Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie umiem dalej żyć

Polecane posty

Gość gość
Jak myślicie, czy powiedzieć jemu że przeglądałam jego telefon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze pęka. Uwierz, doskonale wiem, przez co przechodzisz. Ale w takim stanie nie zrobisz niczego sensownego. Spójrz na siebie jego oczami. Kogo widzisz? Wystraszona, zdesperowana kobietę. Obiecując mu dziś złote góry, jesteś niewiarygodna. On wie, ze dziś zapewniasz go, ze się zmienisz i ze będzie inaczej tylko dlatego, ze wpadłaś w panikę. Jesteś gołosłowna. Zamiast mówić mu, ze będziesz superpartnerka, bądź nią. Tylko to da Ci szanse na odzyskanie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie mów mu, ze przegladalas jego telefon. Straci do Ciebie resztę zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje... czasem warto posłuchać kogoś innego gdy samej trudno racjonalnie myśleć... Trudno mi go zrozumieć, codziennie zachowuje się inaczej- sama się w tym gubię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz mówi, że mam dać mu spokój, za chwile zupełnie na odwrót i tak w kółko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończ już kur/wa ten temat skoro nie potrafisz przyjąć rad ludzi którzy patrzą na to z zewnątrz. Zajmij się dzieckiem debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie. Dziewczyna nie jest debilka, tylko ma w tej chwili kisiel zamiast mózgu. Dlatego radzę zrobić wszystko żeby się ogarnąć i przestać panikować, bo w tym stanie narobisz więcej głupot, których potem będziesz żałować. Wstrzymaj się od kontaktu z nim, to pomoże złapać jakikolwiek dystans i zajmij głowę czymś innym. Masz dziecko, myśl o nim. Moja przyjaciółkę mąż zostawił z córkami 6 lat i... UWAGA! 3 tygodnie. Tak, z 3tygodniowym noworodkiem. Tez panikowała i to niezle ale musiała zajmować się dziećmi i to ja trzymało w ryzach. Niech i Ciebie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarze przeróżne jak się spodziewałam - miłe i mniej... takie życie. Myślę, że może nie jestem aż taką debilką, pogubiłam się w życiu - myślę, że moja sytuacja jest na tyle nieciekawa, że nie jest to tak okropnie dziwne że ciężko mi z tym wszystkim... Bardzo chciałabym myśleć racjonalnie, uwierzcie staram się... To nie takie proste... Czytam bardzo często kilka z komentarzy które się tu pojawiły bo mi pomagają... Próbuje wbić sobie do głowy żeby nie robić głupich ruchów... Uwierzcie mi, że nie jest mi łatwo... z wielu przyczyn... Na prawdę bardzo dużo nadziei wiązałam z tym wszystkim... Nie oskarżajcie mnie, próbuje... Dziękuję, że chociaż ktoś podjął ze mną rozmowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś silna, poradzisz sobie, masz wahania i nie potrafisz utrzymać emocji na wodzy. To całkowicie normalne, nie masz się o co martwić. Tak po prostu jest kiedy ktoś najbliższy wbija nóż w serce. Ale tak jak tu mówią, desperacja jest straszna bo tak naprawdę nic nie daje. Ale nie żałuj niczego, walczyłas bo Ci zalezalo, skoro nic nie daje odpusc. Lepiej spróbować niż zastanawiać się co by było gdybym zawalczyla. Zrobiłaś co mogłaś, a teraz walcz o siebie. Ja też to robię, staram się, może czas naprawdę będzie pomocny... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś bardzo serdeczną osobą.... Nie znamy się,a czuję od Ciebie pozytywne wsparcie... Poszłam dzisiaj na spacer, rozmawiałam sama ze sobą... Zrobiłabym wiele, żeby szedł z boku... Wstyd się przyznać, ale cały czas mam nadzieję...zastosowałam się do rad i nie odzywam się- chociaż co chwila łzy same napływają do oczu... Może to wszystko jest po coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zupełnie nie w moim stylu tak się zwierzać... ale w tej sytuacji musiałam... Pierwszy raz mam ochotę opowiedzieć wszystko jakiejkolwiek osobie która wyciągnie do mnie rękę... Zupełnie jak nie ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich momentach tak po prostu mamy :) Ja wierzę, że wszystko dzieje się po cos, nie ma przypadków. Jest ciężko, jeszcze nie raz zaplaczesz, zatęsknisz ale też i wyklniesz na wszystkie sposoby :) Teraz wszystko wydaje nam się w czarnych kolorach, ale chyba najważniejsze jest to by mieć świadomość, że próbujemy o siebie walczyć. Więcej krzywdy zrobi sobie sam człowiek skrzywdzony niz ten kto krzywdzi. Pozwól sobie na emocje, płacz, krzycz, nie dus tego w sobie, a będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo najważniejsze w życiu są dzieci. Facet to tylko dodatek i tak to trzeba traktować. Może facet to dziwna konstrukcja która myśli inaczej ale biorąc pod uwagę jak zachowują się co poniektóre kobiety nie licząc się z tym że ranią inne kobiety i dzieci zabierając komuś męża i ojca w dodatku niektóre to takie suki że wręcz buntują faceta żeby miał w d**ie swoje dzieci a zajmował sie ich to ja naprawdę nie wiem kto gorszy. Czy ten facet czy ta kobieta. Ja nauczyłam się w życiu że dzieci to moja krew a partner życiowy to tylko dodatek który dziś jest a jutro go może nie być. I nie ma tu znaczenia płeć. Kobieta czy facet powinni to traktować tak samo. Dzieci najważniejsze a partner jako dodatek. Partnerów można mieć setki dzieci tylko jedne i konkretne. Niestety zwykle dochodzi się do takich wniosków z czasem tylko oby nie za późno bo jak się straci dzieci to już pozamiatane zwykle ich nie da się już odzyskać. Dzieci pamiętają i nie wybaczają. Wtedy to już naprawdę zostaje się samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak dawalas doopy zonatemu, a jego żona cierpiała w domu to jakoś bylas zadowolona i umialas żyć co szmato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz pojęcia jak wtedy było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odzywam się, nie pisze, nie dzwonię ale tęsknie ze aż mnie skręca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.27 noo, jak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pojawiłeś / pojawiłas się tutaj żeby się na kimś móc wyżyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nic nie jest takie czarno- białe jak się Tobie wydaje. Nikt nikogo zazwyczaj do niczego nie zmusza, w sprawach sercowych rozum zasypia , każdy po części (bez wyjątków) chce miłości...Każdy szuka oparcia, miłości, zainteresowania, bezpieczeństwa, szczęścia... uwierz, że nie wszystko jest takie logiczne jak może być powinno i nie świadczy to o głupocie lub złym sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żegnaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie, nie mam zamiaru się z nikim tutaj kłócić... Ja walczę o przetrwanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odchodzę na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem się żałuje wielu rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×