono będzie tańsze, czy droższe-ludzie i tak nie zrezygnują), i tak pojawią się w moim gabinecie. xxx Przynajmniej przez te x lat wpływałyby do kasy państwowej płacone przez nich pieniądze, ktore mogłyby byc przeznaczane między innymi na ich leczenie i nie byliby obciążani tym bardziej rozsądni obywatele. Ja wiem, że nigdy nie będzie sprawiedliwe, ale nie moge zgodzić się z tym, że to nie moja sprawa co kto robi ze swoim zdrowiem. Dopóki opieka zdrowodna nie jest w pełni prywatna jest to jak najbardziej moja sprawa i uważam, że mam prawo przynajmniej zwrócić komuś uwagę, że źle postępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×