Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z jak zacofanej wiochy trzeba być by uważać,że synowa WCHODZI w życie teściowej?

Polecane posty

Gość gość
Ciekawe jak to bylo ze starsza tesciowa mieszkala z wlasna corka oj byly zgrzyty były...nawet kuchnia była osobna i rozmow było mało co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:20 Wiem, że dałam się wrobić, wszyscy znajomi wręcz śmiali się z nas, własny mąż nie zgadzal się, ale ja Matka Polka ja ćma do świecy, chciałam pomoc synowi, wnukom. Synowa po rodzinie i znajomych opowiada, że my z mezem jesteśmy pojebani, ale nikt im nie wierzy i nikt nie chce z nimi utrzymywać kontaktów.Oni nie mają nawet znajomych, u nas mile spotkania z przyjaciółmi od szkolnych lat.Od synowej słyszałam ciągle przytyki, np. po co się tak stroisz i tak już ci nic nie pomoże, za stara jesteś , dzisiaj mnie to śmieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwracal jej uwage a ona i tak odwrociła kota ogonem niestety niestety lepiej sobie w droge nie wchodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:42 Zapytaj lepiej czego nie robiłam, bo nie gotowałam dla wszystkich -miałam osobną kuchnie, czasami odmawiałam opieki nad dziećmi, czasami byłam chora, czasami wyjeżdżaliśmy na wczasy, dawałam za mało kasy, no i kupowałam o zgrozo coś sobie czy mężowi, a nie im. Najgorsze, że jestem zadbana kobieta, młodo wyglądam, a nie powinnam, więcej grzechów nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powiecie na ot, jak moi rodzice odemnie tj. od córki nie mogli odciąć pępowiny, zniszczyli mi życie bo chcieli rządzić moim małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Z przyjemnością odpowiem to ja od tego syna z dr. Miałam teściową która nigdy nie powiedziała o synowych dobrego słowa. Bywała u mnie,to ja opiekowałam się nią w chorobie,chorowała krótko bo 5 mies.ciężko bo na białaczkę zmarła. Nigdy mnie nie polubiła choć ja byłam na każde zawołanie,zapraszałam na Swięta,Wigilię a miała córkę którą niczego nie nauczyła o szacunku nie wspomnę.Córka kiedy matka chorowała powiedziała że nie będzie poswięcać swoich młodych lat na chorobę matki.Ja pomagałam mężowi choć ona i tak specjalnie nie przepadała za nim ale to zwykły ludzi odruch,to matka.Moja teściowa mieszkała za miastem,moje dzieci były w wakacje w dyżurujących przedszkolach a ona nigdy nie zaproponowała by przywieżć choć na dwa/trzy dni by były na powietrzu.Na łożu śmierci,wzięła mnie za rękę i powiedziała że będzie w niebiosach się modlić za moje zdrowie.Tyle ale dobre i tyle że zrozumiała że to ja jej dawałam zastrzyki,zakładałam kroplówki,wyjmowałam i zakładałam nowe tampony do nosa bo miała krwotoki. Nie myślę o niej zle,była jaka była ale zastanawia mnie dlaczego za tyle dobrego dostałam kolejnego kopa w życiu,za co? chyba za naiwność i wiarę w ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:51 Trzeba było samemu odciąć i nie wychodzić za pierwszego lepszego.Dobrego małżeństwa nikt nie jest w stanie zniszczyć, idź do zakonu i nie pierdol debilko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.51. Bo toksyki moga,byc kazdym, toksyk generalni najpierw jest synową/zięciem/dzieckiem, a potem teściową/teściem/rodzicem. I u ciebie to rodzice byli wtracajacy, roszczeniowi, u kogos innego byla to tesciowa, u kogos innego synowa. Toksyk to poprostu osoba ktora chce usilnie narzucic swoj styl zycia, bycia, swoje zasady i rzady innym, zazwyczaj dzieciom i ch malzonkom ale bywa ze tesciom lub rodzicom, a sa tacy którzy nawet znajomym probuja cos narzucac a potem sie dziwia, ze z biegiem lat zostaja bez przyjaciol, znajomych. No nikt przy zdrowych zmyslach nie,bedzie tkwil przy toksyku i godzil sie na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odezwały się te straszne teściowe i synowe zamilkły, coś blado i głupio ich biadolenie przy tesciowych brzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tesciowe nie zakładają topików,czasem się zdarzy prowo a na poważnie to od dawien dawna tak baby poukładały w życiu, że zmorą jest teściowa a nigdy synowa choć jak widać prawda jest inna. Mendy młode mają tą przewagę że mają popleczniczki na forach,teściowe już nie,często nie ten wiek i nie te możliwości przekazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:58 I jak byłaś "młoda mama" jak ja traktowałas? Próbowała Cię oczerniac jak bywała z dziećmi czy mieszala roli? Była dla Ciebie miła i "normalna" przy nich czy też była nie fajna? Pytam bo mam kłopoty z tesciami i chciałabym perspektywy doświadczonej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam 16:21 jaką radę masz dla synowej właśnie źle potraktowana przez teściową (i teścia w mojej sytuacji)? Czasem już nie mam siły ani cierpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem tą, która pytasz, ale też doświadczoną osoba.Najlepiej bez nerwów spokojnie zapytać się dlaczego tak myśli czy mówi,wytłumaczyć swoje racje, nie odpowiadać na zaczepki, zbyć żartem, usmiechem i pamiętać, że to starsza osoba, rodzina, może nie rozumie, może ma rację, a na pewno nie warto toczyć wojny, przeżywać, dręczyć się.Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, stawiać sprawy jasno,grzecznie pamiętając, że matki są przeczulone, martwią się o syna, często przesadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:20 Czasy się zmieniają, dzisiejsze 60 latki na emeryturze to kobiety jeszcze młode, sprawne, nie do bawienia wnuków, ale do internetu jak najbardziej.Sa świetnie wykształcone, doświadczone i ciekawe nowinek. Poziom ich ratuje, bije w oczy, młode wściekłe, rozzalone samoluby mogą wiele nauczyć się od nich, bo dzisiejsze uniwersytety czy politechniki nie dają żadnego poziomu ni wiedzy, a psychologowie i ich teorie tak zepsuły młode pokolenie, że poziom rynsztoka to za wielki dla tych panienek tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:38 a co jak nie dociera? Jak powtarzam to samo za każdym razem? Rzeczy typu "proszę nie mówić mojemu dziecku że jesteś jego mamą", "proszę mi nie wyrywać syna z rąk" albo "proszę nie dawać mu tego do rąk bo jest uczulony". Jak cokolwiek powiem że nie robimy czegoś, staram się tłumaczyć dlaczego żeby zrozumieli ale mówią mi rzeczy typu "co ty wiesz, my jesteśmy doświadczeni, wychowalismy dzieci to my wiemy co robić a wy nie" I tak cały czas czuje się jak gowniara jak takie rzeczy mówią. I nigdy nie prosiłam o pomocy żadnej, radze sobie. Nie zostawiam z nimi dziecka, nie proszę o pilnowaniu, karmieniu, naprawdę nic. A tu takie coś. Wiem że mogę być przewrazliwiona ale staram się podejść z dystansem. Oni nawet nie myślą że musza dzwonić jak przyjeżdżaja na kilka godzin bo mają prawo przyjechać do wnuka kiedy im pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jesteś trolem, a jeśli nie, to: prawda że jesteś gowniara i smarkula, oni są doświadczeni, a ty debilka. Niech biorą na ręce, niech mówią, że są mama, tata, wujkiem i smokiem.Oni są dziadkami i dziecko o tym wie, a ty cienką mamusia jak boisz się o swoją pozycję.Nie mogę cię już słuchać, jesteś niereformowalna, kłótliwa i małostkowa, szkoda teściów, dziecka ieza Gdybyś nylaoja synowa, nigdy nie odwiedził abym cię, nie chciałabym abyś mi patrzyła na ręce, ingerowała w to co mówię, rozpamiętywała każde moje słowo, żart.Jestes toksyczna i daj już spokój, idź do lekarza i nie truj .Jestem osoba doświadczoną, tolerancyjna ale straciłam cierpliwość, nie da się z tobą wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:01 nie bardzo wiem o co Ci chodzi ani nie rozumiem dlaczego jesteś dla mnie nie miła. Nie jestem klotliwa ani nic innego z tych które wymienilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 16.50' Nie przejmuj sie tym wpisem z 17.01. To typowy trol. Widac, ze jest tu tylko po to, zeby komus dogryzc, popsuc temat. A ty musisz zacząć dzialac juz, bo slowa nie daly skutku. Za kazdym razem zabierac dziecku z reki i tlumaczyc, ze tego nie moze, bo to dla niego trucizna, po tym brzusze boli, ma wysypke, na dusznosci, i moze trafic do szpitala, i zeby nigdy wiecej niczego nie bral od dziadkow tylko najpierw pytal sie ciebie, czyli mamy czy moze. Następnie bierzesz te rzecz/produkt i ostentacyjnie wyrzucasz na ich oczach, z komentarzem, ze sa psychicznie chorzy i świadomie chca otruc wnuka. Gdy mowia o sobie mama i tata,ponownie za kazdym razem tlumaczysz dziecku, ze mama i tata to tylko wy, rodzicow ma jednych a to jest babcia i dziadek, a mowia tak bo chca sie psocic i robic na zlosc mamie i tacie i najwidoczniej sa chorzy i maja cos z glowa, mow dziecko zeby samo zaczelo poprawiac ze to babcia i dziadek a nie mama i tata. Kazde inne podwazenie twojego autorytetu od razu korygujesz dziecku, tłumaczysz dkaczego czegos mu zabraniasz (bezpieczenstwo) albo pozwa l asz we wlasnym domu, mówiąc, ze sluchac ma tylko mamy i taty a dziadkowie w waszym domu nie maja nic do powiedzenia. Wszystko to musisz mowic tak dziecku zeby tesciowie słyszeli, rowniez to co potem mowisz do tesciow dziecko musi slyszec, ze twoj przekaz jest spojny. Nastepnie mowisz tesciom, ponownie, ze nie maja prawa, ze świadomie chca otruc wnuka, zeby sie nie rzadzili w twoim domu, zeby sie nie nazywali rodzicami wnuka bo wy zyjecie a oni widac sa chorzy psychicznie skoro swiadomie dziecku miesaja role czlonkow w rodzinie. A na koniec musisz kopnac swojego meza porzadnie w duupe i urzadzic mu piekło za to ze pozwala im na to wszystko. Wprost mu powiedziec, ze jest pipa, mamnicyc z zaburzeniami, i ze jak nie zacxnie sie leczyc z tego to go zostawisz. Tumczasem radze ci nagrywac dyktafonem i filmowac z kamerki ukrytej tego typu sytuacje, bedziesz miala w razie podklad w sądzie do ograniczenia widzen dziadkom gdyby o takie sie domagali. No i jak.przychodza to wprost czasem ich nie wpuszczaj, bo ty masz plany, wychodzisz, było sie umawiac, a tak to ty nalezysz do kulturalnych osob i nie wystawisz tego z kim sie umowilas, bo ten ktos soecjalnie dla ciebie zarezerwowal czas, uszykowal cos w domu, poswiecil sie i to buloby chamskie tego kogos wystawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocham takie tematy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Odpowiadam,byłam bardzo młoda ale samodzielna,na II roku studiów zawarliśmy związek bo chceliśmy być razem.Mieszkaliśmy w akademiku,potem w Domu Asystenta. Tam uroził się nasz pierwszy syn,żyliśmy ze stypendium,dorabialiśmy w tzw.GROSIKU ,ja udzielałam krepetycji,nikt nam nie pomagał bo nigdy nie żaliliśmy się że nam ciężko. Po skonczonych studiach teściowa wszystkim opowiadała jak to syna wykształciła teść że pomagał finansowo.Przełknęłam to, bo tak zostałam wychowana że rodzice to "świętość". Pracowaliśmy i składaliśmy każdy grosz by kupić mieszkanie,udało się,to co posiadamy to nasza ciężka praca. Moja teściowa nawet pocałowana w policzek przeze mnie ,powiedziała że tego nie lubi.Trudno,przełnęłam bo już wiedziałam że ja to nie ta choć będę nieskromna wszyscy w rodzinie męża mnie podziwiali ,za spryt przy dziecku,domu,guście,gotowaniu,finansach itd.Moja teściowa to była prosta kobieta i to ją ratowało że wybaczałam bo wiedziałam że to nie ten poziom by z nią dyskutować,bo nie było nawet o czym porozmawiać.Przyjmowałam,pamiętałam o wszystkich okolicznościach ze świadomością że czeka ale dalej nie jestem tą która kiedykolwiek polubi. Potem to już nawet mi nie zależało ale oddawałam jej szacunek choć wprost do mnie była ok ale wiem że nie była szczera. Tak jak pisałam wcześniej,nigdy nie była opiekunką swoich wnuków,z moimi nigdy nie została z moimi dziećmi,kochała tylko dzieci córki a kiedyś drugiej synowej powiedziała że dzieci córki to swoje a syna to obce. Moja rada dla ciebie!!!!,bo dzisiaj bym tak postąpiła,odetnij się przynajmniej na jakiś czas,nie pozwól sobie jezdzić po karku bo oni tego nigdy nie zrozumieją że to jest w złym tonie obrażać innych. Natomiast jeśli masz dzieci,nie zabraniaj kontaktów i nigdy ani do męża ani do dzieci nie mów na nich żle. Z okazji dnia babci kup coś tam i niech jej zaniosą.Jak będą pytać dlaczego nie chodzisz do babci,odpowiadaj...cyt babcia nie bardzo mnie lubi i nie chcę jej psuć humoru. Tyle w temacie. Ja robiłam zle dlatego mnie nie szanowano,w roli teściowej też się nie odnalazłam bo godziłam się na wszystko dla dobra sprawy pogrążona miłością do wnuka,syna i nigdy mi przez myśl nie przeszlo że synowa jest beee. Ona mnie nie polubiła od pierwszch dni życia wnuka bo nie chciałam by pierwsze miesiące po porodzie był u mnie a ja miałam mu matkować, bo synowa chcia się uczyć podczas gdy 5 lat lawirowała,ale pomagałam tak jak pisałam cały czas i przez 13 lat. Pozdrawiam Cię i daj się,nie warto choć to boli bo każdy normalny człowiek chce mieć bliskich wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No autorko trolu i masz już instrukcje od drugiej po UJ jak rozwiązać problem, uśmiałam się po pachy, jeszcze potrzebujesz rad to pytaj, trafiłaś w końcu na równa sobie, bo mądrych nie rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ci się nie podoba jeśli to nie tajemnica ,śmiało dowal przecież znasz życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te głupie rady to oczywiście od tej z 18:06 pewnie po UJ i z "dobrego"domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś W czym jesteś doświadczona???? w szczekaniu i ubliżaniu ludziom których nie znasz Spadaj starucho na drzewo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×