Mam go dosyć..

Mój facet nazwał mnie dziś rano nic nie wartym dziadostwem.Tylko dlatego,ze zarzucilam mu,ze w ogóle nie mam w nim wsparcia choć szykowalam się na ważną rozmowę rekrutacyjna na dobre stanowisko.Nawet nie zapytal sam z siebie jak mi poszlo na poprzednich etapach,nie powiedzial nic co dodaloby mi otuchy.On chyba ze potrafi przełknąć tego,ze mam lepsza prace i zarabiam dużo więcej a aspiruje jeszcze wyżej.No i takie słowa uslyszalam...chyba go spakowac co nie?

Chyba jednak nie jestes wiele warta skoro niby dobre stanowisko a godzisz sie na to by jakis patafian tak sie do ciebie zwracal. Zyj dalej w szambie z nim albo zachowaj godnosc i go zostaw

No właśnie się nie godze,dalam temu wyraźny sprzeciw i skończyło się awantura.Zabralam mu juz klucze i kazalam nie wracać.